*9*

1.3K 55 1
                                    

Dortmund, dobiła godzina 13. Wysiedliśmy razem z Pawłem z samolotu i skierowaliśmy się po bagaże.

-Dziękuję ci bardzo za pomoc. Nie wiem jak bym sobie poradziła z tą nogą. Nigdzie bym nie pojechała. 

-Nie ma za co. Przyjeżdża po ciebie Łukasz czy Kuba? 

-Nie zgadłeś. Chłopaki trenują do ważnego meczu i nie mogli się zerwać, chociaż Łukasz już był do tego skłonny. 

-To kto przyjeżdża? Ja Cię mogę podwieźć, to znaczy Thomas za chwilę ma być. 

-Agata ma się wyrwać i po mnie przyjechać. Ale dziękuję za propozycję. 

Wyszliśmy z lotniska i staneliśmy na parkingu. 

-Odpowiedz mi szczerze. Wyglądam jak siedem nieszczęść?-Zapytałam zdając sobie sprawę, że próbowałam zasnąć w samolocie, ale oprócz wierzgania nic mi nie wychodziło. Do tego na oczy nałożyłam tylko tusz, a moja noga dodaje jeszcze większego uroku nieszczęścia.

-Wyglądasz ślicznie.-Pogłaskał mnie po głowie tak, że na pewno wyglądam jeszcze gorzej.

-Paweł! Robisz to specjalnie!-Westchnęłam i próbowałam poprawić swoją fryzurę stojąc praktycznie na jednej nodze i opierając się o kulę.

-Nie, skąd taki pomysł?

W tym pięknym momencie zobaczyłam dobrze znany biały ford, a za kierownicą swoją szwagierkę. Spróbowałam złapać swoją torbę, ale szybciej zrobił do Paweł.

-Zostaw, ja wezmę.-Uśmiechnął się i poczekał, aż auto podjedzie bliżej. Otworzył bagażnik i wrzucił do niego moja torbę. 

-Dziękuję za wszystko. Masz u mnie wielki dług.-Uśmiechnęłam się i przytuliłam go na pożegnanie.

-Zobaczymy na zgrupowaniu.-Zaśmiał się, po czym otworzył mi drzwi od auta. Weszłam, po czym chłopak je zamknął i odmachał na pożegnanie. 

-Cześć szwagierka. Jak dobrze, że udało ci się z Pawłem.-Przytuliła mnie po czym nacisnęła gaz. 

-Ja też się cieszę.-Uśmiechnęłam się i popatrzyłam w lusterko, by zobaczyć czy Paweł jeszcze stoi. Jego kolega idealnie przyjechał, bo widziałam jak pakował rzeczy do auta.-Daleko Łukasz od was mieszka?

-Oj, nie przemęczysz sie.-Zaśmiała się.-Cztery domy dalej.Gdzie Cię podwieźć? Chłopaki kończą za 20 minut trening, ale zanim wezmą prysznic to minie jeszcze z pół godziny. Jesteś głodna?

-A nie zabieram ci czasu? Gdzie są dziewczynki?

-Spokojnie, Oliwia jest w przedszkolu, a Lena u mojej mamy. Nawet nie musimy jechać do domu żeby odstawić rzeczy. Idziemy coś zjeść?

-W sumie to możemy.-Popatrzyłam w lusterko i zaczęłam ogarniać włosy.-Mogę się tak pokazać?

-Oczywiście, że tak. Słuchaj, jesteś śliczna bez makijażu. Ile ja się tutaj niemek naoglądałam, to po prostu najbrzydsza polka to seksbomba.-Zaśmiała się, a ja razem z nią. 

Agata zaparkowała przy restauracji blisko stadionu. Wysiadłyśmy z auta i weszłyśmy do środka. Usiadłyśmy przy stoliku i ustaliłyśmy co bierzemy, po czym złożyłyśmy zamówienie. 

W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu.

-Klara, jesteś z Agatą?-usłyszałam głos swojego ukochanego.

-Tak, jesteśmy w restauracji. Na spokojnie się przebieraj, a ja przyjdę pod stadion jak zjem.

-Piszczek, chodź do mnie!*-Usłyszałam po drugiej stronie.-Przepraszam kochanie, ale trener woła. Widzimy się pod stadionem.

Za jakiś czas kelner przyniósł jedzenie. Razem z Agatą śmiałyśmy się, plotkowałyśmy i rozmawiałyśmy o naszych chłopakach. Czas szybko minął, a trzeba było już się zbierać. Zapłaciłyśmy, po czym udałyśmy się do samochodu.

--------------------------------------------------

*Po niemiecku :D 



Błaszczykowski's sister.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz