6.

393 16 5
                                    

-Opowiesz mi coś o sobie? - zapytał Abel. Zdziwiłam się tym pytaniem.

-No dobrze ale co chcesz wiedzieć?- spojrzałam mu w oczy.

-Uczysz się? Chodzisz na studia?

-Na studia chciałam wyjechać do innego miasta ale nie chciałam zostawić mamy samej.

-Jak to samej? Mam zrozumieć, że twoi rodzice są po rozwodzie?

-Nie... Mój tata...- zaczęłam smutno. - Mój tata umarł cztery lata temu.

-Przykro mi. Mogę wiedzieć jak to się stało?

-Wracał nocą z pracy. Zwykły wypadek samochodowy.

-Co?- Abel odwrócił wzrok. Był trochę zdenerwowany. Na jego czole pojawiły się malutkie kropelki potu. Nie rozumiałam jego zachowania. Nagle zapytał.

-Wiadomo kto był winny?

-Oczywiście. Wypadek spowodował jakiś pijany chłopak. Nawet nie pamiętam jego twarzy. Widziałam go raz. Wiem tylko, że jego znajomi zapłacili grzywnę dzięki czemu wyszedł szybciej z więzienia.

-Wiesz co? Powinnaś już wracać do domu. Nie powinniśmy się spotykać.

Abel się ode mnie odsunął. Byłam załamana. O co mu chodziło? Przecież sam chciał się ze mną spotkać a po pół godzinnym spotkaniu mnie wygania. Chciało mi się płakać ale nie chciałam się przed nim rozkleić. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę przedpokoju, ubrałam buty i sięgnęłam po płaszcz, który wisiał na pozłacanym wieszaku.
Przed wyjściem powiedziałam.

-Jak będziesz miał ochotę to wyjaśnij to w sms.

Wyszłam i trzasnełam drzwiami najmocniej jak mogłam.

Już sobie powoli układałam życie. Myślałam, że coś z tego będzie.

Przed domem minęłam dostawcę sushi, które zamówiliśmy ponad pół godziny temu.

Wyciągnęłam papierosy z dna torebki. Bardzo rzadko paliłam. Tylko wtedy kiedy bardzo się zdenerwuje.
Zadzwoniłam po taksówkę, na którą czekałam pół godziny marznąc i gapiąc się w drzewa.

★★★★★★★★★★★★★★★

-A jak tam przygotowania do świąt?.- zapytał pan taksówkarz.

Nie miałam w ogóle ochoty na rozmowę. W tej chwili myślałam tylko o Abelu. Czemu on mnie tak potraktował?

-A dobrze. - Wymusiłam delikatny uśmiech. Patrzyłam przez szybę. Jechaliśmy przez centrum miasta.

-Ahh.. te cholerne korki. -powiedział kierowca

-Spokojnie. Nie spieszy mi się.

***************************

-Już jestem!

Ściągnęłam płaszcz i buty. Weszłam do kuchni i ujrzałam mamę czytającą gazetę, w której jest artykuł o Abelu.

-Tak szybko?- zapytała.

-Taa... Szkoda gadać.

-Skąd masz tą gazetę?

-Kupiłam sobie. Byłam ciekawa co piszą na temat Abela.

-Znasz go?

-Mamo... Mówiłam ci przecież o nim. Poznaliśmy się na imprezie.

-Co?! Nie możesz się z nim spotykać! Zabraniam ci. Dla twojego bezpieczeństwa.

-Ehh i tak wygonił mnie dzisiaj z domu. Rozmawialiśmy o moich problemach, a kiedy powiedziałam mu o śmierci taty coś w niego wstąpiło. Sam stwierdził, że nie możemy się spotykać.

-Bardzo dobrze. - Mama lekko westchnęła i odwróciła wzrok.

-A czemu? Znasz go?

-Nie rozmawiajmy o tym córciu. Nie chcę do tego wracać. Jak widzę jego twarz to mam ochotę do udusić.

-Mamo?! Co z nim nie tak?! Powiedz mi ! Proszę!

-To on! To on cztery lata temu... -Nagle rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu.
-Zabił mojego męża, a twojego ojca.

Telefon, który trzymałam w ręku wylądował na podłodze. Zrobiło mi się słabo, a na moich policzkach  znalazły się łzy.

***************************
Wybaczcie za tak długą przerwę i za tak krótki rozdział.
BRAK WENY ://

Die for YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz