Czułem, że ktoś szturcha mnie. Początkowo ignorowałem to licząc, że w końcu ten ktoś przestanie. Myliłem się.
- Yukine, jaką masz dzisiaj zmianę?- Słyszałem znajomy głos.
- Wolne- odpowiedziałem niechętnie.
- To sobie jeszcze pośpij. Ja wychodzę.
- Co? Gdzie wychodzisz?- Natychmiast otrzeźwiałem.
Shiro lekko się zaśmiał i usiadł na brzegu łóżka.
- Po prostu wychodzę, nie ważne gdzie. Można powiedzieć, że mam coś do załatwienia i odebrania.- Wyjaśnił.- Możesz tu być jak długo tylko chcesz, ale dobrze by było gdybyś na obiad wrócił do siebie.
- A ty kiedy wracasz?
- Pod wieczór, może trochę wcześniej. Drzwi zamknij kluczami zapasowymi. Wiesz gdzie one są?- Spytał.
- Tak, wiem.
Nie podobało mi się to, że zostanę sam. Liczyłem, że spędzę dzisiaj z nimi trochę czasu. Przecież wczoraj dopiero co wrócił. Ale skoro musiał coś załatwić, to nie mam nic do gadania.
- Ja już lecę, cześć.- Pocałował mnie czule w czoło.- Kocham Cię.
- Ja ciebie też- odpowiedziałem.
Shiro wyszedł zostawiając mnie samego w pokoju. Rozglądałem się w poszukiwaniu zegara. Była siódma rano. Shiro obudził mnie pytając jaką zmianę. Gdybym miał pierwszą to i tak byłbym spóźniony, więc po co w ogóle mnie budził?
Wstałem, ubrałem się i poszedłem zrobić sobie śniadanie. Zapasy w lodówce były dość ubogie. Pewnie Kuro w swoim braku apetytu nie uzupełniał jej zanadto. Zjadłem posiłek w spokoju. Kończąc usłyszałem dzwonek swojego telefonu.
- Tak, słucham.
- To ja- odpowiedział głos Kuro.- Dzisiaj wypuszczają mnie do domu.
- Naprawdę?- Spytałem z entuzjazmem.- Nic ci nie jest?
- Porobili wczoraj jakieś badania, ale wszystkie były w miarę możliwości w normie. Nie ma sensu, żebym dłużej tu siedział.
- Kiedy będziesz w domu?
- Jakoś przed obiadem. Jesteś u siebie czy może u mnie?
- U ciebie.- Wiedziałem jak to mogło zabrzmieć.
- Jeśli chcesz możesz przyrządzić mi jakiś niewielki obiad.- Odpowiedział po chwili ciszy.
- Dobrze.
- Muszę kończyć. Do zobaczenia.- Pożegnał się.- Kocham Cię.
- Do zobaczenia, ja ciebie też.- Rozłączyłem się.
Całe szczęście, że nic mu nie jest i dzisiaj go wypisują. Ciekawe czy zadzwonił też do Shiro? Rozejrzałem się po pustym domu. Panowała tutaj kompletna cisza. Muszę sobie jakoś zorganizować czas. Sklep, pomyślałem. Mógłbym uzupełnić zapasy, bo z tego co jest w lodówce ciężko zrobić jakiś obiad. Udałem się do pobliskiego sklepu na szybkie zakupy, które okazały się znowu nie takie szybkie. Kupiłem tam wszystkie potrzebne rzeczy i wróciłem do domu bliźniaków. Tam wziąłem się za przygotowywanie obiadu. Zrobiłem odpowiednią ilość by wszyscy się najedli. Shiro jak przyjdzie to sobie coś odgrzeje, ale będzie miał przynajmniej co jeść.
Usłyszałem ciche skrzypnięcie drzwi.
- Jest tu ktoś żywy?- Odezwał się wesoły głos.

CZYTASZ
Nieznane
RomancePraca jako sekretarka może nie jest szczytem marzeń, szczególnie dla faceta, jednak jest to pierwsza praca Yukine i to w tak dużej firmie. Wszystko zawdzięczam dyrektorowi firmy, z którym znajomość dopiero rozpocząłem, lecz nabrała szybkiego tempa...