Minęło już dobre pięć lat od kiedy się wprowadziliśmy do Chicago. Nawet fajnie się tu żyje. Ja już skończyłam szkołę, co prawda zaocznie ale ważne, że w ogóle. Andy pracuje w warsztacie, naprawia wszelkie motory i auta. A ja, hmm.... ja pracuje w butiku niedaleko naszego mieszkania. Jest tam fajna atmosfera, aczkolwiek ubrania przez nich sprzedawane mi się nie podobają. To zwyczajnie nie mój styl. No dobra przejdźmy do sedna tej wyprowadzki. Żaden gang nas nie odnalazł, a w Los Angeles wszyscy myślą, że albo umarliśmy, albo gdzieś zaginęliśmy. No a co do mnie i do Andy'ego to oświadczył mi się jakieś dwa lata temu. Kiedy klęczał wtedy przede mną nie wiedziałam co powiedzieć i nie mogłam się ruszyć, jednak później się otrząsnęłam i rzuciłam się na niego krzycząc to piękne słowo "tak". Nigdy nie zapomnę tej chwili, wtedy byliśmy wyjątkowo w eleganckiej restauracji, a wszystkie osoby znajdujące się tam nam gratulowali fajnie dopełnili całą aurę tego zdarzenia. Razem z Andy'm praktycznie nigdy nie chadzamy do takich restauracji, dlatego byłam zdziwiona dwa lata temu jak sam z siebie zaprosił mnie w takie miejsce. Aktualnie mam 22 lata, chociaż nie czuje się na tyle bo razem z Andy'm cały czas szalejemy jak nastolatkowie, u nas zmieniły się jedynie liczby. Biersack, jeju to moje przyszłe nazwisko. Tak mamy już zaplanowaną datę ślubu jak i całe perfekcyjne wesele razem z 25-letnim Andy'm. Naturalnie wszystkie moje koleżanki ze sklepu szukają mi sukni nawet nie wiedząc że już nie ją mam wybraną. Spokojnie Andy wie że mam już suknie, ale jej nie widział i nie zobaczy jej aż do dnia ślubu. Wesele odbędzie się już za miesiąc. On natomiast wybrał sobie garnitur razem z kolegami, obawiam się że może być coś nie tak z tym garniturem. Nasze wesele będzie wyglądało nieco inaczej, ponieważ mieszkamy z dala od domu jakiejkolwiek rodziny, ale też nie chcemy mieć żadnego kontaktu z naszymi rodzicami. Moja siostra przyleci do nas specjalnie na ten dzień, oprócz niej będzie masa naszych przyjaciół czy też znajomych. Zaprosiłam również Jack'a Glinsky'ego, Jack'a Johnson'a oraz Camilę. W ich zaproszeniu specjalnie odpisałam kilka słów na temat tego żeby nikomu nie mówili że żyjemy i gdzie jesteśmy. Wesele było zaplanowane bardzo niestandardowo. Oczywiście sam ślub jak i moja suknia oraz garnitur Andy'ego były normalne tak jak na każdym ślubie. Jednak zamiast zwyczajnego i oklepanego wesela my wynajmujemy taki średniej wielkości budynek. Wszystko jest już zaplanowane. Na pierwszym pięterku będzie miejsce do jedzenia oraz specjalnie zrobiona ścianka do zdjęć. Oraz różne zabawy dla dzieci, które znajdowały się również na zewnątrz budynku. Jednak na drugim pięterku był istny szał. Kula disco wielkie kolorowe reflektory stanowisko dla chłopaka który będzie naszym DJ'em. Parkiet był podświetlany i świetnie komponował się z resztą pomieszczenia. Ściany w budynku były one dziwo w jasnych i ciepłych kolorach. Ładne odcienie beżu oraz ciepłych brązów widniały na ścianie. Kilkanaście razy byliśmy już w tamtym miejscu.
Miesiąc później
Nie mogę uwierzyć, że to właśnie dziś wychodzę za mąż za zajebistego i kochającego faceta. Limuzyna miała przyjechać po mnie za około cztery godziny. Oczywiście wyjeżdżamy z zupełnie innych mieszkań po to aby pan młody zobaczył moją suknię dopiero przy ołtarzu. U mnie w mieszkaniu była Camila oraz Amanda. Może to dziwne ale chłopaki z mojej szkoły również tu przyjechali pomimo tego, że nie przepadają za Andy'm. Dosłownie przed sekundą dotarła do mnie moja makijażystka jak i fryzjerka. Powoli i ostrożnie ubrałam moją cudowną koronkową suknię ślubną. Do tego mam jasne beżowe szpilki, również beżowy bukiet i sztucznego kwiatka w moich włosach również o tym kolorze. Dwa kosmyki z przodu włosów stanowiły warkoczyki, które pyłu upięte z tyłu głowy. A reszta falowanych włosów zostały rozpuszczone. Wszystko dopełnił jeszcze mój makijaż, który był minimalistyczny. Na twarz makijażystka nałożyła mi cieniutką warstwę bazy pod makijaż na to podkład, korektor, delikatnie wykonturowała mi twarz, dodała róż na policzki. Jednak najważniejsze były oczy. W kąciku oka miałam jasny cień, po środku powieki jasny beżowy, oraz ciemniejszy kakaowy odcień w zewnętrznym kąciku oka. Dosyć mocno wytuszowałam rzęsy, ale to tylko przez to, że naturalny kolor moich rzęs jest jasno-brązowy. Makijażystka jeszcze dokleiła mi w miarę naturalne rzęsy i byłam już gotowa. Wszystko zajęło nam kilka godzin, ale i tak idealnie zmieściłam się w czasie. Razem z Camilą i Amandą wsiadłyśmy do limuzyny. Nasz kościół był bardzo blisko więc podróż zajęła może z pięć minut. Na parkingu czekał już na mnie mąż mojej żony. Niestety był najbliższym facetem w rodzinie. Niepewnie chwyciłam Logana za ramię i przeszłam przez ogromne i ciężkie drzwi będące tuż na przeciwko ołtarza. Razem z Loganem szłam przez środek kościoła cały czas patrząc na Andy'ego który nie krył swojego zachwytu na mój widok.
CZYTASZ
Girl With Tattoos
FanfictionLily jest dość problematyczną osobą, ma ciężkie życie przez które z rodzinnego Nowego Jorku musi wynieść się do Los Angeles. Należy do jednego z najniebezpieczniejszych gangów w stanach zjednoczonych. Gang ma siedzibę w każdym mieście. Lily będzie...