20# Pokój nr17

255 5 0
                                    

Nie mogłam spać z powodu bólu który przeszywał moje ciało, leżałam i po prostu patrzyłam w sufit. Gdy usłyszałam szelest od razu się poderwałam co skutkowało jeszcze większym bólem.
Zauważyłam chłopaków stojących przy kratach.
- Co ona ci zrobiła- wkurzył się Ren
- Poczekaj dam ci trochę wody do prze mycia ran - powiedział Subaru.
- Nie, nie trzeba. Wszystko ok tylko trochę mnie boli i tyle.
- No dobra, to chociaż się trochę na pij bo zapewne dawno nic nie piłaś.
Wzięłam porządnego łyka zimnej wody trochę poczułam się lepiej.
- Co ona od ciebie chce? Wątpię byś miała z nimi kontakt .- Muwi jeden z chłopaków.
- Miałam dziewczynę ale mnie zostawiła. Jak później się dowiedziałam chodziło o narkotyki. Zaczęłam układać sobie życie od nowa z inną kobietą. Nie zwracałam uwagi na to że jest moją nauczycielką. Pewnego pięknego dnia jechałam z moja panią nauczycielką do szkoły, ale po drodze pod koła wbiegła nam moja Emma chciała popełnić samobójstwo, bo miała z nimi problemy.
- My tu trafiliśmy bo zagrażaliśmy im gdyż nasi ojcowie to policjanci a my wiemy kim są i co robią. Policja ich szukała i będzie szukać ,a na pewno nasi ojcowie choćby inni mieli by tego dość. - powiedział Ren.
Rozmawialiśmy tak ze sobą już przez jakiś czas, dopóki nie weszła Sylwia.
Oczywiście wszyscy zamilkiśmy ale chłopaki patrzyli z nienawiści na dziewczynę. Pewnie szła w naszą stronę, a ja stałam lekko przerażona jej widokiem. Myślałam że dziś jej więcej nie zobaczę ale się bardzo mocno pomyliłam, zaczęłam się trząść ze stresu bo nie wiedzałam po co ona tu przyszła.
Nie patrząc w jej oczy poruszyłam się do przodu by położyć się z powrotem na swoje miejsce. Ona jednak się do mnie odezwała.
-Nie kłać się mam inne zamiary co do ciebie teraz. - powiedziała to z dziwną intencją co jeszcze bardziej mnie zmyliło. Niespodziewanie odezwał się Ren .
- Zostaw ją i tak dość wyrządziłaś jej krzywdy. - odezwał się z nutą pogardy skierowaną w stronę Sylwi.
Ona jednak się tym mocno nie przejęła.
- Zamknij się gówniażu, to nie twój pieprzony interes co jej robię. - powiedziała to tak przerażającym głosem że aż się sama skuliłam ze strachu.
Szybko otworzyła drzwi do ''mojego pokoju" , wzięła mnie na ręce a ja tylko zaczęłam się jej wyrywać ale i tak to nic nie dało.
- Przestań w tej chwili albo znów dostaniesz karę.
Po jej słowach odrazu przestałam, bojąc się tego co przed chwilą powiedziała.
Kobieta zaczęła się kierować w stronę wyjścia a mnie przeszły dreszcz przerażenie. Jedyne co mam teraz w myślach to to że znów zabierze mnie do tego pięknego pomieszczenia. Wychodzi a ja słyszę jak któryś z chłopaków krzyczy na moją panią by nie robiła mi więcej krzywdy. Idzie ze mną w ramionach przez jakimś korytarze, skręca nagle w prawo i stoi przed kilkoma drzwiami i dalszym korytarzem. Wchodzi przez dębowe drzwi z srebrną klamką i numerkiem 17. Wchodzi w głąb tego pokoju i zapala światło, moim oczom ukazuje się prześliczny pokój w kolorze beżu. Na ścianach są wzorki kwiatów w czarnym odcieniu wygląda to elegancko i bardzo ładnie. W pomieszczeniu znajdowało się łóżko, szafa, biurko, regał z książkami i drzwi prowadzące zapewne do łazienki. Położyła mnie na brzuch i kazała nie ruszać. Leżałam na łóżku wykonując jej polecenie/rozkaz bym się nie poruszała. Ona weszła przez drzwi które jak dobrze zgadywałam prowadziły do łazienki, wyszła z niej trzymając coś w dłoniach. Nie mam pojęcia co bo w tej pozycji ciężko jest coś zobaczyć. Usiadła na łóżku obok mnie i zaczęła lekko masować moje pośladki a ja głośno jęknełam z bólu ale nic nie powiedziałam. Usłyszałam że moja pani coś otwiera i poczułam chłód ma pupie okazało się że to maść.
- Chciałaś zostać w swojej celi ale przemyślałam to i będziesz tutaj, a jak będziesz grzeczna to będziesz mogła odwiedzić tamtych gówniażu.
Nie wiedziałam co powiedzieć bo nie chciałam tu być ale bałam się jej sprzeciwić wiec postanowiłam nic nie mówić.
- Teraz masz iść spać, bo jutro będzie dość intensywny dzień.- powiedziała to tonem nie znoszący sprzeciwu.
-Dobrze pani. Dobranoc.
Nie odpowiedziała tylko wyszła zamykając drzwi. Po jakimś czasie porostu zasnęła wyczerpana.

I Love YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz