Postać: Yurio.
Kot Jurijego zawsze dotrzymywał mu towarzystwa, kiedy sam siedział w swoim pokoju. Był też przy nim, kiedy odrabiał zadania domowe, rozciągał się czy robił cokolwiek innego. Po prostu był.
Blondyn bardzo żałował kiedy jechał do Japonii, bo nie mógł wziąć swojego puszystego przyjaciela ze sobą. A to uczucie było jeszcze silniejsze, bo było jeszcze coś, co kotek robił, oprócz dotrzymywania towarzystwa samotnemu Jurijemu. A mianowicie, zawsze go wysłuchiwał. Blondyn często siadał obok swojego kota i streszczał mu swój dzień, szczególną uwagę poświęcając wydarzeniom, które go zabolały bądź ucieszyły. Tych pierwszych było o wiele więcej, więc takie rozmowy często trwały bardzo długo.
I mimo, że stworzonko nie mogło odpowiedzieć, było lepszym słuchaczem niż nie jeden znajomy, którego Jurij od czasu do czasu miał. Dlatego bardzo cenił sobie swoją puszystą kuleczkę, czesał go, karmił ulubioną karmą i dbał bardziej niż o nie jednego człowieka.
Ta przyjaźń trwała bardzo długo i sprawiała wrażenie zwykłej, między ludzkiej relacji. Jurij był bardzo szczęśliwy, kiedy tylko mógł spędzać czas z jego kotem.Wszystko nie trwa jednak wiecznie.
Kot bowiem został kiedyś wypuszczony z domu przez kogoś, kto do niego wszedł, nie zamykając przy tym drzwi. Blondyn, widząc ogon znikający za framugą drzwi od razu rzucił się za zwierzątkiem, chcąc je jak najszybciej sprowadzić spowrotem. Jednak kot - jako stworzenie zwinne i szybkie - zdążył wybiec na dwór i skierować się w nieznaną Jurijemu stronę.
Blondyn długo szukał swojego przyjaciela, a znalazł go dopiero wtedy, kiedy jakiś samochód potrącił niewielkie, puszyste stworzenie.
CZYTASZ
Please, skate on ice with me || Kalendarz Adwentowy
FanfictionUWAGA: Według powszechnej opinii, książka może bardzo podnieść poziom cukru w twoim organizmie, a zaraz potem sprawić, że zaczniesz płakać. Tak tylko ostrzegam, bo już tylu ludzi ucierpiało. :'< Książka w całości dedykowana @Gabussiaczekk. 25...