XXVI

754 31 2
                                    

Tydzień minął bardzo szybko, matura coraz bliżej, a ja nadal mam wrażenie, że nic nie potrafię. Najwyższy czas żeby się za to zabrać, zdecydowanie!  Udowodnienia wszystkim, że dam radę. Wróciłam właśnie ze szkoły dzisiaj odbywa się impreza u Itachiego. Próbowałam się wykręcić na wszelkie sposoby, ale czemu? Sama się oszukuje, chce mieć z nim kontakt jak z kumplem, a jeśli znowu coś poczuje? A co jeśli zrani mnie widok jego całując ego się z jakąś dziewczyną?
- Hej młoda, co Ty taka zamyślona? - przywitał się ze mną brat gdy stałam jak słup soli w korytarzy.
- Cześć, wydaje Ci się. - Uśmiechnęłam się lekko. - Podjedziemy jeszcze po Sasuke, prawda? - zapytałam ponieważ brat również wybierał się na tą samą imprezę.
- No ładnie wykorzystujesz nie pijącego brata.
- Nie przesadzaj, będzie z nim jeszcze kolega. - Ucalowałam go przelotnie w policzek i poszłam do góry szykować się. Po dwóch godzinach byliśmy gotowi do wyjścia. Podjechaliśmy po chłopaków i po 30 minutach jazdy znajdowaliśmy się już pod nowym mieszkaniem Itachiego. Mieszkał razem z Deidarą. Weszliśmy do srodka, drzwi były otwarte, do moich uszu od razu dotarła głośna muzyka. Sasuke złapał mnie za rękę przez co czułam się jeszcze bardziej nieswojo. Na każdym kroku widziałam bliskich znajomych Itachiego, z którymi niegdyś przebywalismy. Sasori zniknął mi z oczu juz po chwili widziałam tylko jego czerwone włosy. Rozmawiał z jakąś dziewczyną. Bardzo ładna, czarne włosy, ciemne oczy, mocny makijaż, który podkreślał jej czerwone usta. Skórzana kurtka, tak zdecydowanie to dziewczyna w typie Sasoriego. Suigetsu poszedł zapalić, informując, że jakoś się w końcu znajdziemy. Spojrzałam w ciemne oczy Sasuke, które nie pokazywały żadnych emocji.
- Sakura! - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Kabuto. Kolega Itachiego ze studiow. Świetnie. - Jak dawno Cię nie widziałem! Gdzie poszedł Twój facet? - przytulił mnie na przywitanie.
- Nie mam pojęcia.. to znaczy - westchnęłam. - Nie jestem już z Itachim.
- To się chłopak nie chwalił, ale spokojnie przeciez zawsze zdarzają się kłótnie, zejdzie cie się jak zwykle. Przecież tak do siebie pasujecie.
- Nie Kabuto, raczej już nie mam u niej szans. - nagle  ktoś złapał chłopaka za ramię. Był to Itachi. Spojrzał na mnie z usmiechem. - Ciesze się, że przyjechaliscie. - dopiero teraz Kabuto zauważył, że obok mnie stoi mężczyzna bardzo podobny do jego kolegi. Widziałam jak zatrzymał na nim zdziwiony wzrok. - Sakura jest teraz z Sasuke, moim bratem.
- O stary, no nieźle. Kabuto. - wyciągnął w stronę Sasuke dłoń. Wtedy pierwszy raz się odezwał.
- Sasuke. - powiedział chłodno. - Nieźle się urzadziliscie. - zwrocił się do brata.
- Dzięki. Macie ochotę na drinka? Sasuke, whisky?
- Z wielką chęcią. - zostawiliśmy Kabuto samego, a w trójkę podeszlismy do blatu gdzie Itachi przyrządzał dla nas trunki.
- Przepraszam Cię Sakura, Sasuke Ciebie tez. Nie poinformowałem ludzi o naszym zerwaniu. Nie miałem do tego głowy. Zaraz to wszystko wyprostuje. - spuściłam lekko głowę. Czułam się zawstydzony jak nigdy. Podał nam drinki. - Sakura czy mogę chwilkę z Tobą porozmawiać? - pokiwałam twierdząco głową. - Na osobności?
- Poszukam Suigetsu. - zwrocił się do mnie Sasuke i odszedł w stronę tarasu.
- Co się stało? - zapytałam nieśmiało.
- Sakura jesteś cudowną dziewczyną. Wiem co zmarnowalem i jaki byłem głupi, ale naprawdę nie chce żeby nasze kontakty się teraz urwały. Zrobiłem Ci cholerne świństwo. Nie mam jak odkupić swoich win, a bardzo bym chciał. Chce żebyś była szczęśliwa z moim bratem. Ja w sumie powoli tez zaczynam być szczęśliwy, spodobała mi się jedna dziewczyna. Chce teraz zacząć żyć od początku, ale nie chce zapominać tego co było między nami. Bo jesteś cudowna Sakura. Tyle ile się przy Tobie nauczyłem, te wszystkie chwile, które spędziliśmy razem. Cudowne wspomnienia.
- Itachi.. ja - przerwał mi.
- Ja wiem Sakura, możesz nie chcieć mnie znać. Chce żebyś wiedziała, że Cię przepraszam i trzymam kciuki za Ciebie i Sasuke. Pasujecie do siebie. Słyszałem od Sasoriego, że nawet chodzisz na kursy medyczne. Brawo Sakura spełniaj się! - nie mogłam juz wytrzymać szybko wtulilem się s ciało chłopaka. Na początku poczułam jak sztywnej ze zdziwienia, lecz po chwili odwzajemnil uścisk. - Tego się nie spodziewałem. - odsunął mnie lekko od siebie. - Musze uważać, bo mój brat mnie zabije. Tam jest. - wskazał na chłopaka, który przypatrywal się nam zimnym spojrzeniem. Zazdrośnik. - Idź do niego, baw się dobrze Haruno. - poczochral mnie po głowie i odszedł do znajomych. Przyznaje, uśmiechnęłam się. Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę Sasuke i Suigetsu.
- Co to było? - zapytał oschle Sasuke gdy już do nich dotarłam.
- Nic, wyjasnilismy sobie wszystko. Nie bądź zły. - złapałam go za rękę i do niego przybliżyłem,  składając pocałunek na jego ustach. Ten tylko mocniej mnie do siebie przyciągnął.
- Obleśne. - odezwał się Suigetsu. Zaśmialismy się oboje. Impreza trwała w najlepsze. Piliśmy, tańczyliśmy, rozmawialiśmy naprawdę z każdym. Czułam się bardzo dobrze. Juz dawno nie byłam na tak udanej imprezie. Sasori odwioze do domu Sasuke i Suigetsu, który u niego spał. My zaś wróciliśmy spokojnie do siebie. Alkohol dość mocno buzował w mojej głowie.
- Jesteśmy księżniczko. - zwrocił się do mnie brat gdy już zgasila silnik. Kiwnela tylko głową i rozpiełam pas. Po chwili poczułam chłód. Drzwi z mojej strony się otworzyły. Nagle Sasori wziął mnie na ręce.
- Co Ty robisz wariacie? - mówiłam zaspany głosem.
- Sam się zastanawiam, ale aż mi Cię szkoda. - zaśmiałam się. Weszliśmy do domu i po chwili już znajdowałam się w swoim łóżku.
- Sasori? - zatrzymałam go ręką. - Co to za przemiła dziewczyna, z którą spędziłes prawie cały wieczór?
- Spostrzegawczość widzę. A co? - usiadł obok mnie, a po chwili opadł całym ciałem na łóżko. Zaśmiał się. - Spodobała mi się, wiesz? Nazywa się Akane. Poznaliśmy się jakiś czas temu i nieźle zwróciła mi w głowie.
- To tez zauważyłam. Juz dawno się do żadnej tak nie szczerzyłeś. - klepnąl mnie w udo. - Ała! Za co to?
- Siedz cicho. Od kiedy się mną tak przejmujesz?
- Jesteś moim bratem, ważne jest dla mnie Twoje szczęście. To chyba logiczne kochany.
- Ty też. - powiedział cicho.
- Co ja też? 
- Sasuke. Widać, że jesteście szczęśliwi. Ty szczególnie.
- Masz rację, nigdy nie poznałam nikogo takiego jak on.
- Zakochana czy to tylko kolega? - spojrzał na mnie kpiacym wzrokiem. Tym razem to ja go uderzyła,  steknal.
- Zakochana. - Uśmiechnęłam się do swoich myśli.

                                             ...

Chciałabym przeprosić za tak nagłą zmianę okładki I tytułu opowiadania. Tez przykro mi z powodu mojej nieobecności. Miałam za dużo na głowie. To dosyć dziwne, ale w trakcie pisania ostatniego rozdziału (tak miał to być ostatni rozdzial) stwierdziłam, że zmienię troszkę moja zaplanowaną fabułę i bede kontynuować historie Sakury i Sasuke. Mam nadzieję, że dalej będziecie czytać. Dziękuję, za wszystko. To wielki motywacyjny kop!
Nie wiem czy to dobre miejsce żeby to poruszyć, ale moje opowiadanie jest 963 w kategorii FANFICTION. Nie mam pojęcia czy to dobrze, czy nie, ale będę informowała o każdej zmianie. Dziękuję!

Ostateczny wybór - sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz