*33*

960 49 0
                                    

Do późnej godziny chodziliśmy we czwórkę po mieście. Byłam bardzo szczęśliwa i cieszyłam się chwilą. Niestety trzeba było wracać do domu. Postanowiliśmy z Łukaszem, że usiądziemy na ogródku i jeszcze chwilę posiedzimy razem. Usiadłam na huśtawce ogrodowej i wtuliłam się w Łukasza.

-Mecz nie jest taki ważny, że postanowiłeś przyjechać?

-Jest, ale wierzę w naszą drużynę. Bardzo za tobą tęskniłem i chciałem cię zobaczyć.

Uśmiechnęłam się i musnęłam go w usta.

-Rozumiem, że idziesz jutro z nami na mecz?

-Dobrze rozumiesz. Mam sprawę do Zielińskiego, więc to nawet dobrze, że przyjechałem.

-Jaką?

-Niespodzianka.-Pocałował mnie w nos.

-Ej, ja chce wiedzieć.

-Wszystko w swoim czasie.

-Okej.-Wyplątałam się z jego uścisku i chciałam wstać, ale Łukasz mnie powstrzymał.

-Kochanie, chyba mogę mieć tajemnice. Zaufaj mi.

-No dobra.-Uśmiechnęłam się.-Chodź już do domu, zmęczona jestem.

Pociągnęłam go za rękę, po czym poszliśmy do domu.

ŁUKASZ'S POV

Usiadłem na łóżku i wyjąłem telefon.

Pamiętasz o kolacji? Mega ważne, wiesz o tym.

Wysłałem esemesa i czekałem na odzew, podczas gdy Klara siedziała w łazience.

Poczułem wibrację i odblokowałem telefon.

Pamiętam,ale Laura sądzi, że lepiej to zrobić pod wieżą Eiffla. Będzie bardziej romantycznie.

W sumie masz rację, ale na kolację i tak ją zabiorę.

Odpisałem i odłożyłem telefon za siebie.

KLARA'S POV

Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i umyłam zęby. Poprawiłam włosy i wyszłam z łazienki. Zobaczyłam Łukasza siedzącego na łóżku i najwyraźniej czekając aż wyjdę, bo gdy mnie zobaczył automatycznie wstał.

-Poczekasz na mnie czy idziesz spać?-Podszedł do mnie i delikatnie mnie pocałował.

-Idę spać.-Powiedziałam bez emocji, ale po chwili widząc jego zdziwioną minę, wybuchłam śmiechem.-Poczekam na ciebie wariacie.-Uderzyłam go delikatnie w tors i usiadłam na łóżku.

**************

-We're born to fly,so let's keep living till it all falls down.Let's close our eyes and let the moment shut the whole world out.

Zaczęłam śpiewać tańcząc w rytm muzyki, przygotowując śniadanie. Przez dobry humor zapomniałam, że jeszcze wszyscy śpią. Smarowałam kanapki, gdy usłyszałam kroki.

-Klara, błagam.-Podszedł do mnie Arek i zaczął się rozciągać.-Usprawiedliwiam cię ze względu na śniadanko.-Uśmiechnął się i podszedł do radia dając je głośniej.-Get up!-Krzyknął i usiadł na krześle.

-Ludzie, dajcie spać!-Z góry wydobywały się krzyki Laury, na co się zaśmiałam.

-Na którą masz trening?-Zapytałam rozkładając rzeczy na stół.

-Na 15 dopiero mam być na stadionie, więc sobie trochę z wami posiedzę.

-Ty wiesz jaką sprawę ma Łukasz do Piotrka?

-Zielińskiego? Nie.-Próbował nie dać po sobie poznać, że kłamie, ale nie udało mi się.

-Eh, i tak wiem, że wiesz.-Westchnęłam i usiadłam przy stole.

Już miałam krzyczeć, żeby przyszli na śniadanie, ale zobaczyłam schodzące po schodach postacie.

-Co tak wcześnie?-Zapytał Łukasz podchodząc do mnie i całując mnie w czoło.

-Nie będziemy przecież marnować czasu będąc na wakacjach.

Podeszłam do radia, by je ściszyć, po czym zasiadłam do stołu. Przy śniadaniu dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Laura się zaoferowała, że schowa naczynia do zmywarki, a ja poszłam się przebrać. Weszłam do pokoju i wyciągnęłam spodnie z dziurami na kolanach, oraz bluzkę, na którą miałam zamiar ubrać sweter. Ściągnęłam koszulkę od pidżamy i zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno ubiorę ten outfit. Zamyślona poczułam przepływ wiatru, po czym zobaczyłam, że drzwi się otworzyły, a za nimi stoi Łukasz. Podniósł brwi do góry i się uśmiechnął. Wzięłam koszulkę i rzuciłam ją w niego.

-Nie patrz tak na mnie zboczeńcu.-Zaśmiałam się i wyciągnęłam inną bluzkę z walizki.

-Seksownie dziś wyglądasz, mogłabyś tak codziennie?-Podszedł do mnie i dotknął moje ciało zimnymi rękoma, po czym przeszedł mnie dreszcz. Podskoczyłam do góry.

-Zimne masz ręce, nie dotykaj mnie.-Przegryzłam lekko wargę i już chciałam ubrać górną garderobę, ale Łukasz mi na to nie pozwolił. Znów mnie objął, ale tym razem nie podskoczyłam. Czułam jego oddech przy swoim ciele. Zaczął mnie całować po szyi, ale pod koniec zrobił mi malinkę. No tak, Piszczek nie byłby sobą gdyby mi tego nie zrobił.

-Lubisz mnie denerwować!-Odsunęłam się od niego i podeszłam do lustra, by zobaczyć w jakim stanie jest moja szyja.

-Owszem.-Uśmiechnął się, a ja szybko założyłam na siebie bluzkę.-Ah, zapomniałbym. Ubierz na mecz sukienkę, okej?

-Sukienkę na mecz?-Zaśmiałam się.-To chyba nie ta impreza.

-Oj kochanie, po prostu...

-Wiem!-Urwałam mu.-Chcesz mnie po meczu zabrać na kolację, zgadłam?

-Musisz być taka mądra?

Westchnął, na co się zaśmiałam. Ubrałam spodnie i zabrałam się za ogarnięcie twarzy. Po wykonanych czynnościach zeszłam na dół, gdzie z Laurą musiałyśmy spędzić same czas. Chłopcy w tym czasie postanowili pograć w fifę. Jak ja ich kocham.


Błaszczykowski's sister.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz