Część 2

58 8 4
                                    

Obudził ją dźwięk telefonu. Powoli otworzyła oczy. W tym momencie telefon przestał dzwonić. ~ Pewnie Emma ~ pomyślała i zamknęła oczy ponownie. Ale znów usłyszała melodie dzwonka. Z wielkim oporem podniosła telefon i nie patrząc kto dzwoni odebrała. 
- Halo - Powiedziała zaspanym głosem. 
- Dzień dobry księżniczko - Usłyszała. - Obudziłem Cię? Przepraszam. 
- Leo?? - Nagle oprzytomniała. - Nic się nie stało. W zasadzie już nie spałam. - Skłamała szybko. 
- Myślałem o tobie. Może poszlibyśmy dziś do Kina? Co Ty na to? 
- Jasne, czemu nie. O której? - Jej twarz nie ukrywała radości. Głos jej drżał. 
- O 18? Przyjadę po ciebie.  - Powiedział i rozłączył się. 
Jej serce zaczęło bić mocniej.  A w głowie wciąż odbijały się słowa " Dzień dobry księżniczko "
Zamknęła oczy. Do 18 mam jeszcze sporo czasu, pomyślała. Ale była tak podekscytowana, że nie mogła zasnąć. Wstała, zeszła do kuchni i zrobiła sobie śniadanie. Zdziwiła się że mama jeszcze śpi. Za zwyczaj wstawała pierwsza. Popatrzyła na zegarek. Cooo to nie możliwe. Zegarek wskazywał 16:09. Popatrzyła na telefon. Jednak tam widniała ta sama godzina. Szybko odłożyła resztki śniadania i pobiegła na górę. Nic dziwnego, że mamy nie ma, zaczyna prace o 14. Kurwa jak mogłam tak długo spać. Teraz nie zdążę. Szybko zaścieliła łóżko i ogarnęła pokój. Wzięła prysznic. Umyła włosy. Wysuszyła. Fuck, już po 17. Była na siebie wściekła. Wyjęła z szafy wszystkie sukienki i wybrała najseksowniejszą. Kreacje z Paryża którą dostała niecały miesiąc temu od mamy. Zrobiła makijaż i ogarnęła włosy. Długo zastanawiała się nad fryzura. Ale czas jej nie sprzyjał i na zrobienie fryzury nie miała już czasu, więc zostawiła rozpuszczone. Zaczęła malować paznokcie cały czas patrząc na zegarek. Gdy skończyła, wybrała pasującą torebkę i zbiegła na dół. Teraz buty.  Nie wiedziała które wybrać. Chciała wypaść niesamowicie. W końcu znalazła pasujące do sukienki. Stanęła przed lusterkiem. Całkiem nieźle. Powiedziała. W tym samym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyła. Przed drzwiami stał Leo. Miał na sobie ciemne jeansy, koszulę i bejsbolową kurtkę. A w ręce trzymał piękny bukiet kwiatów. 
- Wow, ślicznie wyglądasz księżniczko. Proszę to dla Ciebie. - Podał jej kwiaty. 
- Dziękuję są śliczne. 
- Śliczne kwiaty dla ślicznej dziewczyny. - Odparł i uśmiechnął się. 
- Wejdź proszę, wstawię je do wody. - Poszła do kuchni, wyjęła wazon i włożyła do niego kwiaty. Odwróciła się w stronę Leo. 
- To jak idziemy? 
- Tak - Odpowiedział
Na podjeździe stał piękny motor. Czarny z czerwonymi płomieniami po bokach. 
- Jedziemy motorem? - Ogarnął ją lęk. - Nigdy w życiu nie jechałam motorem. 
- Nie bój się piękna, wskakuj i mocno mnie obejmij. Ze mną nic Ci nie grozi. 
Ruszyli, a ona wtuliła się w niego. Ta przejażdżka była najlepszą chwilą jej dotychczasowego życia. Adrenalina, wiatr, i do tego była wtulona w najlepszego chłopaka jakiego do tej pory poznała. Dojechali pod kino. Leo poszedł kupić bilety. Weszli do sali i zajęli miejsca w ostatnim rzędzie. Zaczął się film. Jakiś Horror, ale nic z niego nie wiedzieli, ponieważ bardziej niż filmem interesowali się sobą. Rozmawiali. Tak miną prawie cały film. Nagle podczas rozmowy ich usta złączyły się w pocałunku. Może był to impuls a może wynik chwili. Popatrzyli sobie w oczy. To był ten czas. Idealne miejsce. Idealna pora. Idealna atmosfera na zadanie tego pytania.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - Zapytał.
Tylko na to czekała, Mimo iż znali się zaledwie pare godzin, czuła że się w nim zakochała. Czuła że jest inny. Po prostu to czuła. Zgodziła się a ich usta znów się złączyły. Gdy film się skończył, pojechali na przejażdżkę. Pokazał jej swoje ulubione miejsca. M.in. Polankę w środku lasu. Wyspę do której prowadził piękny most i dasz wieżowca na którym tak często przesiadywał. Widok z góry zapierał dech w piersiach. A nocą był jeszcze piękniejszy. Siedzieli wtuleni w siebie, rozmawiając patrzyli na rozgwieżdżone niebo. Najchętniej w ogóle by się nie rozstawali. W końcu zeszli i pojechali do niego, miał duże mieszkanie. Mieszkał sam. Zdziwiło ją jakim cudem ma tak wspaniale wyposażone mieszkanie, powiedział jej że nie pracuję. Ale nie interesowało ją to zbytnio. Zrobił jej kawę i usiedli w salonie. Długo jeszcze rozmawiali aż w końcu około 3 odwiózł ją do domu. Umówili się na jutro. Mijały dni. Wszystko układało się cudownie. Chodzili do Kina, do restauracji, na lodowisko. Wszędzie. A Wszyscy zazdrościli jej tak wspaniałego chłopaka jak Leo. W swoją miesięcznice po raz pierwszy przespali się ze sobą. To było coś niesamowitego, a Rose była zakochana coraz bardziej. Nie widziała świata poza Leo. Nie minęło wiele czasu a zamieszkali razem.  Wszystko układało się po prostu idealnie. Planowali nawet ślub. Ale pewnego razu gdy Rose sprzątała dom, a Leo jak zwykle gdzieś wyszedł, znalazła coś dziwnego. Coś czego nie spodziewała by się. A zwłaszcza nie podejrzewałaby o to Leo. Postanowiła z nim o tym porozmawiać, gdy tylko ten wróci do domu. W głębi serca wierzyła że jakoś jej to wytłumaczy i że rozwiązanie tej sprawy jest zupełnie inne niż jej się zdaje. Tak na pewno tak jest, jak w ogóle mogę go o to podejrzewać. Upomniała się w duchu i zaczęła sprzątać dalej czekając na powrót ukochanego. 

W poszukiwaniu szczęścia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz