Kairit doszła w końcu do twierdzy,gdzie znalazła Stoicka..
-Kairit.. Witamy na berk.. Ponownie..-przywitał ją wódz..
-Stoick..-mruknęła..-Witaj.. Jak sytuacja??..
-Wszystkie smoki,które były więzione zostały wypuszczone..
-Dobrze.. Zakładam,że swój syn nadal nic nie wie..
-Tak.. Niczego się nawet nie domyśla.. Po co mam mu o tym mówić??-westchnął wódz..
-Prędzej czy później będziesz musiał mu o tym powiedzieć.. Jeśli chłopak sam mnie znajdzie.. To nie będę miała wyboru.. Będę musiała mu powiedzieć..
-Zdaję sobie z tego sprawę.. Nie musisz mi o tym ciągle przypominać..-mruknął..
-Wolę dmuchać na zimne.. Nie ma mowy,żebym popełniła ten sam błąd,co szesnaście lat temu.. Wiesz do czego zmierzam prawda??-potarła swoją bliznę..
-Tak,tak.. Jak mógłbym o tym zapomnieć..-westchnął,bo przypomniał sobie tamten dzień.. W tym samym czasie u Czkawki i Astrid:
-Hej Czkawka..-przywitała się Astrit..
-No hej Astritd.. Co słychać??
-W sumie dobrze.. Tylko martwię się o Wichurę.. Ma na ogonie dziwny,fioletowy kolec..
-Rozumiem.. Niestety nie wiem co to oznacza..-odparł chłopak..
-A co z Twoim ojcem?? Co powiedział??-zapytała z ciekawością..
-Niestety.. Powiedział,że nie możemy dzisiaj robić przelotu po okolicy..-westchnął..
-Co? Znowu? Dwa tygodnie temu też nie mogliśmy zrobić przelotu.. A dlaczego nie możemy tym razem??..
-Tak dokładnie to nie wiem.. Powiedział mi tylko,że ma sporo pracy..
-To za mało.. Zawsze się tym wykręca..-burknęła zdenerwowana Astrid.. Rozmawiali tak trochę a potem poszli w swoje strony..
CZYTASZ
Prawowita pani..
FanfictionSzesnaście lat temu na Berk żyła dziewczyna imieniem Kairit.. Ale jak była mała,została na skutek przypadku zraniona przez Stoicka.. Dziewczyna ze strachu skoczyła do morza,a Wrzeniec,który ją zauważył zabrał ją ze sobą.. Obecnie ma dwadzieścia dwa...