XXI

787 37 2
                                    

Całą niedziele przeleżałam z okropnym bólem głowy. Zdecydowanie przesadziłam z alkoholem. Nawet nie miałam siły sięgnąć po telefon. Ignorując wszystko ustawilam tylko budzik i właśnie teraz mnie obudził. Tak potwornie mi się nie chce, obróciła się na drugi bok zakładając w telefon. Sms? I to nie jeden. Ups
Ino: "Wstałas? Ja padam, ale jak Ci powiem co robiliśmy z Saiem to oszalejesz!"
Naruto: "Co się dzieje z Kibą?"
Tata: "Córciu, przekaż mamie, że przyjadę dzień przed wigilią. Tak wiem to jeszcze tydzień, tęsknię za Wami!"
Sasuke: "Żyjesz wariatko?"
Prawda taka, że wszystkie przeminęłam żeby móc sprawdzić sms od ostatniego nadawcy. Może i byłam pijana i mój stan na to bardzo wskazywał, ale pamiętam co się działo. Na trzeźwo nigdy bym tak nie zrobiła, ale co mi szkodziło po takiej dawce.
"Przyjdziesz po mnie?"
Napisałam smsa do Uchihy. Po chwili dostałam odpowiedz.
"Będę za 40 minut, a przywitasz mnie tak ładnie, jak potrafisz się żegnać?"
Wariat skończony. Wstałam i oczywiście pierwsze co to łazienka. Wykonałam wszystkie czynności poranne, dodatkowo pomalowalam się, lekko, ale wyraźnie, włosy rozczesalam i zostawiłam rozpuszczone. Zeszlam na dół zjeść jakieś śniadanie. Postawiłam na musli i oczywiście dużą kawę. Zabralam swoją torebkę z książkami, ubrałam płaszcz i buty i wyszłam z domu, czekałam przed nim pięć minut, gdy nagle zauważyłam sylwetkę czarnookiego. Uśmiechnęłam się w myśli.
- No cześć Haruno. - podszedł do mnie nachylajac się nade mną. Dobrze widziałam na co liczy szybko odsunęłam głowę i ucalowałam go na przywitanie w policzek.
- Witaj. Na co czekasz idziemy? - zapytałam z usmiechem.
- Zmarzłaś? - zapytał z troską w głosie, co dla niego było dosyć specyficzne.
- Troszeczkę, ale spokojnie żyję.
- Jak chcesz to mogę Cię ogrzać, jestem w stanie to zrobić nawet teraz. - zadziornie się uśmiechnął.
- Wariat. - klepnęłam go w bok. - Wiesz, mój tata wraca dopiero za tydzień. Juz prawie w ogóle go nie widuje. Mamie jeszcze nie powiedzialam, ale ona przecież się zalamie.
- To porozmawiaj o tym z Sasorim na pewno Ci jakoś pomoże, przecież to Twój brat.
- On ostatnio jest przewrazliwiony. - szliśmy tak rozmawiając aż do budynku szkoły. Wchodząc tam nasze drogi się rozeszły Sasuke poszedł rozmawiać z Shikamaru, a mnie porwała Ino z Hinatą opowiadając nam swoją ostatnią noc z Saiem. Niekoniecznie chciało mi się o tym sluchac wiedząc jak dawno nie miałam bliskości z jakimś facetem. Nie licząc takiego zajścia jak wczoraj z Sasuke.
- Sakura, a co Wy zrobiliście Kibie? Z nikim nie chce rozmawiać i wyzywa się na innych. - Zapytała Hinata.
- Wiesz co Naruto tez mnie o to pytał, ale szczę nie wiem co się dzieje. To Kiba pewnie mu przejdzie. - powiedziałam.
- Nie powiedziałbym. - wtrącił się Naruto, który właśnie przyszedł. - Po gadasz z nim Saki? Nawet ze mną nie rozmawia.
- A gdzie on jest? - nagle po korytarzu różnił się dźwięk dzwonka. - Złapie go po lekcji. - Wszyscy weszliśmy do klasy. Usiadłam na swoim miejscu obok Sasuke.
- Gdzie Kiba? - zapytał. Spojrzałam na miejsce gdzie powinien siedzieć brunet. Faktycznie nie było go tam. Po 5 minutach wszedł do sali z hukiem i zajął swoje miejsce. Nawet nauczyciel nic nie powiedział. Cóż. Może faktyczne musze z nim porozmawiać. Po lekcji wykorzystałam sytuacje i zatrzymałam go w sali ciągnąc go za bluzę.
- Kiba, czekaj. - Odwrócił się w moją stronę.
- Czego chcesz? - zapytał chłodno.
- Co się dzieje? Kiba dziwnie się zachowujesz.
- Faktycznie dziwnie. Coś jeszcze? - spojrzał na mnie jak nigdy. Odwrócił się na pięcie I wyszedł.

                                            ...

Stałem przed salą czekając na różowowłosa dziewczynę. Nagle zza drzwi wyszedł Kiba mierząc mnie ostrym wzrokiem, zaraz za nim zobaczyłem dziewczynę, która zdecydowanie wyglądała na zmartwiona. Musze wziąć sprawy w swoje ręce. Poszedłem za Kiba, który zmierzał w stronę szatni na wf. Stanąłem w progu czekając aż mnie zauważy.  Po chwili tak też się stało.
- Czego chcesz? - zapytał opryskliwie.
- Moze trochę grzeczniej. Uwierz mi, że mi na tym nie zależy, ale wszyscy zamartwiają się, co się z Tobą dzieje. Z tego co widzę Sakura szczególnie.
- Ty wiesz o tym najlepiej, co?
- O co Ci chodzi?
- Widziałem Was Uchiha, ma mnie w dupie od czasu kiedy pojawiłeś się Ty. - zbliżył się do mnie.
- Nic Ci na to nie poradzę, chyba sama wybiera z kim woli spędzać czas nie uważasz? Co niby widziałeś?
- Czekałem na nią przed klubem, chciałem z nią pogadać,  ale byliście tak sobą zajęci, że nawet mnie nie zauważyliście. Poszedłem za Wami, wiesz? Widziałem jak się z nią obsciskujesz pod jej domem. - powiedział głośnym tonem.
- Całowaliście się?! Sakura dlaczego nic nie mówiłaś?! - nagle usłyszałem głos Ino. Odwróciłem się w stronę drzwi, gdzie stała Ino, Hinata, Naruto, Sai i ona. Jej oczy rozszerzyły się maksymalnie. Odwróciłem się ponownie w stronę Kiby.
- Nie uważasz, że nie powinieneś za nami chodzić? To chyba nasza sprawa co robimy. - podszedłem do rozowowlosej obejmując ja jedna ręką w pasie. Nie widziałem jej, ale byłem pewny, że jej twarz zalana jest teraz rumieńcem. - Ja i Sakura nie musimy się Tobie z niczego tłumaczyć.
- No nieźle. - usłyszałem głos blondyna. Nagle Sakura oderwała się ode mnie i podeszła bliżej Kiby. Co ona robi.
- Kiba, posłuchaj. Nas nigdy nic nie złączy, nie potrafię traktować Cię jak.. jesteś moim przyjacielem. Bardzo dobrym przyjacielem.
- Tylko przyjacielem. - wtrąciłem.
- Sasuke. - skarała mnie wzrokiem. Faktycznie nie traktowała tej sytuacji na żarty.
- Wybacz Sakura, ale ja nie potrafię tego zaakceptować. Was zaakceptować. - powiedział Kiba.
- Ale nie ma tu żadnych nas Kiba, zrozum my tylko..
- My też się tylko przyjaźnimy, tak? - dokończyłem za nią. - Nas nic nie łączy? - mówiłem z wyrzutem. Westchnęła.
- Moze i coś jest, nie mogę zaprzeczyć. - spuściła głowę, na co ja wewnątrz się uśmiechnąłem. Spojrzała w moją stronę. Czy to uśmiech? Tak uśmiechnęła się. - Kiba, ja go bardzo lubię.
- Widze, moze kiedyś to zrozumiem. - zapadła cisza. Podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. - Tylko spróbuj ją skrzywdzić, wtedy nie żyjesz. Rozumiesz?
- O to się nie martw. Zadbam o nią. - odpowiedziałem z przekąsem.
- Przebierać się i na salę! - usłyszeliśmy zza drzwi. Reszta grupy weszła do środka i zaczęliśmy się przebierać. Gdy wszyscy już wyszli i różowowłosa zaczęła kierować się w stronę drzwi zatrzymałem ja łapiąc ja mocno za rękę i przyciągając w swoją stronę, tak że teraz styka listy się ciałami.
- Coś jest, nie możesz zaprzeczyć, tak? - zapytałem z cwaniaków usmiechem.
- Zgadza się. - odgryzła, uśmiechając się szczerze.
- Bardzo mnie lubisz czyli to znaczy, że Ci się spodobałem, prawda? - toczyłem dalej.
- Uchiha nie inaczej, ale ja raczej też się Tobie spodobałam.
- Od pierwszego razu kiedy Cię zobaczyłem, wiesz? - złapałem jej twarz w ręce. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Przybliżyłem swoją twarz do jej i zacząłem składać na jej ustach pocałunki. No była dłużna, zawieszajac ręce na mojej szyi jeszcze bardziej je pogłębiała.
- Sakura idziesz? - oderwali my się od siebie, ja z lekkim grymasem i spojrzelismy w stronę drzwi gdzie stała Ino. - O Boże Wy naprawdę się calujecie. - powiedziała uradowana. Sakura wybuchła śmiechem, zaraz po niej blondynka.
- Idziemy. - powiedziała gdy już się uspokoiła. Złapała mnie za rękę i ciągnęła w stronę sali gimnastycznej. No cóż, to może być początek ciekawej historii.

Ostateczny wybór - sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz