Gdy otworzyła oczy, zobaczyła wokół siebie cały personel szpitala. Lekarze krzyczeli coś do pielęgniarek, które krzątały się po całej sali. Zobaczyła, że lekarz ustawia przyrząd do defibrylacji. Gwałtownie usiadła, aby zobaczyli, że przyrząd do niczego się nie przyda, ponieważ jest przytomna. Ale lekarze jakby jej nie widzieli. Wstała z łóżka, jej obecność zupełnie na nich nie wpłynęła. Nadal najnormalniej w świecie wykonywali swoją pracę. Jakby w ogóle jej tam nie było. Machnęła ręką przed oczyma lekarza, ale na nic się to nie zdało. W chwili gdy próbowała chwycić go za rękę, jej ręka przeleciała na wylot. Co jest to jasnej cholery? Spojrzała na łóżko, na którym wcześniej leżała, i zamarła w bezruchu. Na łóżku leżała ona. Patrzyła z nie dowierzaniem jak prądy defibrylatora przeszywają jej ciało. Jak lekarze wydają rozkazy pielęgniarką coraz bardziej pospieszając je. Jak dokładają wszelkich starań i podejmują walkę z czasem o jej życie - To nie może być prawda, to jakiś kiepski żart, zaraz się obudzę i będzie dobrze. To wszystko mi się śni. - Zamknęła oczy. Przez krótką chwile słyszała głosy lekarzy, ale nagle wszystko ustało. Zapanowała błoga cisza. Otworzyła oczy. W pierwszym momencie chciała krzyczeć, ale krzyk stanął jej w gardle. Z szeroko otwartymi ustami obserwowała dusze które błąkały się po lesie, Były ich masy, ale nie zwracały na nią uwagi.Były zajęte sobą. Wołały kogoś, lecz ten ktoś nie odpowiadał. Dopiero po chwili zrozumiała. One się modliły. - Gdzie ja jestem? Co się dzieje? - Ten widok był straszny, czuła się potwornie opuszczona. Samotna i zagubiona. Nagle widok przed nią się zmienił. Znalazła się przed wejściem do jakieś jaskini. Nad jaskinią widniał napis " Ty który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją!" - Matko Boska, przecież to piekło, wizja piekła Dantego jaką przerabialiśmy w szkole - Nie pewnie zrobiła krok na przód, opierając się o skały zajrzała do środka. Zobaczyła ogień. Ogień piekielny. Usłyszała krzyk potępionych dusz. Ich cierpienie. - Ja nie chce tam trafić - Załkała - To musi być sen. Zamknęła oczy. Nagle usłyszała czyjś głos, kojący i spokojny. Stanowczy.
- Rose... - Otworzyła oczy. Nie znajdowała się już przed wrotami piekieł, ale w miejscu bardzo przyjemnym. Stała na polanie, trawa była piękna, kwiaty rosły we wszystkich kolorach tęczy, a obok płynął strumyk. Zobaczyła zwierzęta oraz inne istoty. Duchy takie jak ona. Były szczęśliwe. Tak bardzo szczęśliwe. Poczuła tą ogromną miłość którą było napełnione to miejsce. Z jej oczu zaczęły spływać łzy.
- Kto to powiedział?- Nie bój się Rose.
- Kim... kim jesteś. Zdradź mi swoje imię.
- Ja Jestem. Jestem który jestem. - Z początku nie wiedziała o co chodzi tajemniczemu głosowi. Ale zaraz przypomniała sobie słowa Pisma Świętego. Przypomniała sobie, że tak Bóg przedstawił się Mojżeszowi. Upadła na kolana ogarnięta nagłym smutkiem i żalem swoich win.
- Wstań moje dziecko, wstań i pójdź za moim głosem. - Wstała i ruszyła przed siebie, podziwiając piękne widoki obcego miejsca. - Widzisz to miejsce? To raj. Raj którzy opuścili pierwsi ludzie. Wcześniej ukazałem Ci czyściec a później piekło.
- Panie ja... Ja tak bardzo żałuję.
- Wiem dziecko, czuję to. Dlatego pokazałem Ci te miejsca. Coraz więcej ludzi odwraca się ode mnie. Zapominają co może ich spotkać. Ja nie chce ich karać i każdego kto powinien trafić do piekła, odsyłam tam z wielkim smutkiem. Ale to ich wybór. Nikogo nie mogę zmusić aby mnie kochał, dałem swoim dzieciom wolną wole. To one decydują. Sami wybierają w życiu drogę do jednego z tych trzech miejsc. Ty także wybierzesz.
- Ale Panie, przecież ja nie żyje.
- Dziecko moje, posłuchaj mnie. Pogubiłaś się w życiu, starałem się chronić Cię przed nieszczęściami. Ale odrzuciłaś mnie. - Rose znów zaczęła płakać. - Nie płacz. Widzę jak mocno żałujesz.
- Panie, dlaczego ja? Dlaczego obdarzasz mnie tą łaską?
- Bo wiem, że przez całe swoje życie w głębi duszy nie chciałaś być zła. Robiłaś to pod wpływem miłości. Daję Ci jeszcze jedną szansę. Wrócisz na ziemie i tym razem zadecydujesz jeszcze raz, do jakiej drogi będziesz dążyć.
- Ja nie wiem ...... nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów. Kochaj mnie i nie wątp we mnie. A Ja nie opuszczę Cię, pamiętaj, że zawsze będę przy Tobie. W te złe i w te dobre dni. Rozmawiaj zemną. Wysłuchuję każdej modlitwy jaka do mnie płynie. Jeśli płynie ona ze szczerego serca. - Nagle usłyszała pieśń, śpiewaną przez chór aniołów, który stał przed nią. Była to piękna pieśń, nigdy nie słyszała tak cudownej muzyki. Nie przestawała płakać.
- Dziękuje Ci Panie, dziękuję Ci. - Zamknęła oczy.
- Pamiętaj, że jestem przy tobie - Usłyszała głos już mniej wyraźnie niż wcześniej. Później nastała cisza.
Otworzyła oczy i zobaczyła lekarzy nachylających się nad jej łóżkiem.
- Mamy ją - Powiedział jeden z nich. - Udało się!
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia.
Historia CortaRose to nastolatka, która jak wiele dziewczyn poszukuję szczęścia. Jednak okazuję się, że znalezienie go wcale nie jest takie łatwe, jak mogło by się wydawać. Ma przed sobą wiele problemów i wiele przeszkód. Jak wiele będzie musiała przeżyć? Stoczyć...