Kolejny dzień, dziwnym trafem obudzilam się bez budzika. Jestem zadowolona po wczorajszej wizycie u fryzjera. Po wizycie Itachiego tez. Pogodzilismy, ale i tak nie powiedział mi co mu odbiło. Spojrzałam na zegarek. 7:30.. O nie! Mam na 8! Szybko przeczesałam teraz już łatwe i krótkie do ułożenia włosy, które sięgały mi do ramion. Umylam żeby. Olałam makijaż naciągnęłam na siebie jeansy i dużą białą bluzę. Pośpiesznie wyszłam z domu i wręcz biegłam do szkoły.
...Siedzieliśmy już w klasie, ani śladu po Sakurze. Zaczął się japoński, prowadziła go dyrektorka całego technikum, a z tego co mówili chłopaki dziewczyna nie spóźnia się nigdy na lekcje. Siadłem w jedynej wolnej ławce. Na samym końcu klasy przy oknie. Nagle do klasy wpakowała się Sakura. Wszystko zachciało się śmiać. Nawet mnie. Wyglądała jak dziecko.
- Przepraszam pani Tsunade, zaspalam.
- Dobrze Haruno, usiądź już. - podniosła wzrok i skierowała go w moją stronę ze zdziwieniem. Dopiero teraz zauważyłem jej nowa fryzurę gdy jakiś cienki kosmyk opadł na jej twarz. Wyglądała hm, doroslej. Kierowała się w moją stronę i usiadła obok mnie wyciągając wszystkie rzeczy potrzebne do lekcji.
- Następnym razem Uchiha zapamiętaj. - powiedziala szeptem i pogroziła mi palcem. - Ja siedzę pod oknem. - uśmiechnąłem się pod nosem. Teraz też dopiero zauważyłem, że dziewczyna nie miała na sobie makijażu. Piękna blada cera i naturalnie różowe usta dodawał jej uroku.
- Wyglądasz nieziemsko. - zwróciłem się do niej. Zobaczyłem jak marszczenia brwi, lekko się uśmiechając. Następnie znowu odwróciła głowę w stronę tablicy.
- Będziecie mieli zadanie. Bardzo ważne. Musicie pracować w grupach 2-osobowych, może żeby nie było zamieszania tak jak siedzicie. - No pieknie. - Do końca semestru macie oddać mi gotowy projekt ma on opisywać jedna z epok i zawierać wszystkie informacje o niej. Kto w niej był najważniejszy, jakie dzieła były wtedy stworzone. Wszystko, rozumiemy się? - przeszła się po klasie rozdają każdemu epokę.
"Renesans"
- Łatwizna. - szepnąłem rozowowlosej na ucho.
- Chyba sobie żartujesz. - Schowała głowę w rękach.
- No przecież zrobimy to razem. Możesz dzisiaj do mnie wpaść.. - dzwonek. Zaczęła zbierać rzeczy z ławki siadając na niej przodem do mnie. - Chyba, że nie chcesz przez Itachiego.
- Czemu miałabym nie chcieć?
- Widziałem jak wczoraj się klociliscie pod szkołą.
- Ou.. ale już wszystko okej. Jeśli chcesz to wpadnę i tak miałam się potem zobaczyć z nim. - uśmiechnęła się. - Dwie korzyści w jednym. - zaśmiała się.
- Nie wiem czy Itachi by chciał żebyś mnie nazywała korzyścią.
- Chodzi mi o projekt Uchiha i jego realizację. - odbiła. Coraz lepiej się z nią dogaduje. Lekcje płynęły bardzo szybko. Ostatni dzwonek i do domu. Zgarnąłem różowowłosą przy szatni. I powoli szliśmy w stronę domu. Miałem dość tej ciszy.
- Idziesz z nami w Piątek na imprezę? - zapytałem e końcu. Naruto mówi, że się nie zgodzi, ale chciałem spróbować.
- Chciałabym, ale nie mogę. - zobaczyłem dość smutny wyraz twarzy dziewczyny.
- Rodzice? - byłem ciekawy.
- Nie no coś Ty. Oni są okej. Raczej by chcieli żebym wychodziła. - posłałam wiec jej pytając spojrzenie. - Wiesz.. Twój brat nie lubi jak z nimi gdzieś wychodzę.
- A co on ma do tego? Dawaj idziemy z okazji tego, że tu przyjechałem. Nie może Cię zabraknąć.
- Ale on się nie zgodzi. Przykro mi. - zamilkłem. Nie mogę uwierzyć, że ta dziewczyna mu się tak daje. Doszliśmy do domu, nikogo nie było. Wspielismy się po schodach na górę i weszliśmy do mojego pokoju.
- O ja, nigdy tu nie byłam. - siadła na łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Posłusznie usiadłem. - A z Tobą właściwie jak było? Dlaczego tu przyjechałeś?
- Wiedziałem, że dam radę tutaj i nawet mogę sam się uczyć na prawnika. Coś poczułem i stwierdziłem, że to idealne miejsce dla mnie na teraz.
- No i dobrze poczułeś, w końcu jesteś z rodziną. I poznałeś mnie. - zaczęła się uśmiechać.
- Miałem to samo na myśli. - spojrzałem głęboko w jej oczy.
- I co będziesz prawnikiem? - zapytała nie odrywając ode mnie wzroku.
- Tak. A Ty kim będziesz?
- Wiesz w dzieciństwie chciałam być modelką, potem lekarzem, pisarką, a teraz jestem na etapie, że chciałabym iść razem z kierunkiem. Wiec coś w turystykę.
- A nie chciałaś np nie pracować? Wiesz mąż zarabia, a Ty w domu odpoczywasz.
- Tak, tak i gotuje, i sprzątam. - zaśmiałam się. - Nigdy.
Rozmawialiśmy chyba z 3 godziny, kompletnie zapomnieliśmy o pracy do wykonania. Opowiedziała mi o ludziach z klasy. Hinata jest z Naruto od zeszłych wakacji. Ino jest z Saiem, a była kiedyś z Shikamaru. Kiba to wyrywacz lasek. Kiedyś z nim była, ale nie pociągnęli długo. Rozmawialiśmy o Itachim i jego ostatnio dziwnym zachowaniu, nir chciałem się przyznawać, że może być ona spowodowane moja osobą. Nie dość, że jest piękna to jeszcze ma świetny charakter, a czasem potrafi tak odpyskowac, że to nie możliwe. Leżała na łóżku opowiadając mi historie z ich przeszłości.
- I pamiętam, że wtedy Naruto zamiast zapytać czy z nią będzie, zapytał czy za niego wyjdzie i.. - nie zdążyła dokończyć do pokoju wszedł Itachi, nie miał najprzyjemniejszych miny.
- Co Ty tu robisz? - podszedł do niej.
- Moze hej? - wstała.
- Co tu robisz?
- Musimy zrobić projekt na japoński, jesteśmy w parze. Mieliśmy już dzisiaj zacząć, ale.. - tlumaczyla.
- Ale woleliscie sobie poplotkowac? Sakura co się z Tobą dzieje ostatnio?
- Co? Co się dzieje ze mną? Chyba z Tobą.
- To przez niego tak?
- Co? - spojrzała na mnie dłuższą chwilę jakby szukała odpowiedzi w moich oczach. - Nie. Co Ci strzeliło do głowy?
- Musze z Tobą chwile porozmawiać, mogę?
- Mów, jesteśmy zajęci.
- Właśnie widzę. Wyjeżdżam z chłopakami na tydzień w góry. Robimy wypad bez telefonów wiec nie będzie ze mną kontaktu.
- Stwierdzasz czy pytasz? - przekręcił oczami. - Ja dostałam zaproszenie na imprezę powitalną dla Sasuke w Piątek. - chciała go wkurzyć i jej wyszło. Dobrze to rozegrała, a ja wiedziałem co Itachi będzie robił na tym wyjeździe.
- Nie pójdziesz, co to za głupie pytanie.
- Stwierdzam i pójdę.
- Sakura - Złapał ja za rękę. Wyrwała mu się, zebrała swoje rzeczy. Odwróciła się prywatnie drzwiach w moją stronę i uśmiechnęła się.
- Do jutra Sasuke. - wyszła. Itachi zabijał mnie wzrokiem, a ja niewzruszony dalej siedziałem na łóżku. Chwyciłem za telefon i zacząłem na nim pisać. Itachi również wyszedł....
Byłam już w połowie drogi do domu. Jeszcze raz coś odwali i zacznę się poważnie nad tym zastanawiać. Jak w tydzień może mu się przewrócić widzenie na świat? Dostałam sms-a, wyciągnęła telefon
" Przyjdę jutro po Ciebie, będę 7:30. Dobranoc"
To Sasuke. Bardzo go polubiłam. A skoro Itachi wyjeżdża ja idę na imprezę! Weszłam na konwersacje całej naszej paczki i napisałam.Saki: To gdzie się bawimy w Piątek?
Ino: Idziesz?!
Naruto: Sasuke jesteś boski! Jak ją namówiłeś?
Sasuke: W sumie nie musiałem. Co powiecie na "Cotton", słyszałem, że dobry.
Kiba: No jak to jak. W końcu jest boski. Prawda Sakura?
Sakura: Idiota. Jestem za!Rozmowa ciągnęła się aż do nocy. Tydzień również bardzo szybko mijał. Itachi wyjechał, a Sasuke codziennie po mnie przychodzil i mnie odprowadzał. Bardzo go polubiłam. A co do imprezy nie mogę się doczekać. Nie byłam na takiej od dwóch lat. Nadszedł dzień, ten dzień imprezy. W szkole nie mogliśmy się uspokoić. Każdy mówił jak dużo wypije i ile będą tańczyć. Zebraliśmy się do domu. Umówiliśmy się na 19 w parku. Mam cztery godziny.
![](https://img.wattpad.com/cover/91085722-288-k619298.jpg)
CZYTASZ
Ostateczny wybór - sasusaku
Fanfiction" - Kochanie ktoś puka do drzwi. - Powiedziała subtelnie odrywając mnie tym samym z amoku wywołanego jej osobą. - A może Ty otworzysz? - zapytałem zadziornie. - Oj Uchiha. - Ona tylko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę drzwi zostawiając mnie samego...