3. Piękna miło, że wpadłaś.

43 3 4
                                    

Reszta tygodnia minęła normalnie. Praca, dom, i znowu praca. Nadszedł piątek popołudniu. Zmęczona po całym tygodniu wracam do domu. Wchodzę do bloku i wjeżdżam windą na ósme piętro do naszego mieszkania. Odkluczam drzwi i wchodzę do holu. Ściągam płaszcz w celu odwieszenia go na wieszak. W tym właśnie momencie z kieszeni płaszcza wypada mała karteczka, która spada na podłogę.

Nachylam się, żeby ją podnieść. Okazuje się być ona wizytówką niejakiego Konrada, który zaszczycił mnie niespodziewaną wizytą w poniedziałek. Zupełnie zapomniałam o tym spotkaniu. Mimowolnie spoglądam na tekst na wizytówce.

Konrad Rain

tel. 123 456 789

Przypominam sobie również, że to dzisiaj jest koncert zespołu o którym mogę napisać artykuł. Idę do salonu, włączam laptopa oraz spoglądam za zegarek na ścianie obok, który wskazuje 16:50. W czasie gdy laptop się włącza, szukam na biurku pen-drive, którego dostałam od Konrada. Znajduję go i podłączam do laptopa.

Po chwili pojawia okno zawartość pen-drive. Są trzy foldery. Klikam w pierwszy o nazwie "O zespole". Zawiera on podstawowe dane i informacje o członkach zespołu oraz o muzyce, którą tworzą. Następnie klikam kolejny folder o nazwie "Muzyka". Zawiera on kilka piosenek i jedną nawet z teledyskiem. Niepewnie otwieram ostatni folder o nazwie "Dla pięknej Alexandry". Klikam w teledysk, który okazuje się być teledyskiem zespołu, który słuchałam jako nastolatka. Jest to jednak ich nowa piosenka. Oglądam i słucham w skupieniu, po kilku jednak wersach zauważam Konrada, który śpiewa razem z wokalistką zespołu. Czyli ma już za sobą występ gościnny z całkiem znanym zespołem. Sprawdzam tę informację w internecie. Znajduję tą samą piosenkę.

Wyłączam laptopa i odkładam go na stolik przede mną. Muszę przyznać, że muzyka jaką tworzą jest całkiem niezła. Do tego zawsze lubiłam mocniejsze brzmienia.

Podejmuję decyzję, że chce napisać ten artykuł. W tym, celu jednak muszę wybrać się na ich koncert. Biegnę szybko do mojej garderoby. Odszukuję skórzane spodnie, bokserkę i ramoneskę oraz moje ukochane lity. Wszystko oczywiście w kolorze czarnym. Szybko przebieram się, chwytam kluczyki i torebkę oraz wychodzę z mieszkania. Do koncertu została mi tylko niecała godzina, a muszę jeszcze dojechać do Madison Square Garden.

****

Będąc już na miejscu podchodzę do kasy w celu zakupienia biletu. Okazuje się, że wszystkie są już wyprzedane. Wychodzę przed budynek i dzwonię pod numer podany na wizytówce. Po kilku sygnałach, ktoś odbiera.

- Hallo.- mówi niepewnie głos po drugiej stronie.

- Konrad?

- Tak, a kto mówi?

- Alex, znaczy Alexandra z czasopisma "Życie Kobiety"

- Miło że dzwonisz, tylko za chwilę wychodzę na scenę, więc na kawę to nie jest najlepszy moment piękna.

- Ja właśnie w tej sprawie... Znaczy koncertu, wszystkie bilety są wyprzedane i nie chcą mnie wpuścić.

- Tylne wejście budynku za dwie minuty. - odpowiada tylko i się rozłącza.

Kieruję się we wskazanym kierunku, po czym niepewnie pukam w duże, metalowe drzwi. Po sekundzie drzwi się uchylają i staje nich Konrad we własnej osobie.

- Piękna miło, że wpadłaś. - mówi i szeroko się do mnie uśmiecha.

- Nie mów tak, na mnie. Mam do cholery chłopaka i jestem tu w sprawie czysto biznesowej.

- Jak sobie chcesz. To jak do ciebie mówić?

- Po prostu Alex.

- Dobra piękna Alex, wchodź już do środka, bo za chwilę spóźnię się na własny koncert.

Wywracam tylko oczami i wchodzę jak się okazuje za kulisy.

*około 2 godziny później

Koncert był wspaniały. Naprawdę mają talent, a zespół ma potencjał. Odkąd tylko pamiętam słuchałam podobnej muzyki. Zespół żegna się z fanami i schodzi za kulisy. Obok mnie staje niespodziewanie Konrad.

- I jak podobał się koncert?

- Był nawet, nawet.

- Czyli będzie dobry artykuł.

- Jasne, ukaże się w następnym numerze już za tydzień.

- Masz jakieś plany na wieczór?

- Odpocząć po ciężkim tygodniu.

- To może odwiozę Cię do domu, jest już późno.

- Dzięki, ale jestem swoim samochodem.

- Ok, w takim razie do zobaczenia kiedyś piękna Alex.

- Taa do zobaczenia. - odpowiadam.

Następnie wychodzę ponownie tylnymi drzwiami, wsiadam do auta i odjeżdżam w stronę mojego domu.

_________________________________________________

Hej!

Mało jak na razie osób czyta to opowiadanie... Mimo to czekam na nowych czytelników i kontynuuję pisanie :) Czekam również na pierwsze komentarze ;)

Pozdrawiam, Kiniaaaa

Love, Friendship or Wont?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz