Rozdział 23

11 1 0
                                    

- Zrobię herbaty.

- Dzięki.

Kiedy po raz pierwszy przyprowadziłam tutaj kogokolwiek i czułam się dziwnie. Teraz już David jest tu stałym bywalcem.

Poznaliśmy się na treningach kickboxingu. Poznałam wszystkich chłopaków, którzy tam przychodzili, ale najbardziej zaprzyjaźniłam się właśnie z Davidem.

Był niezbyt zamożnym chłopakiem, cholernie przystojnym i umięśnionym. Był jednym z najlepszych w naszym klubie i wszyscy go szanowali. Mnie też zaczęli.

W szkole dalej udaję nieśmiałą dziewczynę. Tina stała mi się bliższa, jednak nie mogę nazwać jej swoją przyjaciółką, a z Rocco nie utrzymuję zbytnio kontaktów. Sporadyczne wymiany uprzejmości czy krótkich zdań. Reszta raczej bez zmian.

Z Zacharym sprawy rozwinęły się. Zaczął otwarcie mnie szukać i z tego co słyszałam, James również. Obydwojgu się to nie udaje. Ja czasami zrobię małą akcję Zacharemu, ale przez większość czasu dalej szukam informacji.

Powróciłam myślami na ziemię, wchodząc do sypialni. Moje oczy padły na łóżko, bo pościel była roztrzepana, a na pewno rano ją ścieliłam. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do łóżka, a następnie odskoczyłam z piskiem.

Postać w moim łóżku poruszyła się i zerwała się, stając nogami na materacu i podnosząc ręce do twarzy. David od razu przyleciał.

- TY PIEPRZONY DUPKU! - wydarłam się. - JAK W OGÓLE ŚMIESZ PRZYŁAZIĆ TUTAJ OD TAK I SPAĆ W MOJEJ POŚCIELI?! Zgubiłeś po drodze rozum?!

Jednak on jak gdyby nigdy nic zaśmiał się i usiadł.

- Uspokój się, AG, bo ci się zmarszczki porobią.

- Lukas, jeśli natychmiast nie zleziesz stamtąd, to nie skończy się dobrze - syknęłam.

Szatyn przewrócił oczami, ale sturlał się z łóżka.

- Znacie się? - spytał zdezorientowany David.

- Tak jakby - prychnęłam.

- A kim ty jesteś? - Luke zrobił "groźną" minę podchodząc do Davida i górując nad nim.

- Uspokój się idioto - burknęłam.

- Jestem jej przyjacielem - odparł nie zrażony brunet.

Westchnęłam.

- Co tutaj się wyrabia? W ogóle, wyglądałaś inaczej kiedy ostatnio się widzieliśmy.

- Brawo, Sherlocku.

- Co z twoimi oczami?!

Lukas rozszerzył oczy i podszedł do mnie, zapominając o swoim przeciwniku. Złapał mnie za policzki i zaczął kręcić moją głową.

- Przestań - odtrąciłam jego ręce.

- I co to ma kurwa być?! - wskazał na moje włosy.

- O co ci chodzi?!

- Ty mała gnido! Jak mogłaś! - udał urażonego.

- Spierdalaj - syknęłam.

- O co mu chodzi? - wtrącił David, pojawiając się za mną.

- Bo ja wiem? - spojrzałam na niego.

- TY MIAŁAŚ FIOLETOWE OCZY, A NIE JAKIEŚ KUPOWATE! - wydarł się znowu Luke.

- Soczewki?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 04, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

FIND a HOMEWhere stories live. Discover now