Wigilia. Świąteczna kolacja. Moja rodzina. Bill. Chłopak. Geje. Sex
-Sosenko, co ci chodzi po głowie? - zapytał wprost do mojego ucha
-Jezus Maryja! - przestraszyłem się
-Wystarczy Bill - uśmiechnął się
-Nie strasz mnie! To nie Halloween! - powiedziałem z wyrzutem
-Oczywiście, ze to nie Halloween Sosenko. To święta - od rana jest taki.. to zaczyna mnie denerwować
-Mam nadzieję, ze jesteś gotowy bo zaraz jedziemy do moich rodziców na Wigilię, a oni NIE WIEDZĄ, że mam chłopaka - powiedziałem tak by zrozumiał
-Panowie geje gotowi? - zapytała podekscytowana Mabel
-Sister! - krzyknąłem upominając ją
-Tak, tak, pamiętam.. nie mówić nic rodzicom o tym, że jesteś gejem - powiedziała "profesorsko"
-To się mnie też dotyczy Sosenko? - zapytał złośliwie się uśmiechając
-Oczywiście!
Nie mam dziś najlepszego humoru. Dlaczego? Rodzice zaprosili nas na Wigilię do siebie. Zgodziliśmy się, no bo hello, to nasza rodzina mimo wszystko. A mój kochany Billuś Cipher'kuś postanowił jechać z nami. Boże.. widzisz i nie grzmisz. Szczęście, że przynajmniej Autorka ma swoje święta, a nie zwala się na nasze. Chociaż po jej wyjaśnieniach... bez żadnych oporów wolę to co tu się odbywa. Tam normalnie trwa wojna, której jak to się obwinia, ona jest powodem.
Siedziałem już w pociągu. Mabel wpakowywała swoje rzeczy, a Bill rozglądał się we wszystkie strony jak małe dziecko. Zabawny widok. Dlaczego on jest tak beztroski? Nawet nie wiem co rodzice powiedzą na jego temat.. Podparłem się na parapecie i spojrzałem za okno. Śnieg. Pada gęsty śnieg. Może będą jakieś problemy i nie spędzimy Wigilii z rodziną? Nie, nie powinienem tak myśleć. Może poczytam książkę, którą niedawno znalazłem w księgarni w mieście? Wyjąłem książkę i zagłębiłem się w lekturę. Co czytam? Opowieść Wigilijna. Ambitnie, prawda?
~*TIME SKIP*~
Chyba zasnąłem.. ale gdzie ja jestem? Co to za miejsce? Czego Bill jest za biurkiem i pisze jakieś papiery? Co się dzieje? Znowu jakiś porąbany sen?
-Dipper! Bierz się do roboty! - krzyknął, a ja jakoś dziwnie automatycznie skupiłem się na rozliczeniach, które aktualnie "pisałem"
Dziwne. Nawet nie znam się na tym, a tu proszę.. Ręka jeździ automatycznie. Pochłonąłem się pracą. Skoro to tylko sen to postanowiłem go w pełni wykorzystać. Mijały godziny, a mi powoli robiło się zimno. Grzeje tu w ogóle ktoś? Wstałem z miejsca i podszedłem do pieca. Nie było węgla w wiadrze
-Zimno ci? - zapytał blondyn, a ja przytaknąłem
Machnął ręką, a w jego dłoni pojawiły się niebieskie płomienie, których szczerze nie lubię. Rzucił płomieniem w otwarty piecyk. Zapaliło się natychmiastowo. Po chwili pomieszczenie przeszła fala ciepła. Odetchnąłem z ulgą
-A teraz wracaj do roboty, nie po to cię kupowałem byś mnie zawodził! - rzucił i wrócił do papierkowej roboty
Czekaj.. Jakie kupił? To nie miała być Opowieść Wigilijna w wersji Gravity Falls?! Dlaczego.. kupił?! Nie wierzę. Ja w to po prostu kurwa nie wierzę. Pierdolę nie robię. Idę do domu. Chuj z tym. Budź się Dipper. Mabel pewnie się martwi, że śpisz w pociągu
-Nie słyszałeś co mówiłem?! Do roboty Pines! - rozkazał ostro, a ja w podskokach wróciłem do swojej papierkowej roboty. Straszny..
Mijały godziny, a ja nadal pracowałem. Myślami nadal byłem przy zdaniu "... nie po to cię kupowałem...". Przecież się kochamy.. Po co by mnie kupował? Tak, pakt nadal trwa, ale to.. po prostu nie do zrozumienia. Coś się nie zgadza, a ja czuję jak mijają godziny. Przecież to tylko sen, prawda? Więc dlaczego czuję ból, gdy się szczypię? Dlaczego odczuwam emocje tak realistyczne? To nie ma najmniejszego sensu! Nagle przez drzwi przeszła.. niebiesko-włosa!
YOU ARE READING
Odkryj moje tajemnice Sosenko ||BillDip|| (ZAWIESZONE)
FanfictionDipper wraz z Mabel zaraz po zakończeniu nauki w liceum postanowili na stałe zamieszkać w Gravity Falls. Po ich przyjeździe okazuje się, że Ford nie żyje, a Stan popełnił samobójstwo. Jednak Dipper znajduje kilka ciekawych informacji i próbuje rozwi...