4

127 14 0
                                    


Hej i jak się podoba książka? 

Moje plecy zyskają kolejne blizny, po wczorajszych batach, na szczęście Tommy wczoraj wykonywał moją karę, więc nie jest tak, źle. Mamy mieć dziś trening z tymi nowymi, genialna okazja, aby dać nauczkę temu dupkowi.

Biorę prysznic uważając na świeże rany i wychodzę z pokoju ubrana obudzić pozostałych. Maja ma pokój obok, wchodzę bez pukania. Jej pokój jest urządzony bardzo ładnie ściany mają kolor zielono biały. Są tu limonkowe szafki, toaletka i duże łóżko z kolorową narzutą. Maja leży na samym środku rozwalona we wszystkie strony. Jest ona blondynką o mocno kręconych włosach, karmelowej skórze i piwnych oczach. Jest średniego wzrostu i wysportowana.

- Wstawaj śpiochu, czas na trening.- zrzuciłam jej kołdrę z łóżka odkrywając ją. Miała na sobie różowy strój w króliczki. - Wstawaj wielki różowy króliku!

- Nie drzyj się tak jeszcze ktoś usłyszy. -Wstała i rzuciła w moją stronę poduszę, ale zrobiłam unik.

- Wstawaj czas do roboty. -powiedziałam poważnie- Przyjdę za 10 minut.

- Ok ok. - ześlizgnęła się z łóżka i wzięła ubrania z szafki po prawej stronie i ruszyła do łazienki.

- Maja zaczekaj.- Dziewczyna się zatrzymała i spojrzała na mnie. -Co mu wtedy powiedziałaś ?- najpierw nie zrozumiałą, ale potem się uśmiechnęła do mnie.

- Przyłożyłam mu twój nóż do jaj i powiedziałam, że ma przyjąć przeprosiny i siedzieć cicho inaczej straci swoje klejnoty.- moja wspaniałą przyjaciółka.

- Kocham cię loczek.- puściłam jej oczko i wyszłam z pokoju dając jej czas na przebranie.

  Podeszłam do drzwi po drugiej  stronie i zapukałam dwa razy, po 2 minutach Rick otworzył mi drzwi gotowy do wyjścia. Pociągnął mnie do środka za rękę zamykając za mną drzwi.

- Rozbieraj się - powiedział do mnie i zbliżył się 3 kroki.

- Hola hola nie za szybko ? Najpierw powinieneś mnie zaprosić na randkę chociaż. - zaśmiałam się , ale wiedziałam o co mu chodzi.

- Nie zgrywaj się Rose, pokaż jak cię urządził tym razem. - obrócił mnie tyłem do siebie i podniósł podkoszulek do góry. Rick lekko się skrzywił, nie chciałam aby się martwił.

- Nie jest tak źle był łaskawy, a po drugie był Tommy.- uśmiechnęłam się, ale to nic nie dało.

- Siadaj zaraz ci to posmaruje.- posadził mnie na łóżko i wyciągnął tak dobrze mi znaną maść.- Z tłukę tego gości na treningu.

- Braciszku to moje zadanie i zaraz musimy wychodzić wiesz? - popatrzyłam na niego spod ramienia.

- Tak, więc się nie ruszaj to szybciej skończę.- po chwili już byliśmy gotowi, podziękowałam mu buziakiem w policzek i wyszliśmy na korytarz, czekała tam na nas Maja, więc szybko ruszyliśmy do sali.

Gdy otworzyliśmy drzwi zobaczyliśmy jak piątka wczorajszych intruzów ćwiczy na materacach. Nie odzywam się ani słowem, więc moi przyjaciel robią to sam. Nie zwracamy na nich uwagi, nawet kiedy podchodzą do nas z tym dupkiem na czele.

- Możemy pogadać, poznać się tak jak należy? - Nie odpowiadam i dalej trenuję. Jego tu nie ma jest jak powietrze nie widoczny.

- Przecież musimy jakoś współgrać razem za dwa dni mamy misje do wykonania. - dalej nic.-  No cholera ja...

- Co tu się znowu wyprawia ?- odezwał się mój wuj, a nasz szef. - Znowu coś zrobiłaś Rose ? Mało ci wczorajszej kary?

- Ale szefie ..- chciał coś powiedzieć chłopak o blond włosach, ale mu przerwał.

- Nie interesują mnie jej  tłumaczenia! - spojrzał na mnie wymownie.- Zaraz zobaczymy czy jesteś tak wytrwała jak w pakowanie się  w kłopoty. Liam choć tu!

-Szefie, ale ona nic nie zrobiła nawet się nie odezwała. - stanął w mojej obronie ten dupek imieniem Leo.

- Za późno, walcz !- wydał rozkaz i wskazał na ring.

- Tak jest !- ponownie w ciągu dwóch spotkań dostaje kare przez tych gnoi. Bez sensu jest się kłócić, że nic nie zrobiłam i tak dostane karę tylko gorszą za pyskowanie.

- Szybciej nie mam czasu !

podeszłam do ringu ustawiłam się w pozycji i czekałam, aż Liam założy rękawice, zawsze tak jest kara jest prosta ja walczę gołymi rękami oni w rękawicach.
Walka się rozpoczyna idzie mi dobrze, aż do czas kiedy mój przeciwnik dostaje znak. Liam uderzam mnie nogą w moje ranne plecy przez co upadam na ring, Maja krzyczy, przez co dostaje kolejny cios w plecy.

- Przestań! - Krzyczy dziewczyna o czerwonych  włosach, kolejny cios.

- To ja decyduje kiedy koniec, a każdy wasz krzyk przedłuża i dodaje jej cierpień. - wszyscy są z dumnień oprócz moich przyjaciół, oni znają te zasadę. dostaję jeszcze trzy serie i koniec walki. Podchodzi do mnie szef.

- Twoja matka nigdy nie była tak słaba jak ty.-  mówiąc to wychodzi.

- Rose ! - Rick i Maja podbiegają do mnie. - Boże twoje rany znowu się otworzyły. Trzeba cię zabrać do Boba. Rick zabierz ją na ręce. - Rick posłusznie bierze mnie na ręce najdelikatniej może, aby nie sprawić mi dodatkowego bólu, gdy chcieli wychodzić zatrzymał nas  Leo.

- Co tu się dzieję ? Dlaczego szef pozwolił ją pobić ?! - był zdezorientowany, jego głos go zdradzał.

- Nie teraz musimy ja zabrać do lekarza! - Krzyknęła Lola ciągnąc Ricka w stronę wyjścia.

- Masz w tej chwili  mi to wytłumaczyć ! - Wkurzył się Leo i zablokował nam wyjście.

- Odsuń się. - powiedział Rick, lecz po chwili Leo leżał na ziemi  trzymając się za nos.
Dziewczyna o brązowych włosach uderzyła go w nos.

- Leo ona umrze jeśli nie trafi w ręce lekarza, a ty zachowujesz się jak dupek bo czegoś nie rozumiesz! Wyjaśnić ci dlaczego oberwała?  Bo tobie zachciało się kłótni. Przez twoją głupotę jest w takim stanie, więc teraz pozwól jej pomóc baranie!

Jego własna banda ma do za barana, ta walka była tego warta, aby zobaczyć jak dostaje w dziób od przyjaciółki i usłyszeć te wyzwiska. Niestety reszty już nie pamiętam, zasypiam z obrazem  tej pięknej sceny.

Dziewczyna ze staliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz