III

267 29 3
                                    

- Podobno zostałam wykradziona w nocy z kołyski i gdyby nie uratowała mnie pewna kobieta, zostałabym prawdopodobnie zabita. Opiekowała się mną aż do swojej śmierci. Od kiedy nauczyłam się chodzić dni mijają mi tak samo: polowania, eksploracja lasu, badanie jaskiń, chodzenie po górach.

Zapadła cisza, którą mącił tylko mechaniczny oddech.
- Moc jest w tobie silna, Marita. - stwierdził Vader.

- Moc? A co to takiego? - spytałam.

- To dzięki niej przetrwałaś tyle lat w takim miejscu jak to. - mówił z udawanym spokojem Imperator. - Jeśli nauczysz się ją kontrolować staniesz się potężna, może nawet zasiądziesz na tronie wcześniej niż ci się wydaje.

- W moich snach widzę niespotykane rzeczy, więc jestem wstanie wam uwierzyć, a poza tym chcę jak najszybciej wydostać się z tej planety.

- To jesteśmy zgodni co do wydostania się stąd. Jest tylko jeden problem...

- Jaki?

- Nie mamy komunikatora, aby skontaktować się z moff'em.

- To jest aż tak wielki problem. - odpowiadam przeszukując szafki. - Gdzieś tu powinien być. Mam nadzieję, że działa.- powiedziałam bardziej do siebie.-Poczekajcie chwilę.

Poszłam do sąsiedniego pokoju. Po chwili wróciłam z średniej wielkości urządzeniem i skrzynką z narzędziami.

***

- Nie wierzę. Działa.

- Sierżancie! Proszę skontaktować się z moff'em. Niech wyśle statek na Prianej w układzie Victry. - poinstruował go Imperator.

- Oczywiście - odrzekł jeden z Imperialnych Gwardzistów.

***

- Musimy wyruszać. Niedaleko znajduje się polana, na której to może wylądować statek. - wyjaśniłam.
Jedyne co ze sobą zabrałam to torba z ziołami.
Ruszyliśmy. Całą drogę biłam się z myślami. Czy uciekać stąd? Czy może zostać? Nie, chciałam być kimś a nie nikim. To moja jedyna szansa, lepiej jej nie zmarnować.
Patrzyłam na pozostałych. Imperialni Gwardziści szli za nami jak cienie, Imperator i Vader rozmawiali w nieznanym mi języku, a ja prowadziłam nas do celu.

Po niedługim marszu naszym oczom ukazało się jezioro, znajdujące się obok polany.

- Teraz trzeba tylko czekać na pomoc. - odezwałam się i siadłam w trawie.

- Jesteście pewni, że odebrali wiadomość? - spytałam po jakimś czasie.

- Już lecą. - stwierdził Palpatine.
I rzeczywiście na polanie wylądował prom. Wsiedliśmy do niego i odlatujemy.

Czas rozpocząć nowe, lepsze życie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Moc jest w tobie silna, Marita.

Czy tylko Moc?

Jak będzie wyglądało to "nowe, lepsze życie"?

Kolejna (przetłumaczona z języka Czarnej Róży ;-)) kartka z pamiętnika Darth Aksji.

Uczennica Darth'a Vader'a Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz