Domowe ognisko. [05.12.16]

1.8K 153 15
                                    

Paring: Victuuri.

Podczas pobytu w Rosji, Viktor wpadł na genialny pomysł odwiedzenia swojego domu, który nadal posiadał, mimo wyjazdu do Japonii. Oczywiście Yuuri został zaproszony do niego. Na początku sprzeciwiał się i wykręcał rezerwacją w hotelu, ale kiedy Rosjanin z szerokim uśmiechem oznajmił mu, że ją odwołał, w końcu się zgodził.

Tym sposobem, po trzech godzinach drogi taksówką, znaleźli się przed nie za dużą, dwu piętrową willą. Dom był pomalowany na szaro, a jego dach pokrywała gruba pierzyna puszystego śniegu. Rosjanin wprowadził chłopaka do środka, uprzednio wyciągając ich rzeczy z auta i otwierając metalową furtkę.

Brunet z ciekawością przyglądał się każdemu kolejnemu pomieszczeniu. Najpierw był hol. Podłoga w nim była wyłożona jasnymi panelami, a ściany zostały pomalowane na pastelowy niebieski kolor. Po lewej stronie od białych drzwi stała szafa wykonana z podobnego drewna, co panele, a prostopadle do niej na ścianie wisiało wielkie lustro. Na końcu całego pomieszczenia znajdowały się schody, a obok nich niewielkie drzwi, które pewnie prowadziły do schowka znajdującego się centralnie pod stopniami.

Potem przeszli do pomieszczenia po lewej, którym okazał się obszerny salon połączony z kuchnią. Całe to duże pomieszczenie było urządzone w wielu odcieniach brązu, ale przeważał kolor kawy z mlekiem. Na środku salonu stała wielka, jasnobrązowa kanapa i dwa fotele, a między nimi stolik do kawy z mahoniu. Na przeciwko niskiego mebla znajdował się natomiast kominek, a obok niego piękne przystrojona choinka. Yuuri uśmiechnął się na ten widok i odwrócił się w stronę kuchni, po której krzątał się Rosjanin. Była wyłożona kremówymi kafelkami i stały w niej meble kuchenne oraz stół również z mahoniu.

- Yuuri, niebieskie drzwi w holu prowadzą do łazienki, odśwież się, a ja zrobię nam coś do jedzenia. Rozpakujesz się jutro. - Tak, jak polecił Japończykowi srebrnowłosy, tak też i zrobił.

***
Kiedy był już czysty i w piżamie, wrócił do kuchni, gdzie Viktor właśnie kładł na blacie drugą porcje smacznie wyglądającej potrawy, której nazwy Yuuri nie znał. Usiadł przy stole obok drugiego mężczyzny, który zrobił to samo. Życzyli sobie smacznego, po czym zabrali się do jedzenia.

***
Kiedy zjedli przenieśli się na kanapę z kubkami herbaty w rękach. Rosjanin rozpalił w kominku, dlatego teraz obaj siedzieli wpatrzeni w tańczące swój własny taniec płomienie.
Yuuri był bardzo blisko swojego trenera, co sprawiało, że miał na policzkach lekkie rumieńce. Mimo to, mężczyzna tak go przyciągał, że w końcu, bardzo ostrożnie i niepewnie, oparł się o niego. Rosjanin tylko się uśmiechnął i objął go ramieniem, tym samym przyciągając go bliżej.

- Nie kocham ognia tak, jak lodu. Co prawda daje on poczucie bezpieczeństwa i sprawia wrażenie, jakbym był w domu. Natomiast lód jest jego przeciwieństwem: towarzyszy mu niepewność i poczucie samotności. A mimo to, wybrałem właśnie go. I nie żałuję, bo dzięki niemu znalazłem kogoś, kogo kocham tak bardzo, jak lód. - Dźwięczny głos srebrnowłosego na chwilę rozwiał ciszę. Potem jego właściciel pochylił się i złączył jego usta z tymi należącymi do Katsukiego w długim, słodkim i pełnym miłości pocalunku, który zarazem był zimny jak lód.

Please, skate on ice with me || Kalendarz AdwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz