4.

127 6 1
                                    

Wszedłem do domu i rzuciłem plecak w kąt. Słysząc dźwięk zamykanych drzwi, moja mama wychyliła się z kuchni.
- Och, już? - Spojrzała na zegarek. - Myślałam, że dzisiaj wracasz później. - Powiedziała i zaczęła podgrzewać obiad.
- Nie tym razem. - Usiadłem
i położyłem głowę na stole.
- Coś nie tak? - Zapytała po chwili. Uniosłem głowę i spojrzałem jej w oczy.
- Widziałem Ruby. - Westchnąłem głośno, na co ona uchyliła usta.
- Jak to? Kiedy?  Gdzie? - Dopytywała z przejęciem.
- Dziś, na przystanku..  Czekała na autobus. - Powiedziałem odwracając od niej wzrok. Spojrzałem sie na ciemniejszy punkt na stole i nerwowo tupałem nogą.
- I? - Oparła się łokciami o stół.
- I nic. Traktowała mnie jak kogoś nowego, kogoś kogo kompletnie nie zna. - Wyznałem. Musiałem komuś się wygadać. Po tym co się stało, zbliżyłem się z mamą. Była moją najlepszą przyjaciółką. Zawdzięczam jej to, że teraz cały czas nie chodzę smutny. Chodź nie zawsze.
- Brian. - Złapała mnie za rękę. - Widzę jak cierpisz.. Ale.. - Szepnęła.
- Mamo ja nie jestem smutny.. Ja myślę,  głowie się godzinami co zrobić by ją odzyskać. - Przerwałem jej. Ona tylko ciepło się uśmiechnęła.
- Mam cudownego syna. - Pogładziła moja rękę i wstała nałożyć obiad. Zjadłem z grzeczności. Nie bylem głodny.
- Jestem.  - Usłyszałem głos mojego ojca. Wrócił z pracowany jak zawsze. Na moje nieszczęście, lub szczęście pracował w firmie ojca Ruby. Pamiętam, kiedy z nią byłem wykorzystywał go na każdym kroku. Teraz trochę mu odpuścił. Jej ojciec to na prawdę dziwny człowiek. Przywitałem się z nim i poszedłem do swojego pokoju. Naprawdę długo głowiłem się co by tu zrobić. Jednak stwierdziłem, że nie mogę przewidzieć czy ją spotkam czy też nie. Chyba musi zagrać nami los. Jak wtedy. Tylko teraz mam nadzieję, że będzie przychylny. Do końca dnia nie przestawałem myśleć o dzisiejszym dniu.

Zakochaj się we mnie od nowa. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz