Kairit nadal rozmawiała ze Stoick'iem.. Tymczasem nad jednym z klifów wyznaczających granicę Berk..
-Wrrr..-Luna była ukryta na skalnym słupie.
-Ej Sączysmark co się stało?? Co ty tu robisz??-Czkawka wylądował nad brzegiem klifu..
-Tu jest jakiś dziki smok Czkawka.. Ale jest tak gęsta mgła,że nic nie widać..-odparł krępy chłopak..
-Super.. Kolejny smok do naszej kolekcji..-zatarła ręce Szpatka..
-No.. Ale ja go biorę..-odparł Mieczyk..
-Dobra spokój.. Co ty zrobiłeś Sączysmark,że ten smok warczy??..-Astrid próbowała ustalić bieg zdarzeń..
-Ej czemu odrazu obwiniasz mnie?? Ja nic nie zrobiłem! To ten smok na mnie warczy.. To niesprawiedliwe..-burknął, trzymając swój topór w ręce..
-Sączysmark odłóż ten topór.. Smok zapewne myśli,że chcemy go zaatakować i dlatego warczy.. Nie możemy go atakować.. Nic nam nie zrobił..-poradził mu Czkawka..
-Aleś ty naiwny Czkawka.. On napewno nie ma dobrych zamiarów.. Skąd wiesz,że on się tylko broni co?? A może to on chce nas zaatakować hm?? Pomyślałeś o tym Czkawka?? Skoro jesteś taki mądry to podleć tam i go oswój.. Tak jak resztę smoków,która mieszka dzisiaj na Berk..-mruknął Sączysmark..
-To nie takie proste.. Nie widać go przez tą mgłę.. Po za tym nie chcę jeszcze bardziej rozdrażnić tego smoka..-odparł Czkawka.. Tak zaczęła się kłótnia pomiędzy nim,a Sączysmarkiem.. W pewnym momencie kłótnia przybrała taki obrót,że zły Sączysmark rzucił swoim toropem,który nadal trzymał w ręce..
-Sączysmark!!! Coś ty narobił!!
-Thh.. Zawsze wszystko zwalacie na mnie..-warknął.. Jego topór trafił w Lunę..
-Wraaa!!-krzyknęła smoczyca.. W tym samym czasie w twierdzy..:
-Hm.. Chyba znaleźli dzikiego smoka..-mruknął Stoick..
-Zaraz..-zorientowała się..-O nie.. Luna..-wybiegła przerażona z twierdzy i pobiegła w stronę dźwięku..
CZYTASZ
Prawowita pani..
FanfictionSzesnaście lat temu na Berk żyła dziewczyna imieniem Kairit.. Ale jak była mała,została na skutek przypadku zraniona przez Stoicka.. Dziewczyna ze strachu skoczyła do morza,a Wrzeniec,który ją zauważył zabrał ją ze sobą.. Obecnie ma dwadzieścia dwa...