Taniec. [08.12.16]

1.5K 202 37
                                    

[TAKA JAKBY KONTYNUACJA POPRZEDNIEGO SZOTA]

Paring: Otayuri.

Kolejny dzień wyglądał tak samo. Znaczy, podobnie. Jurij obudził się, przez piętnaście minut zastanawiał się, czy Otabek wstał i zjadł śniadanie, po czym podniósł się z łóżka i chwycił telefon. Sprawdził sms'y i messenger'a, po czym przejrzał wszystkie portale społecznościowe, oczywiście najpierw sprawdzając profil bruneta. Kiedy upewnił się, że nie ma od niego wiadomości, wreszcie przeszedł do zajmowania się sobą. Wziął szybki, zimny prysznic, umył zęby, dokładnie wyczesał włosy i pozwolił im swobodnie opadać na jego szczupłe ramiona i twarz. Nie wiedział, w jakiej fryzurze podoba się Otabekowi najbardziej, więc wolał nie ryzykować. Poprawił je jednak trochę, chociaż i tak dzisiaj wyglądały całkiem znośnie.

Kiedy już na sto procent wiedział, że wygląda dobrze, wyszedł z łazienki i podszedł do szafy. Otworzył ją i dobre piętnaście minut wybierał ubrania. W tym wypadku również wolał uważać, chociaż mniej więcej wiedział, co Otabekowi się podoba i w czym najbardziej lubi Jurijego. W końcu jednak dobrał - według niego - idealne ubrania, zrobił sobie zdjęcie i udostępnił na instagramie. Nie czekając na jakiekolwiek reakcje jego fanek, wyszedł z pokoju. Przeciągając się pomaszerował do kuchni. Nie za bardzo chciało mu się przygotowywać cokolwiek do jedzenia, więc po prostu wyciągnął z lodówki jakiś jogurt, którego swoją drogą nie powinien jeść. Z powodu mało apetycznego wyglądu jego posiłku, zrezygnował również z robienia mu zdjęcia. Chociaż jego fanki i tak by się ucieszyły.

***
Od dziesięciu minut siedział w szatni i leniwie zmieniał obuwie na swoje ulubione łyżwy. Był już po rozgrzewce, ale nie chciało mu się tego robić, bo był sam i czuł się niepewnie. To głupie uczucie towarzyszyło mu, odkąd Otabek dał mu to ulotne poczucie bezpieczeństwa, kiedy uratował go przed napalonymi dziewczynami.

W końcu jednak skończył wiązać sznurówki i wstał. Ostrożnie, mimo, że robił to tyle razy, ruszył do drzwi i otworzył je. Chłodniejsze powietrze połaskotało jego twarz, wbijając delikatne igiełki w bladą skórę. Przymknął oczy i napawał się tym przyjemnym uczuciem jeszcze przez chwilkę, żeby potem pewniej ruszyć na lód i niemal od razu zacząć sunąć po nim w dość szybkim tempie. Zrobił kilka okrążeń, po czym wybił się do pierwszego skoku, potem drugiego, a następnie kolejnego. Wiedział, że przed treningiem nie warto się przemęczać, ale zgrzyt lodu pod łyżwami i chłodne powietrze aż zapraszały go do jazdy.

Roztańczył się na dobre, tworząc muzykę w głowie i improwizując układ. Zapomniał o całym świecie, i gdyby nie oklaski po ostatnim skoku, dalej błądziłby gdzieś myślami. Zdezorientowany zwolnił i odwrócił głowę w stronę, z której dochodził dźwięk. To, co zobaczył sprawiło, że otworzył usta i stracił równowagę, przez co prawie zaliczył bliskie spotkanie z zimną taflą. Udało mu się jednak opanować i jeszcze raz spojrzeć na Otabeka, który z szerokim uśmiechem przywoływał go do siebie ruchem ręki. Policzki blondyna pokryły się szkarłatem, jednak spełnił niemą prośbę bruneta i podjechał do bandy.

- Jesteś naprawdę wspaniałym łyżwiarzem, Jurij. - Zaśmiał się delikatnie i złapał delikatne, małe dłonie Rosjanina w swoje, większe i silniejsze. Niższy tylko mruknął coś mało zrozumiałego, a jego policzki stały się jeszcze bardziej czerwone. Był potwornie zawstydzony, a zarazem czuł się bezpiecznie. 

Brunet otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak przerwał mu wesoły krzyk:

- Jurij, Otabek! - Cały w skowronkach Viktor wybiegł z szatni. Wymachiwał jakąś bluzą i kręcił piruety, śmiejąc się przy tym jak małe dziecko.
Za nim wyszedł Yuri. Również się uśmiechał, ale na ten swój, delikatny i przyjazny sposób.

Cały trening minął szybko. Blondyn śmiał nawet stwierdzić, że za szybko. Sądził tak, ponieważ był on naprawdę miły. Na początku jeździł sam, jednak jego trener na chwilę go opuścił, co wykorzystał Otabek i od razu do niego przybył. Ślizgali się więc razem, czasami nawet trzymając się za ręce i próbując tańczyć razem. Bliskość ciennookiego nie przeszkadzała już Jurijemu. Zawstydzenie zastąpiło poczucie, że komuś na nim zależy. Oddał mu sie całkowicie i pozwolił ponieść chwili, co przełożyło się na wspaniały, improwizowany układ z brunetem.

Po udanym treningu myślał, że lepiej być nie może. A jednak się mylił. Otabek zaprosił go na obiad w ich wspólnej, ulubionej restauracji. I na dodatek, Viktor i Yuuri nie zamierzali iść z nimi.
Tak więc, spędził z brunetem około półtorej godziny na ciekawej rozmowie. Zawsze mieli wspólny temat.

***
Wieczorem Jurij został odoprowadzony przez swojego towarzysza do domu. Spędzili razem praktycznie cały dzień, co naprawdę spodobało się Blondynowi.
Kiedy dotarli już pod drzwi tymczasowego miejsca zamieszkania Rosjanina, Brunet schylił się i złożył delikatny pocałunek na ustach niższego chłopaka.

- Mówiłem ci już kiedyś, że jesteś naprawdę piękny? Szczególnie, kiedy tańczysz... Dobranoc... - Wyszeptał i odszedł w swoją stronę. Jurij tylko stał i wodził za nim wzrokiem, do puki nie stracił go z pola widzenia.

Please, skate on ice with me || Kalendarz AdwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz