NASTOLATEK

667 69 0
                                    

Stiles uśmiechał się do Scotta, który  nie wiedział jak zacząć rozmowę. Kilka razy otwierał usta, żeby wyjawić mu swoje uczucia, jednak się rozmyślał. Tchórzył, ale zdawał sobie sprawę z tego, że równie dobrze mogła się skończyć ich znajomość. Trochę w to wątpił, ale wolał jeszcze nie ryzykować.

- Scotti, powiedz mi, co chcesz szybko, bo muszę jeszcze iść do taty - mruknął, odkładając talerz do zlewu. Scott westchnął cicho, podchodząc do niego.

- Chciałem ci tylko powiedzieć, że cieszę się z twojego powrotu - rzekł, przegryzając dolną wargę. Stiles uśmiechnął się lekko i przytulił się do przyjaciela.

- Ja też się ciesze. Bycie dzieckiem nie jest takie fajne.

Scott odsunął się od niego odrobinkę, trzymając dłonie na jego biodrach. Spojrzał mu prosto w oczy, zastanawiając się, czy go pocałować. Z jednej strony pragnął tego całym sobą, ale z drugiej bardzo tego nie chciał. Ciepło między nimi było bardzo przyjemne, czuł swoje mocno bijące serce. Pochylił się odrobinę w jego kierunku, zamierzając go tylko szybko cmoknąć w usta i uciec, ale w tym momencie do kuchni weszła Melissa.

- O, wróciłeś! - powiedziała uśmiechnięta, przytulając Stilesa, który oderwał się od Scotta. Nie miał pojęcia, co to przed chwilą było, ale zamierzał się tym nie przejmować. - Idziesz do taty?

- Tak, właśnie skończyłem śniadanie i zmykam.

Pożegnał się ze Scottem piątką, mówiąc ciche 'cześć'.

- Przepraszam, nie wiedziałam.

McCall tylko przewrócił oczami.

Dziecko /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz