IV

266 29 2
                                    

Smutna piosenka, o smutnej prawdzie.

*piosenki należy traktować tylko jako dodatek do opowiadania!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Podejdź tu do nas. - rozkazał Imperator.

Zrobiłam jak kazał.

- Od dzisiaj będziesz się nazywać... Darth Aksja. Lord Vader będzie twoim mistrzem, nauczy cię wszystkiego co umie. Po tym ja dokończę twoje szkolenie. Staniesz się potężna.

- Oczywiście, mistrzu.

- Jest jeszcze jedna sprawa, nie chciałem mówić tego już teraz, ale chyba nie mam wyboru... Czarna Róża nie istnieje.

- Co?! Jak to?! To niemożliwe! - krzyczałam.

- Od kiedy umarła ostatnia królowa, twoja matka, zakon się rozpadł. Wszyscy przebywający w tym czasie na Millano umarli. Przykro mi. - powiedział, z udawanym smutkiem.

- Dlatego dokończenie dzieło mojej matki. Magia i Moc razem, nie osobno. - wyszeptałam do siebie.

- Możecie odejść.

Dygnęłam i wyszłam z pomieszczenia. Miałam zamiar się przebrać i uciąć sobie drzemkę, ale zatrzymał mnie Mroczny Lord.

- Aksjo, musimy porozmawiać.

- Tak, mistrzu.

Poszliśmy do pewnego pomieszczenia na statku.

- O co chodzi? - spytałam.

- Jak mówił imperator niedługo zaczniesz szkolenie, ale najpierw zamieszkasz u pewnej rodzinny. Ja mam misję, a nie mogę cię zabrać ze sobą, dlatego jestem zmuszony cię zostawić. Rozumiesz?

- Rozumiem ,mistrzu.

- Możesz iść do siebie.

- Dziękuję, mistrzu.
Poszłam, tak jak mi kazał.
Nareszcie znalazłam się w przydzielonym mi, na czas lotu, pokoju. Znajdowało się w nim tylko prycza i stolik, na którym zauważyłam pakunek, owinięty w srebrny papier i czerwoną wstążką. Zaciekawiona podeszłam, aby przyjrzeć się tej paczce. Nie była podpisana, ale coś podkusiło mnie aby ją otworzyć. Oczy mi się rozszerzyły, kiedy zobaczyłam co znajduje się w środku.

Piękna, czarna, prosta, sukienka. Do tego legginsy, pasek i peleryna z kapturem w tym samym kolorze. Jak prosty strój mógł wywołać u mnie zachwyt, teraz jest to nie do pomyślenia, ale wtedy nie było niczym niezwykłym. Podekscytowana pobiegłam do łazienki ubrać się w nowy strój. Oglądają się w lustrze stwierdziłam, że lepiej byłoby przefarbować włosy, abym była bardziej podobna do mojej matki, ale ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu.

Położyłam się na pryczy. Chciało mi się płakać, moja mama, cały zakon i planeta wszystko na czym mi zależało zniknęło, pozostawiając po sobie tylko wspomnienia i bazy danych z tamtego okresu.
Jednak zmęczenie było silniejsze od smutku, wyczerpana wrażeniami z dzisiejszego dnia zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

O to następna kartka z pamiętnika.

Uczennica Darth'a Vader'a Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz