Rozdział 2

152 11 1
                                    

 Szybko się rozpakowałam, poprawiłam się w lustrze i miałam zamiar wyjść do parku w okolicy. No właśnie miałam zamiar ale przeszkodził mi w tym Logan.

- A gdzie ty się wybierasz przecież dopiero przyjechałaś i nie znasz jeszcze okolicy.

- Jakbym słyszała swoją matkę, nie powinno cię interesować gdzie idę, a i jakbyś chciał wiedzieć to nie jestem tu pierwszy raz i znam okolicę.- wkurzona chwyciłam za telefon, słuchawki i wyszłam trzaskając drzwiami. Nie moja wina, że on działa mi na nerwy. Jestem prawie dorosła i nagle jak się do nich wprowadziłam zaczął mnie zauważać. Jak zwykle od razu włożyłam słuchawki i puściłam moją ulubioną playlistę.

Szłam przez uliczki parku oddalonego od domu o jakieś 5-10 km nie przeszkadzało mi to, pomimo tego że nie jestem zbyt miłą i doceniającą naturę dziewczyną lubię wychodzić na długie spacery po to aby coś przemyśleć.  A jeszcze bardziej od spacerów lubię przesiadywać w wyszukanych  miejscówkach przy których nie ma żadnych ludzi, no wiecie tylko ty i odludniona plaża. A tak swoją drogą to znam tu taką jedną plażę i właśnie w jej kierunku zmierzam.  Niestety ja niezdara zagapiłam się i wpadłam na jakiegoś typka. Myślałam że upadnę, na szczęście a może jednak nie ten  ktosiek mnie złapał. W magicznie szybkim tempie się podniosłam i spojrzałam na chłopaka. Hmmm czarne włosy, dużo tatuaży,kolczyk w nosie i wardze, styl taki bardziej rockowy no i papierosy wystające z kieszeni.  W pierwszej chwili pomyślałam "typowy bad boy" ale po jego odzywce odrzuciłam tą myśl i zmieniłam na "męska dziwka" 

- Księżniczko nie podziękujesz swojemu księciu za uratowanie życia.

-Pff żadne uratowanie życia i nie, nie będę dziękować jakiemuś palantowi.

- Wredna, lubię takie- chłopak przygryzł wargę , a ja jeszcze bardziej się wkurzyłam bo wiedziałam że tym sposobem chce mnie poderwać.

- Idiota, nie lubię takich. -  Moje słuchawki wylądowały z powrotem w moich uszach a ja poszłam dalej.  

Błąkałam się jeszcze bardzo długo po tym mieście. Ale zaczęło się robić już ciemno, a ja juro muszę jechać z Chloe załatwiać sobie szkołę i podręczniki. Wracając znowu spotkałam tego typka, jednak tym razem tylko go widziałam, na szczęście. Szedł miziając się z jakąś plastikową lalą. Pff wiedziałam że to męska dziwka. Nie zwracając na nich uwagi ruszyłam dalej. .... Po zaledwie 40 minutach byłam już w domu.  W progach drzwi zastałam mój prywatny komitet powitalny, siostra i jej mężulek nie dają mi spokoju teraz tylko milion pytań typu " gdzie ty się tyle szlajałaś?" " Co ty tyle robiłaś?" "Dlaczego tak długo?"  No nie dało się wytrzymać.

- Boże dajcie mi wreszcie spokój jestem już prawie dorosła!-  W gruncie rzeczy mówiłam prawdę, bo aktualnie jest marzec czyli środek roku, a ja mam urodziny w maju. Więcej nikt się nie odezwał, a ja poszłam do pokoju i odpaliłam swojego laptopa. Musiałam sprawdzić swojego maila no bo gang z LA jeszcze nie ma żadnych moich danych. Znają chyba tylko moje imię, nazwisko, adres i wiedzą że jeśli chodzi o działania w gangu jestem wszechstronna. Umiem i działać w terenie i znam się na informatyce oraz hakowaniu. No chyba nie bez powodu to ja mam wszystkie informacje o Nowojorskich gangach i części gangów z LA. 

 Zawsze kiedy chodziłam do bazy tłumaczyłam się przyjaciółmi, albo zwyczajnie wychodziłam w nocy. Dzisiaj muszę się tam dostać nocą.  Taką też dałam im informacje w mailu.

Po napisaniu tego i załatwieniu niektórych spraw zeszłam do kuchni na kolację.  Jak zwykle moja siostra musiała pokazać że potrafi gotować, ale nie trafiła w mój gust. Ona jest na wiecznej diecie, a ja? Ja mam wylane na diety. No nie będę marudzić bo jednak uratowali mi dupsko przed rodzicami. Udając że jestem bardzo zmęczona powiedziałam im że idę spać, jednak ja musiałam się przebrać w jakieś wygodniejsze ciuchy. No raczej w jeansach nie będę skakać z dachu.  Przebrałam się więc w czarne legginsy i tego samego koloru t-shirt w białe gwiazdki, zarzuciłam jeszcze na siebie ciemną bluzę i ubrałam moje czarne sportowe adidasy. Jak zwykle wzięłam ze sobą telefon oraz słuchawki.  Wyjście przez okno i zeskoczenie z dachu nie sprawiało mi żadnego problemu, ponieważ kawałek dachu miałam pod oknem i tam również znajdował się garaż.  Poszłam oczywiście na piechotę no bo jestem za młoda na jeżdżenie autem. Ale według prawa jestem pełnoletnia.

Girl With TattoosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz