Rozdział 19

35 2 0
                                    

Wzięłam głęboki wdech i postawiłam nogę na pierwszy schodek.

Od wejścia do szkoły dzieliło mnie kilka metrów. Odrobinę się stresowałam, ale bardziej myślałam nad tym, jak wyjdzie mi udawanie. Sądzę, że jestem dobrą aktorką po całym życiu "udawania", ale przekonamy się niedługo.

Pierwszy krok wgłąb szkoły. Uderzył mnie gwar i zaduch. Okropny hałas wywoływany przez krzyki, rozmowy, telefony i inne rzeczy. Gdy dołączył do tego dzwonek, moje bębenki były na skraju. Skrzywiłam się lekko i ruszyłam w kierunku sekretariatu przypominając sobie rozkład budynku.

Po ciężkim przepychaniu się przez tłum, uczniowie pomału zaczęli sie rozchodzić, a ja w końcu dotarłam do celu. Zapukałam i weszłam.

Za biurkiem siedziała starsza pani w okularach. Garbiła się.

- Um, dzień dobry. Jestem nową uczennicą. Nazywam się A.. Andrea. Andrea Violet.

Sekretarka patrzyła na mnie przez chwilę. Zastanawiałam sie, czy nie powinna być już na emeryturze, robiąc na drutach i przekarmiając koty. Prawdopodobnie tak.

W końcu zdecydowała się ruszyć. Zamlaskała i zaczęła wpisywać coś w swój stary komputer. Poklikała, poklikała, później wstała i zgarbiona podeszła do szafek. Po 5 minutach grzebania wyciągnęła teczkę. Położyła ją na biurku i otworzyła. Zaczęłam nerwowo stukać nogą o podłogę, kiedy ona wyciągała powoli jakieś kartki. W końcu podała mi plik karteczek. Wzięła się na odkładanie teczki do szafki.

Nie bardzo wiedząc co zrobić, podziękowałam.

Po chwili, dalej w milczeniu, starsza pani zasiadła spowrotem na swoim miejscu, wlepiając oczy w komputer.

Niezręcznie przestąpiłam z nogi na nogę, nie wiedząc co zrobić. W tamtym momencie uratował mnie chłopak, który wpadł z impetem do sekretariatu.

- Yo! - rzucił i chciał iść dalej, ale zatrzymał się, kiedy mnie zobaczył.

- Woah, nowa?

Kiwnęłam głową i zorientowałam się, że dalej stoję w pozycji, jakbym się zawstydziła. Szybko stanęłam normalnie.

Obleciał mnie wzrokiem i oblizał wargi. Miałam ochotę przewrócić oczami albo coś zrobić, ale się powstrzymałam.

- No nieźle. Może czas cię rozdziewiczyć?

Rozszerzyłam oczy na jego słowa. On myśli, że jestem dziewicą? Poza tym, znowu natrafiłam na nadętego dupka. Byłam na skraju wybuchu i już miałam coś powiedzieć i zrobić, kiedy on po prostu się zaśmiał i przeszedł przez drzwi w głębi sekretariatu. Miałam gorące poliki, dlatego wiedziałam, że na mojej twarzy jest rumieniec. Jednak nie wywołany wstydem czy tym podobnym, ale gniewem. 

Stałam chwilę z uchylonymi ustami i patrzyłam na drzwi. Kiedy wpadłam na pomysł uśmiechnęłam się, podskoczyłam klaszcząc w dłonie i wyszłam raźnym krokiem.

* * *

- Dzień dobry - weszłam do klasy. Spuściłam nieco głowę, kiedy wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie i podeszłam do biurka.

- Um, ja jestem nową uczennicą..

- Ah, tak. Oczywiście - pani ubrana jak do urzędu skinęła głową i odwróciła się do klasy.

- Klaso - szepty ucichły. Rozejrzałam się dyskretnie po osobach w klasie. Oczywiście od razu można zobaczyć podział na grupy. - To nowa uczennica. Będzie chodzić z wami do klasy, więc mam nadzieję, że dobrze ją przyjmiecie. Przedstaw się - zwróciła się do mnie.

- Um, dobrze. Nazywam się Andrea Violet i mam 17 lat.. I lubię języki obce i książki.. - spojrzałam na nauczycielkę, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.

- Siadaj - kiwnęła głową. - Możesz z Tiną w drugiej ławce - wskazała palcem.

Usiadłam na wyznaczonym miejscu i wyciągnęłam szybko książki i piórnik.

- Jestem Tina - dziewczyna obok wyciągnęła do mnie rękę.

Przyjrzałam się jej szybko; kasztanowe włosy miały neonowo-niebieskie końcówki, zielone oczy błyszczały inteligencją. Twarz miała szczupłą, usta były ładne - nie tak pełne, ale zgrabne i jednocześnie niezbyt wąskie. Delikatne, kocie rysy twarzy. Wyglądała ślicznie. Jak na moje oko była za chuda.

- Andrea - uśmiechnęłam się i uścisnęłam jej dłoń.

W tym momencie dostałam jakąś karteczką w policzek. Odwróciłam szybko głowę. Kilka chłopaków siedzących z tyłu klasy śmiało się i patrzyło na mnie. Znów na mojej szyi wyskoczył rumieniec złości.

Spokojnie, przecież nic się nie dzieje..

Odetchnęłam i sięgnęłam po karteczkę. Zanim Tina mogła coś powiedzieć, ja już otworzyłam ją i przeczytałam zawartość. Rumieniec przeszedł na moje policzki.

Napisałam na odwrocie kartki "NIE :)" I odrzuciłam ją. Uśmiechnęłam się do chłopaka, który złapał ją i zobaczył odpowiedź. Popatrzył na mnie z niedowierzaniem.

Wróciłam do lekcji. Cały czas starałam się skupić na temacie, a nie na uczniach szepczących i patrzących na mnie. Czy te dziewczyny za nami myślą, że ich nie słyszę? To niedorzeczne.

Po dzwonku wstałam i spakowałam torbę.

- Idziesz teraz na francuski?

Kiwnęłam głową na tak i poszłam z nią do następnej sali.

~~~

Hejka.
Miałam już go dodać wczoraj, ale nie miałam siły pisać. Miałam swoje problemy, ale myślę, że teraz będzie już dobrze i będę mogła więcej pisać😉

Do następnego🙋😘

FIND a HOMEWhere stories live. Discover now