Kairit zabrała Czkawkę i Szczerbatka do biblioteki w osobnej grocie..
-Masz tu bibliotekę??-zapytał zaciekawiony..
-Tak.. Są tu wszystkie rzeczy,jakie tylko wiem o smokach.. Sama je spisywałam..-zaczęła chodzić między regałami,wyraźnie nad czym zamyślona.. Chłopak tylko na nią patrzył i nie śmiał jej przerywać..
-Co to za książka??-popatrzył na dziewczynę zdziwiony..
-To pozostałe podstawy.. Pożyczam ją na tydzień.. Jest dosyć cienka,więc szybko się z nią uporasz.. Za dokładnie tydzień widzę Cię z tą książką u mnie,na wyspie i to w stanie nienaruszonym.. Zrozumiano??
-Oczywiście.. Dziękuję..-młody wiking schował ową książkę do torby..
-Chodź..-rzuciła chłodnym tonem Kairit,wychodząc na dwór.. Grom poszedł zaraz za nią..
-Po co??-biedny Czkawka musiał za nią biec,żeby dotrzymać jej kroku.. Na dworze zastał ją siedzącą na Gromie..
-Polatać.. Można Cię jeszcze nauczyć paru sztuczek..-usadowiła się wygodniej na grzbiecie przyjaciela..
-Dobrze..-syn wodza dosiadł swojego smoka i razem wzbili się w powietrze.. W pewnym momencie Kairit poprostu stanęła na grzbiecie smoka..
-To uczucie.. Kiedy lecisz.. Jest.. Cudowne..-dziewczyna stała pewnie,patrząc w dal..-Dzień dobiega końca.. To moja granica.. Nie zapuszczam się na "wasz" teren..
-Hm??-zatrzymał smoka i patrzył jak Kairit szybuje w jednym miejscu..
-Nie wejdę na teren Twojego ojca.. Nie mam z nim najlepszych.. Stosunków.. Tak już jest..-mruknęła..-Ale skoro ma Cię to tak uszczęśliwić,to jutro w południe będę u was na brzegu.. Tylko po to,żeby was czegoś nauczyć.. Tymczasem.. Dowidzenia..-zawróciła smoka i wróciła do siebie,a zamyślony wiking do siebie.. Od razu zabrał się za czytanie książki.. Im dalej się posunął w czytaniu,tym więcej miał do niej pytań..
CZYTASZ
Prawowita pani..
FanfictionSzesnaście lat temu na Berk żyła dziewczyna imieniem Kairit.. Ale jak była mała,została na skutek przypadku zraniona przez Stoicka.. Dziewczyna ze strachu skoczyła do morza,a Wrzeniec,który ją zauważył zabrał ją ze sobą.. Obecnie ma dwadzieścia dwa...