10

1.3K 132 25
                                    

             Miałam straszne wyrzuty sumienia. Obiecywałam sobie nie raz, że więcej się nie spotkam z Biersackiem. Kilka dni z rzędu unikałam Terrence'a jak tylko mogłam. Czułam się winna.

- Libby! - Jake krzyknął mi do ucha.

- Chcesz, żebym ogłuchła? - zapytałam. Szatyn zaśmiał się tylko.

- Już są napisy - powiedział Jake. Już trzeci raz z rzędu byliśmy razem w kinie. Powoli kończyły się ciekawe filmy i wiedziałam, że będę musiała wracać do domu. Starałam się unikać nie tylko narzeczonego, ale również swojego najlepszego przyjaciela. Podniosłam się z miejsca, by już razem z Jake'm udać się w stronę wyjścia.

- Co się dzieje? - zapytał Jake. Spojrzałam na niego i zastanowiłam się czy powiedzieć mu. W sumie nie wiedziałam co robić, a on był postronnym obserwatorem. Niall by zaraz na mnie nakrzyczał i wywołał jeszcze większe wyrzuty sumienia niż miałam.

- Zdradziłam narzeczonego - powiedziałam cicho.

- Przecież wypady do kina do żadna zdrada - zaśmiał się Jake, ale widząc, że mi nie jest do śmiechu dodał - Czekaj, nie chodzi o mnie?

- Chodzi o mojego byłego - powiedziałam. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Myślałem, że masz amnezje - Jake zmarszczył brwi.

- Bo miałam, ale jak go spotkałam to przypomniałam sobie większość rzeczy. Wiesz, że kiedyś byłam postrachem szkoły? - zapytałam. Jake mimo wszystko się roześmiał.

- Jakoś nie chce mi się wierzyć - odparł.

- Naprawdę! - zawołałam.

- Dobra, nie zmieniajmy tematu straszna kobieto. Jak go spotkałaś?

- W sklepie - odparłam, postanawiając pominąć fakt iż Andy jest bratem Terrence'a.

- I tyle? Spotkałaś go w sklepie i już poszłaś z nim do łóżka? - zapytał Jake. Cieszyłam się, że nie nazwał tego zdradą.

- No spotkaliśmy się parę razy w tajemnicy przed Terrence'm, a ostatnio nie wytrzymaliśmy - powiedziałam.

- To sprawa jest prosta. Rzuć Terrence'a i bądź z tym drugim - powiedział Jake. Spojrzałam na niego oburzona.

- Po pierwsze to nie takie łatwe. Po drugie Andy ma żonę. A po trzecie nie chce rzucać Terrence'a - powiedziałam wyliczając wszystko na palcach.

- No pięknie. Nie mówiłaś, że gość ma żonę. Nieźle się wpakowałaś - powiedział.

- A w dodatku jest starszym bratem Terrence'a. - Jake w odpowiedzi zagwizdał.

- Posłuchaj. Ja na twoim miejscu zostawił bym Terrence'a już dawno, bo to kretyn, a z resztą wy nawet nie potraficie się dogadać w kwestii rozrywki. Ba nawet nigdy nie powiedziałaś, że go kochasz! Tego Andy'ego czy jak mu tam, kopnął bym w tyłek. Co to za facet co gra na dwa fronty? - powiedział Jake. Gdzieś tam w głębi wiedziałam, że ma rację, ale Biersack i tak miał w garści mnie i moje myśli, niezależnie od tego, czy chciałam.

- Ty nie rozumiesz jak on na mnie działa. Gdy na niego patrzę, to nogi się pode mną uginają - odpowiedziałam.

- Kto? Terrence czy Andy?

- Andy, Terrence to nawet całować nie potrafi - odparłam.

- Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego z nim jesteś - odpowiedział Jake.

- Bo czuję się przy nim bezpieczna! Nie ma tajemnic i w przeszłości nie wpakował się w żadne problemy. Jest porządny i ma pieniądze oraz pracę. Jest idealnie idealny!  - jęknęłam.

- Co z tego, skoro nie daje Ci szczęścia - powiedział Jake.

- Dawał, kiedyś - odparłam - jak byłam nim zauroczona.

        Jake nie odpowiedział, poszedł tylko kawałek dalej. Ruszyłam za nim. Mężczyzna usiadł w ogrodzie jednej z kawiarni jako, że była ładna pogoda. Usiadłam naprzeciw niego, wciąż nie mając żadnego pojęcia co zrobić. Widząc kobietę z dzieckiem przypomniałam sobie, że muszę zadzwonić do Megan. Po jej porodzie kontakt nam się trochę urwał, ponieważ większość czasu spędzała przy dziecku, a że i ja nie bardzo ją kojarzyłam nie czułam jakiejś wielkiej tęsknoty. Teraz od czasu do czasu rozmawiamy.

- Wiesz w tej sytuacji, nie możesz myśleć tylko o sobie. Czy uważasz, że Terrence zasługuje na to by być przez całe życie okłamywany?  - zapytał Jake. Miał rację.

- Wygląda na to, że muszę z nim zerwać bo żadne z nas nie będzie szczęśliwe - powiedziałam.

- Po jakimś czasie będziecie sobą zmęczeni, a ty pewnie go parę razy zdradzisz skoro zrobiłaś to już przed ślubem - powiedział Jake, za co kopnęłam go pod stołem. Mężczyzna udał, że rozmasowuje łydkę. W tym momencie cieszyłam się, że zwierzyłam się właśnie Jake'owi. Bo o ile Niall by nie zwrócił uwagi na to jak się czuje z Terrence'm o tyle pokłócilibyśmy się o to, co zrobiłam z Andy'm. Wiem, że to nie było fair i ani trochę właściwe, ale potrzebowałam trochę zrozumienia i chłodnego spojrzenia na sytuację w jakiej się znalazłam.

- A odnośnie twojego wyskoku... Cóż... Ja osobiście nie znoszę zdrad i tak dalej. No  kurcze, jak chciał kogoś innego nie potrzebnie się ożenił i uważam, że powinnaś zerwać z nim kontakt - powiedział Jake. Do naszego stolika podszedł kelner i wziął nasze zamówienia na kawę oraz sernik. Wiedziałam, że Jake ma rację, ale nie miałam pojęcia ile wytrzymam bez Biersacka.

- To jest pojebane - powiedziałam cicho.

- Strasznie - zaśmiał się Jake. Potrząsnęłam głową.

- Dobra, nie rozmawiajmy już o tym - powiedziałam, a w odpowiedzi on pokiwał głową na znak, że się zgadza.

         W tym momencie kelner przyniósł nasze zamówienie. Poparzyłam się kawą biorąc łyka z filiżanki i przez to prawie ją wylałam. Jake zaczął się że mnie śmiać, a ja znów kopnęłam go pod stolikiem tak, że mężczyzna wylał na siebie kawę. Tym razem to ja się zanosiłam że śmiechu. Jake próbował ratować sytuację serwetkami, ale na jego czerwonej koszulce już została wielka brązowa plama.

- Potrzebuje mieszkania - powiedziałam.

- Po co? - zapytał Jake.

- Ponieważ muszę się wyprowadzić od Terrence'a - powiedziałam.

- Jak chcesz mogę wynająć ci pokój, ja i mój współlokator i tak mieliśmy kogoś szukać - odpowiedział. Otworzyłam szeroko oczy. Nie sądziłam, że tak szybko sprawy się potoczą i ja znajdę lokum. Jednak wciąż nie byłam pewna czy aby napewno chcę skończyć z Terrence'm. Mój telefon zawibrował, dlatego odblokowałam go i przeczytałam wiadomość.

Andy:
Cześć, wszystko w porządku?

Widząc tekst, odetchnęłam. Z nim też musiałam to zakończyć. To było nie właściwie i niesprawiedliwe. Miał żonę, więc nawet nie powinien o mnie myśleć.
Dlatego Napisałam mu wiadomość, że musimy się spotkać. Gdy zaproponował swoje mieszkanie zgodziłam się. Byłam zdeterminowana by to wszystko zakończyć i zacząć z nową, czystą kartą. Bez zdrad.

Tak jak obecny Rok, tak ten rozdział nie jest najlepszy. Jednak mimo wszystko ten rozdział dużo wnosi. Liczę, że jednak jest trochę lepszy niż 2016.
Mimo wszystko nowy rok zapowiada się rokiem pełnym zmian w moim życiu.
Życzę wam, by dla was to był cudowny rok, w którym wasze marzenia się spełnią.
Życzę wam również powodzenia w wypełnianiu postanowień noworocznych. I tak moi drodzy wierzę w was!
Ci którzy spędzacie sylwestra sami, nie martwcie się ja też będę. Możecie do mnie pisać czy tu czy na Twitterze @_Fruuity_
All the love xx

Nasze piekło// Andy Biersack ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz