7

1.4K 148 19
                                    

          Poprzedniego wieczora postanowiłam zostać u przyjaciela. Nie poruszaliśmy więcej tematu Biersacka, jednak moje myśli wciąż wokół niego krążyły. Papierosy i mięta, błękit jego oczu oraz biel włosów, nie dawała mi spokoju. Myślałam, że oszaleje. Niall widział, iż coś jest nie tak, jednak nie pytał za co byłam mu wdzięczna. Inaczej musiała bym przyznać, że nie obchodzi mnie to czy mam narzeczonego, a Andy żonę, bo pragnę go bardziej niż powietrza. Miałam wrażenie, że to pozwoli mi przypomnieć, ale czy tylko o to chodziło? Miał w sobie to coś. Coś co mnie przyciągało bardziej niż magnes metal. Wiedziałam, że to chore, ale wciąż czułam jego palce na policzku.

          Westchnęłam zamykając drzwi do mieszkania. W salonie od razu pojawił się Terrence.

- Wziąłem wolne, ty też weźmiesz, więc będziemy mogli spędzić czas razem - powiedział mężczyzna z uśmiechem. Nie miałam ochoty na jego towarzystwo, ale czułam się mu coś winna, gdy w mojej głowie pojawiło się wspomnienie.

          "Stałam wtulona w klatkę piersiową Andy'ego, a on opierał swoją głowę na mojej. Czułam się bezpieczna w jego silnych ramionach.

- Wiesz, że ta sytuacja wyglądała jakbyśmy byli parą? - zapytałam. Czując przyspieszone bicie serca, zarówno swojego jak i jego.

- I co z tego? - zapytał.

- Może w końcu powinniśmy być razem? - zapytałam w odpowiedzi, błagając by mnie nie zostawił.

- Tego właśnie chcesz? - Pokiwałam w odpowiedzi głową.

- A co złego jest w tym jak jest teraz? - zadał pytanie, wciąż trzymając mnie w ramionach.

- Nic, po prostu lepiej by cię było przedstawiać jako mojego chłopaka, a nie przyjaciela. Mniej potencjalnych podrywaczek - odparłam. Andy się zaśmiał.

- Tylko nie myśl, że ci się oświadcze moja dziewczyno - powiedział brunet. Popatrzyłam na niego z uśmiechem i cmoknęłam go w policzek.

- Tego bym nie przeżyła - odparłam z uśmiechem.

On go odwzajemnił."

          Myśl o tym, że byłam z Biersackiem była silniejsza.

- Dziś nie mogę - powiedziałam do narzeczonego i skierowałam się do sypialni.

- Dlaczego? - Terrence wydawał się smutny. Przez chwilę poczułam wyrzuty sumienia, ale nie wyobrażałam sobie, żeby było tak jak kiedyś, gdy odzyskałam chociaż cząstkę swojej pamięci. 

- Mam ważne zebranie - powiedziałam. Byłam zatrudniona na pół etatu w gazecie. Szczerze mówiąc to śmiać mi się chciało, jak usłyszałam, że miałam zagrożenie z angielskiego, a teraz byłam dziennikarką. Przeszłam do garderoby i wybrałam, brązową skórzaną spódnicę oraz czarną koszulę. 

- Nie da rady tego przełożyć? - zapytał Terrence, idąc za mną do toalety. 

- Nie - odpowiedziałam, chociaż wcale nie miałam spotkania i tak planowałam wziąć wolne. Zachowywałam się jak nastolatka, a nie dojrzała kobieta. 

- To może po twojej pracy? - zapytał.

- Może - odparłam pakując brązową torbę. 

- Zrobiłem coś? - znów zadał pytanie. Przekręciłam oczami, dziękując za to, że stałam do niego tyłem i nie mógł tego zauważyć. 

- Po prostu się spieszę kochanie - odpowiedziałam. Złapałam jeszcze jakąś pierwszą lepszą teczkę, dla większej wiarygodności i odwróciłam się do mężczyzny. Podeszłam, by cmoknąć go w policzek, jednak on miał chyba inne plany, ponieważ objął mnie w talii. Złożył długi i namiętny pocałunek na moich ustach, a ja nieświadomie zastanawiałam się jak całuję jego straszy brat. 

Nasze piekło// Andy Biersack ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz