NASTOLATEK

691 70 11
                                    

Stiles usiadł na kolanach Scotta, uśmiechając się do niego lekko. Doskonale wiedział, że chłopak się w nim zakochał i nie zamierzał tak tego zostawić. Teraz miał dobrą okazję, nie było miejsca na ławce, kiedy trener rozpoczął swoją przemowę, a on postanowił to wykorzystać.

Cały czas wiercił się na jego kolanach, jakby było mu niewygodnie i sam był zdziwiony swoją śmiałością. Zazwyczaj się nie wychylał, w obecności innych zachowywał spokojnie, rzadko się odzywał, tylko przy swoim przyjacielu był bardziej śmiały. Nikomu to nie przeszkadzało, Lydia cały czas mu mówiła, że jest uroczy.

- Stiles - szepnął Scott, nie patrząc na niego. Jeszcze jeden chłopak pakował swoje rzeczy do torby. - Mógłbyś zejść mi z kolan?

Stilinski uśmiechnął się do siebie, wiedząc, że mu się udało. Poza tym, czuł na swoich pośladkach coś twardego. Poczekał, aż ich znajomy wyjdzie i wykonał jego prośbę.

Stiles klęknął przed nim, a Scott spojrzał na niego odrobinę zdezorientowany i zawstydzony, ale brunetowi to nie przeszkadzało.

Pociągnął jego spodnie od lacrosse'a w dół razem z bokserkami. Zawahał się przez chwilę, zastanawiając się czy w ogóle zmieści mu się do buzi. Westchnął cicho, biorąc go w dłoń i delikatnie pompując go. Schylił się odrobinę, a później polizał główkę jego penisa.

McCall jęknął głośno, wplatając palce w jego włosy. Rozchylił bardziej nogi, a Stiles tylko zassał główkę penisa jeszcze przyjaciela, wirując po niej językiem. Scott oddychał ciężko z przyjemności, powstrzymując się przed przyciągnięciem go do siebie bliżej. Stiles był mu wdzięczny, bo w głowie miał tylko myśl, żeby się nie udusić.

Brunet delikatnie masował wewnętrzną część jego ud, cały czas pracując głową i językiem. Co jakiś czas spoglądał na Scotta, który miał przymknięte oczy z przyjemności. Robiło mu się odrobinę gorąco, ale nie przejmował się tym. 

Stiles przycisnął język do spodu penisa McCall, zaczynając ssać go mocniej. Po chwili Scott spiął się cały, dochodząc prosto w usta przyjaciela. Stilinski odsunął się odrobinę, połykając wszystko.

Brunet wstał z kolan i pocałował Scotta prosto w usta.

- Pospiesz się, bo Melissa się będzie martwić.


Dziecko /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz