XVII

857 40 3
                                    

Promienie słoneczne powoli wpadały do pokoju, w którym spałam. Przebudzilam się i powoli wstałam. Budzik wskazywał godzinę 10. To był dobry pomysł z tym wyjazdem, chociaż sobie odeśpię. Jestem juz u Temari 4 dzień, za dwa dni wyjeżdżam. Spojrzałam na telefon, jak zwykle sms od Sasuke. To naprawdę mile.
"Dzień dobry, mam nadzieje, ze przez cały dzień taki będzie."
"Witaj Sasuke, Tobie również życzę miłego dnia. Jak w szkole?"
"Nie jestem w szkole, jestem w drodze"
"W drodze dokąd?"
Zeszlam na dół zrobić sobie kawę i śniadanie. Nie musiałam się nigdzie spieszyć, byłam sama, a Temari wyszła na zajęcia. Ubrałam ciepły szlafrok i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Nagle usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają.
- Wróciłam! - usłyszałam głos Temari.
- Hej co tak szybko?
- A wiesz zadzwonił do mnie kurier, że będzie po 13 i ze musze być w domu, bo potrzebny jest podpis przy odbiorze.
- Przecież ja mogłam za Ciebie odebrać, co zamówiłas?
- Ale i tak mi się juz nie chciało - zaśmiała się. - właśnie nic. Może to od rodziców. - przysiadla się do mnie. - Ubieraj się potem wyskoczymy na jakiś obiad. Nie chce mi się dzisiaj nic robić. - zaśmiałam się i posłusznie poszłam się ogarnąć. Ubrałam białą bluzę i zwykle czarne spodnie, włosy upiełam w wysoki kucyk. Zrobiłam lekki makijaż, nie widze potrzeby, żeby się codziennie mocno malować. Zeszlam na dół, siadając ponownie przy Temari.
- Zaraz powinien być i się zbieramy, trochę zglodnialam. - powiedziała Temari przełączając kanały na telewizorze.
- A na co masz ochotę? Sushi, pizza? - zapytałam.
- Zdecydowanie pizza, uwielbiam pizze! - zaśmiała się. - Kiedy wyjeżdżasz?
- Pojutrze, ale uwierz mi, że odpoczywam jak nigdy.
- Zapomniałaś juz o tym idiocie?
- Wiesz mam wrażenie, że już od jakiegoś czasu o nim zapomniałam. To dziwne, ale naprawdę czułam, że jest to już powoli koniec.
- Przez tego.. - nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Temari wstała otworzyć, spojrzałam na telefon, na którym widniał sms od Sasuke.
"Niespodzianka"
Co? O co chodzi?
- Dzień dobry. - usłyszałam głos Temari. - Czy my się nie znamy? - zagadywać kuriera no tak to w jej stylu. Chciałam przejść do kuchni, ale zatrzymałam się gdy zobaczyłam kto stoi za drzwiami.
- Sasuke? - obydwoje spojrzeli na mnie z usmiechem. - Co Ty tu robisz? - podeszłam bliżej drzwi.
- To jego pomysł, ja miałem być tylko pomocą, serio. - drapał się po głowie,  gdy z auta za nim wyszedł Shikamaru. Oczy Temari wyglądały jak dwie wielkie monety.
- Ja chciałem Cie zobaczyć, a uslyszalem, że Sakura do Ciebie przyjechała, wiec jesteś w domu. - Mówił znudzony. - Wykorzystałem go jako kuriera, bo w sumie nie wiedziałem czy będziecie w domu.
- Chyba Wam zimno, prawda? Most wejdzie cie na kawę skoro już chciałeś mnie zobaczyć Shikamaru. - oboje weszli do środka bez słów, Sasuke zdjął buty i podszedł do mnie.
- Niespodzianka. - uśmiechnął się.
- No widzę, głupki. - przytuliłam się do niego.
- Tego się nie spodziewałem. - nagle oboje odwróciłam głowy w stronę Temari i Shikamaru.
- Co to ma być? Co Cię wzięło? Teraz? - Mówiła do niego podniesionym tonem głosu. A on stał z ta swoją miną. - Jesteś kompletnym idiota! - mocno przytuliła się do niego. - Nie rób mi tak więcej.
- No nie zrobie. - Ucalował ją w usta.Spojrzelismy na siebie ze zdziwieniem w oczach. I tyle, już wszystko okej? - Poznaj to Sasuke, mój pomocnik w tej akcji. - wyciągnęła w jego stronę rękę.
- Sasuke, tak? - posłałam jej karcące spojrzenie. - Miło mi Cię poznać. - uścisneli sobie dłoń. - Podobny jesteś do brata. Mam nadzieje, że tylko z wyglądu.
- Tak, zdecydowanie. - odpowiedział jej szybko.
- To może zrobię kawy? - odezwałam się szybko. - Temari nie chcesz mi pomóc?
- Sasuke Ci pomoże, dobrze? - złapała Shikamaru za rękę i poszła z nim do salonu. Pokręciłam tylko głową i poszłam w stronę kuchni. Wstawilam wodę i przygotowałam kubki.
- Długo jechaliscie? - zapytałam.
- Szybko minęło. Dobrze Cię widzieć. - przybliżył się tak, że nie miałam już możliwości ucieczki, blokował mnie blat kuchenny. - Jak się czujesz?
- Ciebie również, a wiesz bardzo dobrze.
- Juz się wyprowadził, mam nadzieje, ze nic do Ciebie nie pisał. - spuściłam lekko wzrok.
- Nie, nic. - woda się ugotowała. - Zalejesz? - pokiwał głową i odsunął się zalewając kubki do połowy. - Słodzisz?
- Nie. To możesz to wziąć i chodź. - wskazałam na tacke z mlekiem i kawą. Weszliśmy do salonu, mnie jakoś nie zdziwił ten widok, ale widziałam, że Sasuke czuje się niepewnie. Para prawie leżała na kanapie, całowali się jakby zaraz mieli rozstać się na wieki. Chrzaknelam, od razu się od siebie oderwali.
- O Sakura chłopaki zostaną na noc, wiesz? W sumie zastanawiam się czy nie chcieliby zostać do pojutrze od razu mogliby Cię zgarnąć do domu, Sasori nie musiałby jeździć. - wytrzeszczylam oczy. Och Temari.
- Chyba, że Ci to nie odpowiada to wrócę. - odezwał się blisko mojego ucha Sasuke.
- Nie, wszystko okej. Niech tak będzie. - lekko się uśmiechnęłam siadając na kanapie, a zaraz obok mnie Sasuke. Rozmawialiśmy tak przez jakieś 2 godziny. Stwierdziliśmy, że w końcu możemy się zebrać i pojechać na nasz wymarzony obiad. Och pizza. Miałam dziwne wrażenie, że Sasuke dogadać się z każdym. Skoro przyjechał tu z Shikamaru, teraz rozmawia z Temari, a to ciężki przypadek.
- A Wy jak się w ogóle poznaliscie? - zapytał Sasuke.
- Saki zabrała mnie kiedyś do siebie i wyszliśmy na miasto razem z  Naruto, Hinata, Ino, Kibą, Saiem, a Shikamaru właśnie był też z nimi, prawda? Hinata wtedy juz była z Naruto wiec spędzali w sumie czas razem, Sai z Ino też, a Saki gdzieś zniknęła z Kibą. - Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienie tego wieczoru, ale brwi Sasuke mimowolnie się zmarszczyły. - Zostaliśmy sami, a ze w zwiazku z tym pozniej zostałam u niej na całe wakacje zaczęliśmy się spotykać.
- Ciekawie.
- A Ty z Sakurą? - zapytał Shikamaru. Zaczerwieniłam się gdy przypomniałam sobie, że powitała go w samych majtkach. Sasuke lekko się zaśmiał.
- Przywitała mnie w moim domu, kiedy wróciłem. - ba szczęście nie poruszył szczegółów. Zajadalismy się pizzą do pełna poczym wróciliśmy do domu.
- Robie sobie jutro wolne. - oznajmiła Temari. - W sumie jestem juz bardzo zmęczona, idziemy na górę Shikamaru? - nie trzeba być zbytnio błyskotliwym żeby zrozumieć, że chcą się "przywitac" po długiej tęsknocie. Poszli do pokoju.
- Będziesz spał na kanapie dobrze? Przyniosę Ci potem jakąś pościel.
- Nie mogę z Tobą?
- Sasuke. - posłałam mu karcące spojrzenie.
- Tylko żartuje, ale chyba nie chcesz już iść spać?
- Oczywiście, że nie. - rozłożyłam się na kanapie. - Wolisz kino akcji czy..? - nie zdążyłam dokończyć, kiedy nagle usiadł blisko mnie zabierając mi z ręki pilota. - Ej. - oburzylam się. Odrzucił go na drugą kanapę, a sam zablokował mi ręką możliwość wstanie po niego. - Co Ty robisz?
- Wole pogadać. - lekko się uśmiechnęłam.
- Slucham wiec? - usiadłam wygodnie czekając aż się odezwie.
- Łączyło Cię coś kiedyś z Kibą?  - zapytał nadal z zimnym wyrazem twarzy.
- A jakie to ma znacznie? - zdziwiłam się.
- Duże. Wiec?
- Nie byłam z nim, ale pewien rodzaj chemii był pomiędzy nami. Ale nie mogliśmy być razem. Zdecydowanie. Wiec oboje się z tym pogodzilismy i teraz się przyjaźnimy.
- Zależy mu nadal na Tobie, wiesz? - usiadł juz spokojnie. - Dlaczego nie mogliście być razem?
- Tak wiem. - spuściłam głowę. - Kiba po skończeniu szkoły wyjeżdża na stałe do Anglii. Nie może się odwrócić od tej decyzji, wiec jaki był sens skoro oczywiste było, że i tak się rozstaniemy. - Uśmiechnęłam się do niego. Zapadła cisza. - A Ty zazdrosny? - zaśmiałam się.
- Bardzo. - spojrzał na mnie z powaga w oczach. Prychnęłam. - Sakura naprawdę. - przybliżył się.
       
                                          ...

- Dlaczego miałbyś być zazdrosny Uchiha? - zapytała. Spojrzałem w jej piękne zielone oczy.
- Myślisz, że przyjechałem tu tylko z powodu Shikamaru? Nie mogłem znieść, że tak długo jesteś daleko ode mnie. - jej oczy się rozszerzyły. - Myślisz, że dlaczego pisałem codziennie smsy? Żebym mógł być pewny, że o mnie nie zapomnisz. Dlaczego chciałem żebyś uwolnił się od tego idioty? Dlaczego byłem taki zły gdy myślałem, że się z nim kochasz?
- Sasuke.. ja - zajakała się.
- Tak wiem to za szybko, Ty nie czujesz tego samego, chcesz spokoju, a przede wszystkim.. - nie zdążyłem juz nic powiedzieć. Poczułem jej reke na mojej szyi, a po chwili ciepłe malinowe usta na swoich.      

Ostateczny wybór - sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz