Sierpień, bardzo upalny Sierpień. Cieszę się, że rodzice namówił mnie do tego wyjazdu. Do szkoły został zaledwie tydzień, a jutro już wracam do Konohy. Coś okropnego, 3 klasa przede mną, na szczęście jestem w technikum, wiec do matury mam jeszcze trochę czasu, ale oczywiście po drodze są jeszcze egzaminy zawodowe. Nie jestem najgorsza, wiec zdam bez problemu. Jaki kierunek? Turystyka. Nie dziwię się więc, że na moje osiemnaste urodziny, które miałam miesiąc temu rodzice zafundowali mi podróż po Hiszpanii. Byłam już w Barcelonie, Madrycie, Walencji, a na ostatnie dni postanowiłam wybrać wypoczynek na plaży w Las Palmas i właśnie tutaj się teraz znajduje. Podziwiam piękny zachód słońca, którego u Nas wcale nie widujemy. Czy jestem tutaj sama? Nie zupełnie. Jest ze mną mój cudowny Uchiha. Jesteśmy razem już od półtora roku. Poznaliśmy się w szkole, jak większość związków moich przyjaciół. Gdy ja byłam w pierwszej klasie Itachi szedł do trzeciej, również był w technikum na tym samym kierunku. Jednak znaliśmy się już wcześniej mieszkamy niedaleko siebie, a nasze matki to przyjaciółki od dziecka cóż więc dziwnego, że w przedszkolu chodziłam do klasy z równoległym mi wiekiem bratem Itachiego - Sasuke. Jego mama często zabierała mnie do nich, ale też na odwrót. Jako dziewczynka w tym wieku raczej wolałam mieć koleżanki niż kolegów, dlatego wkrótce nasz kontakt uciekł. Z tego co wiem Mikoto ich matka wyslala Sasuke do szkoły prywatnej juz po pierwszej klasie podstawowki, sprawiał dość duże problemy. Nie jestem pewna czy utrzymują ze sobą kontakt. Na ostatnie święta Bożego Narodzenia przyjechał tyle wiem, niestety nie miałam okazji go spotkać, poklocilam się wtedy z Itachim i dodatkowo wyjechałam do ciotki Tsunade. Nigdy nie pytam o niego, mam wrażenie, że to dosyć drażliwy temat w ich rodzinie. Wracając do mnie, bliżej poznałam Itachiego ponieważ mój brat Sasori przyjaźni się z nim. Często wpadał do nas do domu, bardzo dobrze pamiętam jak wzbudzał w moich koleżankach ciche westchnienia. Przez pierwszy semestr jakoś się tak ułożyło, że codziennie wracaliśmy do domu razem. I co tu powiedzieć, jakoś to wyszło. Wiele osób nie rozumie różnicy dwóch lat w związkach, uważają, że to bez sensu. Wręcz przeciwnie. Jest wspaniale. To pierwszy rok w szkole kiedy go już nie będzie, na szczęście studia wybrał na miejscu, na kierunku turystyka i rekreacja tez zamierzam się tam wybrać, a już po skończeniu uczelni zamieszkały razem i postawimy na podróże. Czy to nie piękne plany?
- Haruno nad czym Ty się tak zastanawiasz? - To właśnie on, mój cudowny i najprzystojniejszy na swiecie Uchiha.
- Jak to nad czym? Skąd mam wiedzieć czy tam na uczelni nie znajdziesz jakiejś innej pasjonatki Twoja osobą? - powiedziałam zadziornie. Uśmiechnął się i wpił się ustami w moje.
- Oj kochana czym się przejmujesz, jestem Twój nie pamiętasz?
- Zawsze będę pamiętać. - Uśmiechnęłam się i wstałam z piasku podając mu rękę. - Chodź trzeba się spakować o 15 mamy samolot wiec przynajmniej o 12 musimy być na lotnisku. - odchylił głowę do tylu.
- Zostańmy tutaj.
- Tak też bym chciała, no juz nie ociagaj się Uchiha. - Kierowałam się już w stronę hotelu. - Idziesz? - zawołałam. Nie słysząc odpowiedzi odwróciłam się i od razu poczułam mocny uścisk i mokry ślad na policzku. - Kocham Cię Uchiha.
- Uwierz mi, że ja Ciebie też i to najbardziej na świecie. To co? Kto pierwszy? - Zaczął biec w dobrze znanym mi kierunku. Taki stary, a nadal zachowuje się jak dzieciak. Pobiegła za nim. Wchodząc do pokoju napotkałam moje ulubione czerwone wino i dwa kieliszki. A on gdzie się podział? - Uchiha?
- Tutaj! - zawołał z balkonu. - Wybacz myślałem, że zdążę zapalić. - Wyszłam do niego, niebo było już pełne gwiazd. "Śmierdziel" przemknęło mi przez głowę. Skończył, podszedł do mnie od tylu i zaczął całować moja szyję. Uwielbiam to, odchyliłam głowę by dać mu większe pole manewru. - Masz ochotę na lampkę wina? - nie przestawał. - Twoje ulubione.
- Poproszę. - Powiedziałam słodko wyrywając się mu i wchodząc do środka. Usiadłam na fotelu obok stolika, na którym leżało wino. Powoli wszedł do środka. Odkorkował butelkę i wlał odpowiednią ilość do kieliszków. - Za co? - Uniosłam rękę ze szkłem.
- Za nas. - Ucalował mnie przelotnie w usta. Siedzieliśmy tak długo, rozmawiając o przyszłości, o nas o wszystkim. Właśnie opróżniliśmy całą butelkę. Alkohol zaczął znacząco rozgrzewać moje ciało. Zauważyłam, że Itachi wychodzi na balkon. - Mogę z Tobą?
- Chcesz zapalić? - Wyciągnął w moją stronę paczkę papierosów. Spojrzałam na niego znacząco juz znał mnie dobrze, wiedział co to oznacza. - Na pół? To chodź. - Puścił mnie pierwszą w drzwiach. Nawet nie zdążył odpalić papierosa, a ja już zawiesiłam ręce na jego szyi, całując go namiętnie. Nie był mi dłużny, jakby mógł być. Przyparł mnie do barierki wkładając ręce pod moją koszulkę gładził moje plecy. Nagle podniósł mnie i jak gdyby nigdy nic nie zaprzestając pocałunków zaniósł mnie i delikatnie położył na łóżku. Kocham jego usta, są takie miękkie i ciepłe. Zdjął ze mnie moją sukienkę, a jako, że była to sukienka do której nie nosiłam stanika tak też go nie zastał pod spodem. Widziałam tylko jak wspaniale się uśmiecha. Kompletnie oddałam się jego czułością. Całował każdy skrawek mojego ciała, w końcu i ja nie mogłam być mu dłużna leżąc nadal pod nim zdjęłam z niego koszulkę i spodenki. Miał na sobie jedynie czarne, bardzo widoczne uciskające go bokserki. Od razu zjechałam rękami na jego tors. To coś niesamowitego. Facet tak mało ćwiczy, a ma lepsze mięśnie niż nie jeden taki z siłowni. Juz nie mogłam wytrzymać, wręcz zdarłam z niego ostatnią część garderoby, a w sumie sama już swojej nie miałam. Przybliżył się bardzo blisko mnie, ale nie zrobił jeszcze tego o czym pragnęłam w tej chwili. Zaczął coraz wolniej całować mija szyję. Powoli przesuwał swoją rękę z uda na pośladek. Co za..
- Uchiha - jeknelam odchylajac głowę do tyłu. Słyszałam tylko jak cicho się śmiał i juz widziałam ten jego biały uśmiech.
- Tak Haruno? - drażnił swoim oddechem moją skórę. Stwierdziłam, że powinnam teraz ja przejąć inicjatywę, lecz zanim zdążyłam przekręcić go pod siebie, poczułam go w sobie. Lekko się zdziwiłam nigdy nie zrobił tego tak.. hm ostro? Nie czekałam dłużej i oddałam się fali przyjemności. Było tak przyjemnie, tak ciepło, gorąco. Szarpnęlam go dość mocno za włosy dając znak, że to już blisko. Nie był mi dłużny ślad na pośladku na pewno zostanie. Pisnęłam czując spełnienie i jeczalam jeszcze chwilkę gdy w końcu poczułam jak ciepła ciecz rozpływa się w moich wnetrznosciach. I potem już cisza i nasze oddechy tak nierówne i płytkie....
CZYTASZ
Ostateczny wybór - sasusaku
Fanfiction" - Kochanie ktoś puka do drzwi. - Powiedziała subtelnie odrywając mnie tym samym z amoku wywołanego jej osobą. - A może Ty otworzysz? - zapytałem zadziornie. - Oj Uchiha. - Ona tylko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę drzwi zostawiając mnie samego...