Dodatek

493 30 2
                                    

Czy zdradził? (Yukine x Kiyoshi)

Byłem strasznie zmęczony, ale ulegałem pokusie zdrzemnięcia się chociażby na moment czekając zniecierpliwiony na jego powrót. Miałem tyle pytań do niego. Po pierwsze, co to była za kobieta siedząca przy jego stoliku w kawiarni. Powiedział, że po pracy idzie załatwić coś pilnego. Poza tym, wspominał, że wróci wieczorem, ale jest już po pierwszej w nocy a go nadal nie ma. To już nie pierwszy raz, że wraca późno do domu, ale ostatnio zdarza się to coraz częściej. Po drugie to, to że zostawił telefon i nie można się z nim w żaden sposób skontaktować. Nie miałbym mu tego za złe, gdyby nie to , że co jakiś czas wydzwaniał do niego ktoś zapisany w kontaktach jako „Ju-chan :*". Nie interesuje mnie to, że ma jego imię zapisane zdrobniale, tylko ta emotikonka na końcu! No i jeszcze jest kilka dowodów świadczących o jego niewierności...

Moje rozmyślanie przerwał dźwięk esemesa komórki Kiyoshiego. Spojrzałem na telefon leżący na stoliku nocnym z ukosa. W moim wnętrzu narodził się spór. Przeczytać tą wiadomość czy może lepiej nie. Nie powinno się czytać cudzej poczty, poza tym sam bym nie chciał, żeby czytali moje wiadomości. Ale z drugiej strony...

Podniosłem się z łóżka podszedłem do stoliczka. Jeszcze przez chwilę maja ręka wahała się nad jego telefonem, a po chwili już ją odblokowywałem. Wiadomość była od niejakiej Megumi. Próbowałem sobie przypomnieć skąd kojarzę to imię, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Nacisnąłem na ekranie "otwórz" i zagłębiłem się w treść wiadomości.

Zostawiłeś u mnie swoje klucze, musiały ci wypaść. Chyba są od mieszkania.

Tak poza tym, do zobaczenia ;*

Wpatrywałem się w treść esemesa nie mogąc się pozbyć wrażenia, że jest tu jakaś ukryta wiadomość. Dlaczego zostawił tam klucze? Od razu mi się nasuwało pytanie, w jakich okolicznościach to się stało. Przecież klucze tak łatwo z kieszeni nie wypadną. No i co znaczył ten całusek na końcu wiadomości?! Przecież miał iść do pracy i przy okazji załatwić coś pilnego. Zaczynałem sądzić, że ta „pilna" sprawa miała charakter typowo osobisty i emocjonalny.

Okłamał mnie? Okłamał. Czułem jak wypełnia mnie złość. Miałem już tego dosyć. Zawsze, gdy miałem jakieś wątpliwości starałem się z nim o tym porozmawiać. Zapewniał mnie, że tylko wszystko źle interpretuje i dawał mi jakieś wyjaśnienia, ale tym razem nie miałem zamiaru tego słuchać.

Oczy już powoli same zaczęły mi się zamykać. Rozbudził mnie dźwięk szarpnięcia za klamkę drzwi wejściowych. Z początku zaniepokoiłem się, bo kto może próbować się dostać tutaj o tej godzinie. No tak, przecież Kiyoshi zostawił klucze u niejakiej Megumi. Wstałem z łóżka i powolnym krokiem podszedłem do drzwi. Byłem ciekaw co zrobi. Pewnie dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że nie ma kluczy. Zacząłem się zastanawiać, czy otworzyć mu te drzwi, czy może czekać i patrzeć co wykombinuje. Przyłożyłem ucho do drzwi i zacząłem nasłuchiwać. Przez dłuższy czas nic nie było słychać, dopiero po chwili doszły mnie odgłosy mnie odgłosy jego kroków, które stawiał w miejscu. Można było też usłyszeć ciche „Kurwa, gdzie ja mam te cholerne klucze?!" powiedziane wściekle pod nosem.

_____________________

Taki nic nie wnoszący dodatek, na to by nasz Kiyoshi nieco dłużej pozostał w naszej pamięci.

NieznaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz