XXIX

639 28 0
                                    

Leżałem tuż obok mojej rozczochranej dziewczyny. Wczoraj trochę popiliśmy, a taka prawda, że jutro z rana trzeba już wracać. Spojrzałem na jej zaspaną twarz. Wyglądała tak słodko.
- To była najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek byłam! - usłyszałem głos Akane zza drzwi.
- Nie chce Was martwić, ale na śniadanie nie ma nic. - odezwał się mój brat.
- To jedzmy do sklepu. - oznajmił Sasori. - Tylko trzeba obudzić te dwójkę.
- Daj spokój. Niech sobie śpią, odpoczynek dobrze im zrobi. - odezwała się ponownie dziewczyna. - Sakura dużo wczoraj wypiła. - Miała rację. Sam byłem zdziwiony. Zazwyczaj piła trzy, moze cztery piwka i sprawowała porządek. Z pewnością wczoraj wypiła z sześć. Zasnęła od razu jak weszliśmy do pokoju. Po chwili było słysząc trzask drzwi, w końcu wyszli, ale czy musieli aż tak glosno?
- Długo nie śpisz? - spojrzałem na jej zmęczona twarz i jeszcze przymrozone oczy.
- Jakąś chwile. - przeczesałem palcami jej włosy. - Zaszalałaś wczoraj.
- Tak wiem, przepraszam. - podniosła się na łokciach z zamiarem wstania. - Jestem strasznie glodna.
- Nie spiesz się, pojechali po zakupy. Lodówka była pusta. - opadła ponownie na łóżko, głośno wzdychajac.
- Więc trzeba wziąć prysznic. - ponownie chciała wstać lecz tym razem uniemożliwiłem jej tego. Naparłem całym ciałem na nią. - Sasuke jesteś ciężki! - zaśmiała się lekko. Gdy już przestała spojrzała mi głęboko w oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej i powoli zacząłem ich smakować. Delikatna postać pode mną położyła swoje drobne ręce na mojej głowie mocniej ją przysuwając i pogłębiając pocałunek. Nagle poczułem jak jej dłoń z mojej głowy przesuwa się na klatkę piersiową i lekko mnie odpycha. Oderwałem się od niej, spoglądając na jej piękna twarz zdziwiony wzrokiem.
- Powiedziałam, najpierw prysznic! - szybko wymknęła się i podeszła do szafki szukać jakiś ubrań.
- To może dołączę? - zapytałem z zadziornym usmiechem.
- Dzięki za troskę, ale dam rade sama. - posłałam mi buziaka i wyszła za drzwi. Strasznie dziwnie się zachowuje. Ucieka wzrokiem, ucieka od rozmowy, ucieka od wszystkiego. Nagle usłyszałem dźwięk telefonu informujący o słabym stanie baterii. Rozejrzał się i wzrokiem znalazłem telefon rozowowlosej. Ociążale wstałem i podszedłem do urządzenia, które leżało na szafce. Odblokowalem, w sumie z przyzwyczajenia. Wyświetliło się okienko z smsami, ciekawy pierwszego nieznanego mi numeru wszedłem by zobaczyć treść. Po przeczytaniu stałem chwile w osłupieniu. Nie powiedziała mi? Prestiżowe studia, jedne z najlepszych na całym świecie. Sakura..

                                           ...

Wyszłam pospiesznie z pokoju zamykając się na klucz w łazience. Oparłam się plecami o zimne drzwi wzdychając ciężko. Co mam zrobić? Jak mu powiedzieć? Akane ma rację, nie mogę zmarnować takiej szansy. A może pojedzie ze mną? Zglupiałam, to Sasuke, a przede wszystkim na miejscu ma świetną szkołę prawniczą. Zdjęłam z siebie ciuchy i w szybkim tempie weszłam pod prysznic. Chciałam żeby letnia woda, która oblewała moje ciało zmyła wszystkie zmartwienia razem z brudem. Po tym krótkim prysznic owinęłam się w puszysty ręcznik, wycierać moje ciało, umylam zęby i zaczęłam się ubierać. Rozczesalam jeszcze mokre włosy i nałożyła krem na twarz. Od razu lepiej, czuje się tak świeżo. Wyszłam z łazienki i w ciszy weszłam do naszego pokoju, odłożyłam kosmetyczkę na półkę i nagle zauważyłam karookiego, który stał przodem do okna, zdecydowanie ciężko o czymś myślał. Nie chciałam wyrywać go z transu, lecz nigdzie nie mogłam znaleźć swojego telefonu.
- Sasuke, widziałeś gdzieś mój telefon? - zwróciłam się do niego. Powoli się odwrócił i rzucił urządzeniem na łóżko.
- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć? - przestraszyłam się jego tonu.
- Ale o czym? - spojrzał tylko na mnie podnosząc jedną brew. Widziałam ten arogancki wyraz twarzy.
- Nie udawaj głupiej. Oxford? - Zbladłam, w chwili poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła,  a sama nie potrafiłam powiedzieć ani jednego słowa. Spuściłam głowę i usiadłam na łóżku.
- Sasuke.. - wydukałam cichutko.
- Co Sasuke! Sakura dlaczego mi nie powiedziałaś? Zamierzasz się zgodzić? A co z nami? - podniósł ton, zdecydowanie był zdenerwowany. Spodziewałam się tego, dlatego chciałam jeszcze z tym poczekać.
- Jeszcze nie podjęłam decyzji.
- A miałaś w planie z kimś ją przedyskutować? - nie zbaczał z tonu.
- Dowiedziałam się dopiero wczoraj, nie chciałam psuć atmosfery i.. - przerwał mi znowu.
- Co zrobisz? - powiedział sucho.
- Jeszcze nie podjęłam..
- Sakura, przestań pieprzyć. Każdy na Twoim miejscu by się zgodził. - Odwrócił się w stron okna. - Wiem, że Ty też, że chcesz tam jechać. Bo chcesz, prawda? - poczekam chwile, musiałam to przemyśleć.
- Tak Sasuke. Chcę. - powiedziałam cicho. - To jedyna taka szansa na milion, to moje marzenie..
- A co z nami? - przerwał ponownie.
- Przecież możemy dalej się spotykać, możemy żyć normalnie czasem będę tu przyjeżdżać.
- Dwa razy do roku? - zapytał. Przemilczałam to, dobrze wiem jak to wygląda. To nie ma prawa przetrwać. Nie tak długo. Kurs zaczyna się za dwa tygodnie, a same studia trwają 5 lat. To kawał czasu. - Potwierdziłem to.
- Co zrobiłeś? - zapytałam zszokowana.
- Potwierdziłem Twoje zainteresowanie. Sama zobacz. - skierował głowę w stronę mojego telefonu. Wyciągnęłam po niego rękę i weszłam w wiadomości. " Jestem zainteresowana, czekam na dalsze informacje. Pozdrawiam S. HARUNO." Nie byłam zła, chociaż powinnam, ponieważ zrobił to bez mojej wiedzy, bez mojej zgody. - Nie możesz tego zmarnować. Nie każdy ma taką szansę. - do oczu nabrały mi się łzy. Juz sama nie wiedziałam co mówić. Podszedł do mnie i lekko mnie przytulił. - Będę trzymał za Ciebie kciuki. Zrobię wszystko żebyśmy się nie rozstali. Obiecuje.
- Myślałam, że..
- Że będę Cię tu trzymał? Nie jestem taki głupi Sakura. - Ucalował mnie w czoło. Ponownie wtulilam się w jego ciepłe ciało. Ucałowałam jego usta, nie mogłam dłużej wytrzymać pozwoliłam sobie na trochę odnwazniejsze ruchu. Nasze języki od razu znalazły wspólny taniec. Szybkim ruchem zdjęłam jego koszulke dokładnie dotykając każdego mieśnia. Ma takie wysportowane ciało. Poczułam jak jego ręce jeżdżą po moich plecach zachaczajac o zapięcie od stanika. Jego dotyk aż palił moją skórę. Tak zatracilam się w naszych pocałunkach, że nawet nie zauważyłam kiedy już ściągał mi koszulkę i uwolnił moje piersi od sztywnego materiału. Położył mnie na łóżku. Powolnym ruchami zjeżdżalnie pocałunkami coraz niżej. Gdy dotarł do moich piersi zaczął je ssać i ściskać zamiennie. Czułam jego oddech, jego mokre pocałunki tysiąc razy bardziej. Pożądanie jeszcze mocniej zaczęło buzować w moim ciele. Nagle ponownie wrócił do moich ust, szybkim ruchem zsunął ze mnie spodnie i majtki, a z siebie bokserki. Co prawda tez juz nie wytrzymywałam, ale byłam zaskoczona jego nagłym ruchem. Szybkim posunięciem wbił się w moją kobiecość. Zabolało. Ścisnęłam mocniej mięśnie na jego członku, by po chwili oddać się przyjemności. Kochaliśmy się ostro. Za każdym kolejnym posunięciem był jeszcze głębiej. Moje paznokcie zostawiamy na jego plecach czerwone ślady. Znacznie przyspieszył, nie potrafiłam juz kontrolować swojego głosu. Zaczęłam głośno jeczec i wić się pod ciałem mojego partnera.
- Sasuke.. - w umówiłam jego imię dając mu znać, że jestem bardzo blisko spełnienia. Po kilku ruchach spazma przyjemności ogarnęła nasze ciała. Wyszedł ze mnie zdyszany i położył się obok przymykać powieki. Spojrzałam na jego zmęczony, ale uradowany wyraz twarzy. Tak bardzo go kocham..

Ostateczny wybór - sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz