5. Jesteś wspaniała Alex.

41 3 0
                                    

Następny tydzień minął jak zawsze. Praca,dom,praca. Zwykła rutyna. Jennifer opuściła nasze mieszkanie w poniedziałek z samego rana. Podobno znalazła jakieś ładnie urządzone mieszkanie niedaleko redakcji. Szczerze mało mnie obchodziło gdzie mieszka ważne, że nie w naszym mieszkaniu.

Relacja moja i Jackoba wróciła do normy, czyli do relacji przyjacielsko-współlokatorskiej. Naprawdę coraz częściej zastanawiałam się nad tym, czy łączy nas jeszcze coś więcej niż przyjaźń i wspólne mieszkanie oraz redakcja. Niby byliśmy razem, ale jakby osobno. Mijamy się w drzwiach. Każdy zajęty jest swoimi sprawami. Po pracy wracamy zbyt zmęczeni, nawet na dłuższą rozmowę. Jedynie rano czasami jemy razem szybkie śniadanie lub witamy się szybkim buziakiem. Nie o takim związku marzyłam z chłopakiem z którym jestem już przeszło 5 lat. Naprawdę zastanawiałam się czy uczucie jakie między nami było czy oby na pewno istnieje naprawdę czy może się już wypaliło.

Było południe i z racji tego, że wszystko miałam już prawie skończone, a wywiad miałam dopiero za kilka godzin postanowiłam zrobić sobie przerwę na kawę. Poprosiłam o to Holly, która pojawiła się z kawą po kilku minutach i szybko wyszła wracając do swoich obowiązków.

Moje rozmyślenia przy kawie przerwało nagłe wtargnięcie kogoś do mojego gabinetu. Tym kimś okazał się Konrad.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję, Jesteś wspaniała Alex. - powiedział i zamknął mnie w niespodziewanym uścisku, który niepewnie odwzajemniłam. Po chwili chłopak się odsunął.

- Ale czym sobie zasłużyłam na takie miano? - zapytałam spoglądając na niego.

- Artykuł jest cudowny. Trafił do sklepów dopiero rano, a już dzwoniło do nas kilku właścicieli klubów i barów prosząc o występ.

- Cieszę się, że Wam i innym spodobał się mój artykuł i mogłam wam jakoś pomóc. 

- Naprawdę, nie wiem jak ci się za to odwdzięczę. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- Weź przestań to przecież, moja praca. - odpowiedziałam odwzajemniając jego spojrzenie. Dopiero teraz zauważyłam, że jego oczy są intensywnie brązowe i takie piękne. Dosłownie nie mogłam oderwać od nich wzroku. Nie wiem ile tak staliśmy wpatrując się w siebie. Nasz kontakt wzrokowy przerwały otwierające się drzwi, w których stanął Jackob.

- Alex, przyniosłem teczkę o którą prosiłaś mnie rano...- urwał widząc, że nie jestem sama, a dosłownie krok przede mną stoi Konrad. - Możesz mi powiedzieć kim jest twój kolega?

Użył podobnych słów, jak ja gdy zobaczyłam Jennifer w naszej kuchni. Jednak ja zachowam się jak należy, o on niech sobie myśli co chce.

- Jasne, to jest Konrad, wokalista świetnego zespołu o którym pisałam ostatnio artykuł, wiedziałbyś gdybyś choć trochę interesował się tym co robię. Konrad to jest mój chłopak Jackob.

Chłopcy zaczęli się mierzyć wzrokiem. Gdy nie mogłam już tego znieść odezwałam się ponownie:

- Myślę, że powinniście już iść. Oboje. Mam jeszcze dużo pracy.

- Alex myślę, że musimy porozmawiać. - sprzeciwił się moim słowom Jakob.

- Porozmawiamy w domu, a teraz wyjdźcie proszę.

- Jasne.- powiedział niezadowolony Jackob.

- Do zobaczenia piękna. - powiedział Konrad, za co otrzymał od Jackoba spojrzenie pod tytułem "Nie przeginaj koleś" jednak ten niewzruszony minął go w drzwiach. Po chwili oboje zniknęli z moich oczy, a ja opadłam na fotel.

Co to do cholery było? Konrad wpada tu dziękując mi za artykuł, co jest akurat zrozumiałe. Ale ten nasz kontakt wzrokowy, już nie jest zrozumiały. Alex ty masz chłopaka - karcę się w myślach. Właśnie, chłopaka który akurat w takim momencie wpada do mojego gabinetu i wszystko widzi. Potem oboje wymieniają pogardliwe spojrzenia i jeszcze nie wiadomo czy nie doszło by do czegoś więcej, gdybym ich w porę nie wyprosiła. Zdecydowanie nie przypadli sobie do gustu.

Ale zresztą mi Jennifer też i Jackob zbytnio się tym nie przejął, więc ja też nie będę się tym przejmować. Życie samo się jakoś potoczy. Z tą myślą wróciłam do pracy.

____________________________________________________________

Hej!

Wiem, że rozdział jest taki sobie, ale jakoś wena mnie opuściła :(

Postaram się żeby następny rozdział pojawił się jak zwykle w następną niedzielę. Mam nadzieję, że do tego czasu moja wena powróci i napiszę jakiś lepszy rozdział od tego u góry.

Pozdrawiam, Kiniaaaa

Love, Friendship or Wont?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz