NASTOLATEK

648 68 4
                                    

Scott zastanawiał się cały wieczór nad tym, co się stało w szatni. Zdziwiony był śmiałością Stilesa i chciałby chociaż wiedzieć, dlaczego to zrobił. Miał też nadzieję, że po tym zdarzeniu będą razem.

Usłyszał ciche pukanie do drzwi, więc szybko krzyknął 'proszę'. Do jego pokoju wszedł uśmiechnięty Stiles.

- Cześć, Scotty - przywitał się i rzucił na jego łóżko, na którym leżał. McCall westchnął cicho, spoglądając na niego. - Taty nie ma w domu, więc przyszedłem do ciebie. Melissa mnie wpuściła. 

Serce Scotta zaczęło bardzo szybko bić, kiedy Stiles się do niego przytulił. Nie rozumiał, co się dzieje, ale bardzo mu się to podobało.

- Kochasz mnie? - zapytał Stilinski cicho. - Bo ja ciebie bardzo.

- Nie wiem - powiedział, co było niezgodne z prawdą, a brunet to wiedział. - Ale wydaje mi się, że cię kocham.

Stiles uśmiechnął się do niego na te słowa. Doskonale wiedział, co do niego czuł, ale musiał to usłyszeć. Chciał to usłyszeć.

Leżeli długo w ciszy, w której Scott starał się wszystko przemyśleć. Przyjemnie mu się z nim leżało, czuł takie przyjemne ciepło. Serce biło mu bardzo szybko, ale nie przejmował się tym. Był teraz z ukochanym i to się liczyło.

- Hej, to jesteśmy teraz parą? - zapytał, tak dla pewności, ale nie otrzymał odpowiedzi, ponieważ chłopak zasnął.

Dziecko /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz