Rozdział 11: Smocze jajo...

1.3K 73 4
                                    

Kairit po około godzinie skończyła tłumaczyć Czkawce,jak trafiła na wyspę..
-Więc.. Dlaczego są do Ciebie tak przywiązane??-chłopak zadał kolejne pytanie..
-Zaopiekowałam się nimi,jak tylko wylądowałam na wyspie..
-Czyli.. Traktują Cię jak drugą matkę??-Czkawka nie mógł się powstrzymać od zadawania pytań..
-Tak.. Coś w tym stylu..-odparła spokojnie..
-A co z ich ojcem? I jak to się stało,że zostałaś alfą?-nadal zadawał pytania,chcąc poznać każdą informację..
-Zginął zanim trafiłam na wyspę.. Matka trojaczków była samicą alfa.. Ja zaopiekowałam się jej dziećmi i zgodnie z wolą stada zostałam alfą.. Luna była samicą alfa.. Zgodnie z prawem stada,gdy dany smok jest z gatunku alf i ma rodzeństwo,to jest alfą do swojej śmierci,a następnie alfą zostaje kolejny najstarszy potomek z miotu..-odpowiedziała..
-Rozumiem.. Czyli,że jeśli Grom zginie to..??-nie mógł sprecyzować pytania..
-Nie.. Owszem,Szczerbatek jest samcem z gatunku alfa,ale nie obejmie tronu po śmierci brata..
-Dlaczego nie?-spytał..
-Bo znalazł przyjaciela oraz jeźdzca,który nie pochodzi z jego rodzinnej wyspy..
-Więc.. Szczerbatek może przewodzić smokom,ale nie swojemu gatunkowi tak? A może przewodzić smokom na Berk?
-Tak.. Na Berk może,bo Ty jesteś synem wodza,więc automatycznie Szczerbatek jest alfą smoków z waszej wyspy..
-Rozumiem..-odparł zamyślony..
-Później będziesz się nad tym zastanawiał.. Chodź za mną Czkawka..-wstała od stołu,zostawiła na stole tylko talerz z ośćmi ryby..
-Dobrze.. Ale gdzie idziemy? Mogę chociaż to wiedzieć?-spytał zaciekawiony i poszedł za nią..
-Do wylęgarnii.. Jedna ze smoczyc złożyła jajo,z którego zaraz wykluje się nowe młode..
-Och rozumiem..-chłopak nieco przyspieszył,żeby ją dogonić.. Po chwili weszli do dużej groty,a naprzeciwko nich leżała smoczyca i stały jeszcze dwie inne smoczyce..
-Po co te ręczniki? I te dwie smoczyce?-szeptnął jej na ucho..
-To są pomocniczki.. A ręczników używamy tutaj między innymi do rozróżniania płci młodych..
-Rozumiem..-słuchał jej jak zaczarowany..
-Jeśli po wykluciu młode podejdzie do białego ręcznika,to jest to samica.. Jeśli co szarego,to jest to samiec..-wyjaśniła..
-A skąd młode wie,jakiej jest akurat płci? I po co te obroże??
-Młode idą tam,gdzie im się podoba.. Na ogół idą w dobrą stronę..
-A jeśli wybiorą źle?..
-To matka delikatnie przwsuwa je ogonem na właściwą drogę.. Obroże są zakładane każdemu urodzonemu młodemu.. Są tam imiona rodziców i imię dziecka.. Obroże są dwie,bo nigdy nie jest pewne,czy młode urodzi się samcem,czy samicą..-odparła..
-No dobrze..-zerknął na jajo..
-...-stała i czekała na wyklucie się młodego..

Prawowita pani..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz