5

1.4K 147 34
                                    

Jechaliśmy w ciszy czarnym Mustangiem Andy'ego. Droga wydawała się nieskończona. W pewnym momencie mężczyzna zatrzymał się na poboczu.

- To tutaj - Andy otworzył okno i zapalił papierosa.

- Nie rozumiem - odparłam. Rozglądałam się, ale dookoła były tylko drzewa. Przez chwilę zaczęłam się nawet bać, nie rozumiejąc po co on mnie tu przywiozł.

- To tutaj wybiegłaś na ulicę i potrącił cię samochód - odpowiedział, coraz mocniej zaciągając się dymem. Przez chwilę się nie odzywałam.

- Po co mnie tu przywiozłeś? - zapytałam.

- Bo tutaj powiedziałem Ci całą prawdę, a ty uciekłaś wprost pod koła rozpędzonego samochodu. To była moja wina - odpowiedział i wyrzucił fajkę, aż w końcu na mnie spoglądając. Jak na zawołanie zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód, który minął nas nawet na chwilę nie zwalniając.

- Dlatego postanowiłeś odejść? - zapytałam.

- Tak jest lepiej, przynajmniej cię nie ranie - odpowiedział, a w mojej głowie pojawiły się dwa światła. Rozpędzony samochód, który uderzył w moje ciało, sprawiając, że wszystko zapomniałam.

- Pokaż mi - powiedziałam. Nie musiałam wyjaśniać o co chodzi. Andy wysiadł z samochodu, a ja zrobiłam to samo. Chłopak trzymał dłonie w kieszeniach, gdy skierował się w stronę lasu. Podążyłam za nim, czując lekkie deja vu. Zapragnęłam złapać mężczyznę obok za rękę. Idąc ścieżką w mojej głowie usłyszałam dialog.

"- Tu jest pięknie - powiedziałam.

- Żałuj, że nie byłaś tu na wiosnę, gdzie to miejsce pokryte jest kwiatami.

- Może przyjedziemy tu jeszcze? - zapytałam.

- Wolałbym nie - odparł."

Zastanowiłam się, czy to było wspomnienie z tego miejsca, gdy Andy się zatrzymał. Prawie na niego wpadłam, lecz w ostatniej chwili zahamowałam. Przed nami wynosiły się ruiny. Pomimo zniszczenia, budowla wciąż była potężna. Kwitnące rośliny dodawały temu wszystkiemu piękna, a ja miałam wrażenie, że miejsce to musi być magiczne. Teraz wiedziałam, że wspomnienie na pewno dotyczy tego miejsca.

- Tu jest pięknie - powiedziałam, podchodząc do muru. Położyłam na nim dłoń, analizując jego chropowatą powierzchnię. Andy zaśmiał się. Spojrzałam na niego. Jedną dłonią trzymał papierosa przy ustach, a drugą w spodniach. Nie zauważyłam, kiedy zapalił kolejnego papierosa. Jego uśmiech wywołał mój.

- Pięć lat temu też to powiedziałaś - odparł.

- A ty odpowiedziałeś, żebym żałowała, że nie byłam tu na wiosnę - odparłam.

- Pamiętasz to? - zapytał, robiąc krok w moją stronę, był zaniepokojony.

- Przypomniałam sobie idąc tu - odpowiedziałam, znów patrząc na swoją dłoń. Westchnęłam i kontynuowałam po chwili - Nie wiem co w sobie masz, ale sprawiasz, że zaczynam sobie przypominać.

Oboje milczeliśmy. Andy spalił papierosa i stanął obok mnie.

- Wiesz co tutaj sobie powiedzieliśmy? - zapytał. Spojrzałam na niego, ale on patrzył przed siebie. Ciałem był tutaj, ale myślami pięć lat temu.

- Nie - odparłam. Miałam dziwne przeczucie. Czułam, że było to coś ważnego, jednak wogóle nie wiedziałam co. Wytężałam zmysły, by sobie przypomnieć lecz wciąż w mojej głowie była tylko pustka i pustka. Zamknęłam oczy, gdy rozbrzmiał jego głos.

- Powiedziałem ci o czymś co było dla mnie trudne, a później powiedzieliśmy sobie po raz pierwszy i ostatni o uczuciach.

- Wciąż nie mogę sobie przypomnieć - powiedziałam, czując jak przechodzi mnie dziwny dreszcz. Powiedziałam mu, że go kocham. Kocham, kocham, kocham. W mojej usłyszałam dwa głosy, Nialla i swój.

Nasze piekło// Andy Biersack ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz