~ #6 ~

467 35 3
                                    

-Przepraszam.. - powiedziałem cicho i się rozpłakałem. Nie mogłem powstrzymać łez cisnących się do moich oczu

Wtuliłem się mocno w demona. I płakałem na jego torsie jak małe dziecko. Żadne z nas się nie odzywało. Słychać było tylko mój płacz, ewentualnie szloch i odgłosy lasu. Głowa bolała mnie już od łez. Nie spodziewałem się tego po sobie ani po tym lesie. Po pewnym czasie zasnąłem na chłopaku..

~Bill~

Nagle płacz ucichł. Nie ruszałem się jeszcze chwilę aż usłyszałem miarowy i spokojny oddech Sosenki. Odsunąłem go lekko od siebie i spojrzałem mu w słodką śpiącą twarzyczkę. Wyglądał uroczo. Odgarnąłem opadające na czoło kosmyki jego włosów i uśmiechnąłem się do siebie. Wstałem, biorąc go na ręce. Gdyby nie fakt, że pojawiłem się przy nim w ostatnim momencie straciłbym go. Nie chcę przepuszczać takich myśli przez mój umysł. Nie chcę się przyznać, ale zależy mi na nim. Nie chcę by się dowiedział, że go szczerze kocham. Nie chcę by wiedział jakie uczucia żywię do niego. Nie chcę by wiedział, że boję się go stracić..

-Nie chcę byś mnie nienawidził - pocałowałem go w czoło i ruszyłem w kierunku Chaty

Oddech mojego ukochanego uspokajał mnie, ale przez moją głowę dalej toczyły się okropne scenariusze. A myśl "To już się stało, nie masz czym się przejmować, w końcu jesteś Bill Cipher, a nie beksa" wcale mnie nie pocieszała. Westchnąłem cicho. Spojrzałem na twarz Sosenki. Taki spokojny, beztroski, słodki.. Kocham go..

Przeszedłem przez próg drzwi i wszedłem do środka z nim jak z panną młodą. Uwagę zwróciła na nas Gwiazdeczka. Podbiegła i już miała obrzucić mnie stekiem oszczerstwem, bo sam muszę przyznać, że to wyglądało tez trochę jakbym niósł własną ofiarę jako morderca. Brązowo-włosą powstrzymała Autorka. Mimo, że tak wiele się kłócimy i sobie dokazujemy, nadal jesteśmy przyjaciółmi. Poszedłem z nim na górę do pokoju i położyłem go na łóżku. Wzdrygnął się

-Zimno ci? - pytanie poleciało w przestrzeń - Chyba tak.. - patrzyłem na nie udane próby chłopaka ogrzania się, mimo wszystko zaśmiałem się na ten widok

Rozebrałem chłopaka do bokserek, a potem sam zdjąłem swoje ubrania. Ułożyłem się koło Sosenki wtulając jego głowę w swój tors i zakładając nogi na jego biodra. Przykryłem nas kołdrą leżącą na podłodze. Po chwili zasnąłem. Nie mam własnych snów.. Codziennie chodzę po snach innych ludzi z Gravity Falls i usuwam ich koszmary. Staję się dzięki temu potężniejszy, ponieważ usuwając je, wchłaniam to wszystko do siebie... Dzisiejsza noc minęła tak jak wszystkie inne, na tym zajęciu...

~Autorka~

Powstrzymałam Mabel, by ta nie nawrzeszczała na Billa przez co mógłby się obudzić Dipper. Po tym płaczu musiał być wycieńczony. Wzięłam za rękę dziewczynę i poprowadziłam ją do kuchni. Usiadłam na blacie, a ona na krześle

-Dlaczego mnie powstrzymałaś? Przecież on mu coś zrobił!

-Nic mu nie zrobił, Dipper spał - odpowiedziałam spokojnie

-To jak to wytłumaczysz? - zapytała zirytowana

-Uspokój się, a ja ci wszytko wytłumaczę - czasami ta ogromna moc się na coś przydaje

-No dobra.. - odczekałyśmy chwilę - To możesz mówić, jestem ciekawa tej historii, a pojawią się w niej jednorożce? - zapytała już z uśmiechem

-Zawiodę cię, bo nie. Więc.. Dipper w tym lesie się zgubił, a potem napotkał nie zbyt przyjazne wilczki, potworki, takie stworzenia. No i one zaczęły go gonić. Zmęczony przestał uciekać i był gotowy na śmierć. Bill pojawił się w ostatniej chwili i go uratował - powiedziałam po krótce. Mimika twarzy dziewczyny zmieniała się z sekundy na sekundę

-Oj.. będę musiała przeprosić Billa... a bratku nic nie jest? - pokiwałam przecząco głową

-Tyle dobrego... teraz czuję się źle z tym, że tak szybko oceniłam Billa.. - spuściła wzrok na podłogę, wgapiając się w plamę na niej

-Nie przejmuj się, każdemu się to zdarza - i mówię to ja, która doświadczyła aż nadmiar tych emocji i boleści. Zaśmiałam się w myślach o mojej przeszłości - Idź już spać, późno się zrobiło - powiedziałam z uśmiechem

-A ty nie idziesz spać?

-Nie.. ja jeszcze muszę coś załatwić - moja twarz wykrzywiła się w grymasie przeproszenia

-Tylko nie siedź do późna, bo będziesz miała sińce pod oczami jak kiedyś braciak! - powiedziała i wybiegła z kuchni

Zaśmiałam się. Gdy ona opuściła pomieszczenie moja twarz spochmurniała...

-Czyli... trzeba będzie im powiedzieć..

~Dipper~

Przyjemność.. coś jeździ mi po plecach. Chyba ręka. Czyja? Leniwie otwarłem oczy. Przymrużyłem je. Światło wpadało wesoło do pokoju, czego nienawidziłem. Niestety mój widok zasłaniał naprawdę boski tors. Wiedziałem do kogo należy. Teraz też już wiedziałem do kogo należy rękę sprawiająca, że moje plecy są w siódmym niebie

-Czy mógłbyś przestać jeździć mi po plerach swoją zimną łapą? - zapytałem z irytacją patrząc w oczy roześmianego blondyna

-Nie - odpowiedział szybko, a jego ręka powędrowała niżej w dół, aż dotknęła moich pośladków. 

Spiąłem się, ale nie wyrwałem. Bill spojrzał na mnie zdziwiony, ale nie potrwało to długo, gdyż jego łapa jeździła po pośladku kreśląc różne wzorki i powodując nagły przypływ przyjemności. Zamruczałem. W głowie strzeliłem sobie soczystego facepalma. Co ja odpierdzielam?! Demon uśmiechnął się się w ten znienawidzony przeze mnie sposób. Poczułem, że przybieram kolory różu. Wtuliłem się mocniej w nagi tors. Nie uszło to uwadze Billa. Kontynuował swoje ruchy. Sprawiało to, że czułem się dobrze.. tak bezpiecznie. Dipper! Nie zapominaj! To bezlitosny demon snów, który kilka lat temu próbował zabić ciebie i twoją rodzinę! Nie możesz mu ufać! Ale to jest takie trudne, gdy zachowuje się w taki sposób i sprawia mi takie wrażenia

-Chcesz tego.. - powiedział do mojego ucha, lekko się wzdrygnąłem

-O..o co ci chodzi? - zapytałem nerwowo. Szlak! Zapomniałem, ze czyta w myślach!

-Dobrze wiesz o co.. powiedz to, powiedz, że chcesz mnie... bym ci to zrobił

I jak mam tu odpowiedzieć, gdy jedna część mnie wręcz pragnie dotyku blondyna, a druga wyzywa go od najgorszych szmir i pedofili. Poddałem się pierwszej opcji... pragnąłem go i nic nie mogłem na to poradzić

-A... będziesz.. delikatny? - ledwo co to z siebie wydusiłem

-Dla ciebie zawsze Sosenko... Będę delikatny i sprawię ci przyjemność - polizał lekko moje ucho, co ja skwitowałem piśnięciem połączonym z jękiem

-Obiecujesz? - zapytałem jeszcze szybko, gdy demon był już nade mną

-Obiecuję - powiedział i pocałował mnie w usta

Odkryj moje tajemnice Sosenko ||BillDip|| (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now