Ja: Tak mi się wzięło na wspominki i mam supi pomysł na ff, ale to musi zaczekać do końca stycznia, a teraz kończymy to ff
KOCHAM TĘ PIOSENKĘ ZIOMALKI RYCZE NA NIEJ
- Scott, ja się wypisuje z tego collegu - powiedział Stiles, kładąc się zmęczony obok swojego chłopaka. McCall zaśmiał się cicho, przytulając go do siebie.
- Kochanie, nawet tak nie mów - mruknął mu do ucha, a później pocałował go w skroń. - Chcesz mieć fajną, wymarzoną pracę?
Stiles przewrócił oczami, następnie jęknął głośno, wciskając twarz w poduszkę. Nienawidził swoich profesorów i nie chciał spędzić z nimi jeszcze rok życia. Chciałby rzucić to wszystko w cholerę i nigdy do tego nie wracać, ale nie mógł.
- Nie chcę mieć fajnej pracy - powiedział, a McCall przykrył go kocem.
- Jestem pewien, że jak się prześpisz godzinkę, to humor ci wróci. - Pocałował go w czoło, uśmiechając się do niego. - Ja sobie teraz odrobię zadanie, a ty odpocznij.
Stiles westchnął cicho i uśmiechnął się do Scotta.
- A ty nie chcesz odpocząć? - zapytał, robiąc mu miejsce na łóżku.
Chłopak przez chwilę w głowie tworzył listę plusów i minusów odpoczynku, aż w końcu zapytał
- Jesteś pewien, że zdążę odrobić pracę domową? Mam trzy wypracowania.
Stiles uśmiechnął się.
- Dasz radę.
McCall westchnął cicho i ponownie położył się na łóżku. Faktycznie, także jemu przydał się odpoczynek.
CZYTASZ
Dziecko /sciles
FanfictionStiles jest okropnym dzieckiem. Okładka: @GalaxyQueenPro EDIT 1) ⚫