Obudziłam się przed Terrence'm specjalnie. Jego klatka piersiowa unosiła się w spokojnym rytmie, gdy sięgałam po jego telefon. Bez problemu znalazłam numer do Biersacka, który zapisałam w swojej komórce.
- Czego szukałaś w moim telefonie? - zapytał Terrence. Podskoczyłam przerażona i zaczęłam szukać jakiejś wymówki.
- Chciałam sprawdzić czy masz numer do Juliet, bo pomyślałam sobie, że mogę się jej zapytać o suknie ślubną, w końcu była piękna - po raz kolejny okłamałam narzeczonego.
- Nie mogłaś się mnie zapytać, tylko grzebiesz w moim telefonie? Podejrzewasz mnie o zdradę? - Terrence usiadł na łóżku. Jego spojrzenie było zmartwione i niedowierzające. Poczułam wyrzuty sumienia i odwróciłam wzrok.
- Czym dałem Ci powód do takich przypuszczeń? - zapytał. Czułam jak trzęse się od środka. Terrence wstał i położył dłonie na moich ramionach. Chciał popatrzeć w moje oczy, gdy ja usilnie unikałam kontaktu wzrokowego z nim. Wiedziałam, że brnięcie w kłamstwo będzie najlepszym rozwiązaniem. On nie mógł wiedzieć, że przypomniałam sobie o uczuciach do jego starszego brata.
- Wracasz wieczorami i zamykasz się w swoim gabinecie, mam wrażenie, że jestem tylko na pokaz - odpowiedziałam, udając żal.
- Kocham cię, robię to by zapewnić nam godną przyszłość - odparł. Odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła i przyciągnął mnie do uścisku. Wtuliłam się w niego mocno, może chcąc go zatrzymać, a może by złagodzić wyrzuty sumienia. Po chwili Terrence odsunął się i cmoknął mnie w czoło.
- Muszę iść się szykować, zrób śniadanie - powiedział, zamykając się w łazience. Zdecydowanie na niego nie zasługuje.
Na śniadanie zrobiłam naleśniki. Byłam ciekawa, czy z nimi również mam jakieś wspomnienie. Gdy skończyłam smarzyć, Terrence akurat wyszedł z naszej sypialni. Jak zawsze wyglądał przystojnie. Jego blond włosy były idealnie ułożone, a czarna koszula perfekcyjnie wyprasowana.
- Który krawat? - zapytał, pokazując mi bordowy oraz fioletowy.
- Bordowy - odparłam, rzucając mu szybkie spojrzenie. On szybko związał ozdobę na szyi i usiadł przy stole, a ja podałam śniadanie.
- A ty dziś nie idziesz do pracy? - zapytał.
- Nie, wczoraj dokończyłam artykuł, więc dziś mam wolne - odparłam, smarując placek nutellą.
- To może po mojej pracy wyjdziemy gdzieś, do jakiejś restauracji na kolacje? - zaproponował.
- A może kino? - zapytałam. Miałam już dosyć tych wszystkich sztywniaków. Wciąż miałam 22 lata. Terrence skrzywił się.
- Teatr?
- To może już lepiej zostańmy w domu - westchnęłam. Wstałam i zabrałam swój brudny talerz, który włożyłam do zmywarki.
- Dobrze, pójdziemy do tego kina - powiedział, wchodząc za mną do kuchni. Odwróciłam się do niego z uśmiechem.
- To wspaniale napisze ci SMS gdzie, o której i na co - powiedziałam. To kochane, że zdobywał się na to dla mnie. Zdecydowanie na niego nie zaslugiwałam.
Niedługo potem Terrence wyszedł, zostawiając mnie samą. Gdy odjechał że swojego miejsca parkingowego, wzięłam telefon i wybrałam numer osoby, która nawet na chwilę nie opuszczała moich myśli.
- Andy Biersack, słucham? - usłyszałam jego głos. Przeszły mnie ciarki.
- Andy, musimy się spotkać - powiedziałam. Przez chwilę w urządzeniu słyszałam tylko jego oddech. Bałam się, że mi odmówi.
CZYTASZ
Nasze piekło// Andy Biersack ✔
Hayran KurguLibby po wypadku zapomina większość rzeczy ze swojego życia, a w tym swojego ukochanego. Andy postanawia odejść, obwiniając siebie o wypadek dziewczyny. Po pięciu latach ich drogi znów się krzyżują, ale co jeśli oboje są innymi osobami i żyją w szcz...