Rozdział 8

549 33 2
                                    


- Czym jesteś? - zapytałam zdziwiona.

- Wampirem - chłopak odpowiedział spokojnie.

- Udowodnij! - podniosłam głos.

Chłopak poszedł do kuchni. Po chwili wrócił z nożem w ręku. Dziwnie się na niego spojrzałam. Po czym chłopak zrobił sobie głęboką ranę.

- Co to ma mi udowodnić? - zapytałam oburzona.

- To - powiedział chłopak wskazując na swoją rękę.

Jego rana zagoiła się. Cofnęłam się o krok do tyłu. Bałam się go, a jeśli on mnie skrzywdzi. Miałam tyle myśli, że nie wiedziałam co mam zrobić. Zza myślenia wyrwał mnie głos Damona.

- Ej, wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony.

- Tak, muszę już iść - powiedziałam i chciałam iść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.

- Nie bój się mnie. Nie zrobię Ci krzywdy - powiedział chłopak.

W jego oczach było widać troskę. Bałam się go, ale przecież znamy się tyle czasu i nic mi nie zrobił. Może on mnie naprawdę kocha.
Nagle do domu wrócił Stefan. Chłopak zaczął iść w moją stronę. Złapałam Damona za rękę.

- Nic jej nie powiedziałeś? - zapytał zdenerwowany.

- Powiedziałem jej wszystko - powiedział bez zawahania.

- Czemu nie uciekasz - spytał Stefan.

- Czemu bym miała? Damon jest moim chłopakiem. Wiem, że nigdy by mnie nie skrzywdził - powiedziałam i scisnęłam rękę Damona ze strachu.

- Ciekawe na jak długo... - powiedział Stefan i zniknął.

- Nie jesteś tu bezpieczna. On może wejść tu w każdej chwili. Odwiozę Cię do domu - powiedział.

- Ale przecież do mojego domu też może wejść wystar... - Damon mi przerwał.

- Nie zapraszałaś go do domu, więc nie wejdzie. Chodź wszystko wytłumaczę Ci po drodze.

Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. Przez całą drogę Damon tłumaczył mi zasady jakich muszą przestrzegać wampiry i w jaki sposób one powstają.

- Już jesteśmy - powiedział chłopak i otworzył mi drzwi.

- Chodź do mnie - powiedział jakiś głos.

Damon pomyślał, że Stefan może coś knuje, więc Damon wziął mnie szybko na ręce i zaniósł w wampirzym tempie do domu.

- Co to było? - spytałam.

- Nie wiem - odpowiedział ze smutkiem.

- Zostań ze mną, proszę! Boję się! - krzyknęłam i wtuliłam się w tors chłopaka.

- Nie bój się. Zostanę z Tobą ile tylko będziesz chciała, okej? - zapytał.

Przytaknęłam głową i złapałam go za ręke. Poszliśmy do kuchni zrobić kolację. Zrobiliśmy tosty z szynką i serem oraz herbatę. Usiedliśmy razem na kanapie. Nim się zorientowaliśmy była trzecia w nocy. Poszłam na górę wziąć prysznic. Niestety zapomniałam piżamy z szafy. Miałam nadzieję, że Damon jest na dole. Nie chcę,  żeby oglądał mnie pół nagą. Wyszłam z łazienki. Niestety moje obawy sprawdziły się.  Damon leżał na łóżku. Chłopak od razu się na mnie spojrzał i zasugerował mi, że o czymś zapomniałam. Wyciągnęłam piżamę z szafy i kierowałem się ku drzwi. Nagle Damon znalazł się przy mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Niestety po chwili chłopak przestał i powiedział, żebym się ubrała, bo zrobiło się późno.
Gdy wyszłam chłopak leżał na łóżku w koszulce i bokserkach. Położyłam się obok chłopaka, a on przyciągnął mnie do siebie i pocałował.

- Słodkich snów - powiedział chłopak ze swoim uśmieszkiem.

- Dziękuję - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.

* Rano *

Gdy obudziłam się rano Damona nigdzie nie było. Zeszłamna dół, ale tam też go nie było. Byłam przerażona. Nikogo nie było w domu. Nawet Jeremy'ego.

JA: Gdzie jesteś?

JEREMY: Poszedłem na mecz. Nie martw się będę późno.

A co z Damonem? Nie odpisuje mi ani nie odbiera. Może coś się stało. Muszę do jechać do niego. Pewnie potrzebuje pomocy. Zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam do jego domu.
Drzwi były otwarte, więc po ciuchy weszłam. Niestety nie spotkałam Damona tylko Stefana.

- Gdzie jest Damon? - zapytałam.

- Sama go poszukaj - powiedział i zniknął.

Przszukałam cały dom. Nawet pokój Stefana. Nigdzie gonie było. Martwiłam się jeszcze bardziej niż wcześniej. Nagle usłyszałam jakiś huk. Zobaczyłam, że jest jeszcze piwnica, w której jeszcze nie byłam. Zeszłam niepewnie po schodach. Zobaczyłam bardzo dużo cel. W sumie to po co im coś takiego? Zastanawiałam się. Zaglądałam do każdej. Nigdzie go nie było. Podeszłam do ostatniej celi. Znalazłam go. Damon leżał na materacu. Otworzyłam drzwi.
Gdy chłopak mnie zobaczył od razu się uśmiechnął. Chciałam zrobić krok do przodu, ale ktoś wbił mi nóż w plecy. Upadłam na ziemię. Krwawiłam coraz bardziej.

- To dopiero początek - powiedział Stefan i zniknął.

-.Jaki początek przecież ja zaraz umrę - krzyknęłam.

Damon podszedł do mnie ugryzł się w nadgarstek i kazał mi pić. Jego krew byłam pyszna, jeśli można tak powiedzieć. Nagle moja rana zaczęła się zrastać. Już nic mnie nie bolało. Chłopak wziął mnie na ręce i w wampirzym tempie zaniósł do swojego pokoju.

- Leż i odpoczywaj, a ja pójdę zrobić Ci coś do jedzenia - powiedział chłopak.

Przytaknęłam głową na znak zgody. Chłopak wrócił po dwudziestu minutach. Przygotował mi kawę z mlekiem, tosty i jajecznice. Damon na szczęście pomógł mi to zjeść. Sama nie dałabym rady. Chłopak odwiózł mnie do mojego domu.

- Widzimy się jutro? - zapytał chłopak.

- Tak - powiedziałam i pocałowałam.

Weszłam do domu. Na szczęście nikogo nie było. Nie wiem jak bym miała im wytłumaczyć całą koszulkę we krwi. Przebrałam się, a bluzkę wyrzuciłam.

Drogi pamiętniku!

Te kilka ostatnich dni były bardzo szalone.  Dowiedziałam się, że Damon i Stefan są wampirami. Nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy. Myślałam, że to tylko bajki, a jednak nie. Najgorsze jest tylko, że Stefan porwał Damona i zamknął go w celi. Gdy go znalazłam Stefan wbił mi nóż w plecy. Czy on mnie aż tak nienawidzi? Co ja mu takiego zrobiłam? Czemu akurat to wszystko spadło na mnie.

El

--------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Piszcie jakie są wasze wrażenia. Nie zapomnijcie o gwiazdce 👑👌💕

Miłego dnia! ❄💜

Na zawsze razem ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz