7.

379 23 9
                                    

*Abel povs*

Tydzień później.

Całą noc balowałem w moim ulubionym klubie. Tam gdzie poznałem Chloè. Obudziłem się w czyimś pokoju leżąc obok nagiej blondynki. Nawet nie znałem jej imienia.

Na zegarku wybiła 15. godzina. Poczułem czyjąś dłoń wędrującą po mojej klatce piersiowej.

-Ta noc była niesamowita.

Usłyszałem cichy głos dziewczyny, która po chwili się we mnie wtuliła.

-Muszę już lecieć.- odepchnąłem lekko laskę ode mnie i wstałem z łóżka.

-Tak szybko?!- zapytała zawiedziona.

-Niestety ale praca czeka.- powiedziałem zakładając czarne buty z Pumy.

Sięgnąłem po telefon i kluczyki do samochodu, które leżały na stoliku nocnym.

Wychodząc usłyszałem głos dziewczyny, odwróciłem się w jej stronę, a ona stała już prawie koło mnie.

-Tu masz mój numer jakbyś chciał się jeszcze kiedyś tam spotkać.- Podała mi karteczkę i pocałowała mnie w policzek.

Wyszedłem z jej domu i ruszyłem w stronę mojego samochodu stojącego przed ogromnym garażem. Karteczkę, którą dała mi blondynka podarłem i rzuciłem w krzaki. Nie byłem nią zainteresowany. W tym momencie interesowała mnie tylko i wyłącznie Chloè. Teraz pewnie cierpi przez moją głupotę. Chciałbym z nią porozmawiać, wszystko jej wytłumaczyć, prosić o wybaczenie. Tak bardzo wszystkiego żałuję. Dzwonię do niej codziennie po tysiąc razy ale nie odbiera.

Wsiadłem do auta, które od razu odpaliłem. Ruszyłem w stronę centrum miasta. Miałem zamiar iść zjeść coś na szybko i pojechać do studia.

Zatrzymałem się przy chińskiej restauracji. Wszedłem do środka i rozejrzałem się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na kobiecie. Długie, ciemne włosy, chuda. To musi być ona. Patrzyłem na nią uważnie. Po paru sekundach ruszyłem w jej stronę ale przerwała mi jakaś laska prosząc o zdjęcie. Kobieta podziękowała i odeszła. Ruszyłem dalej.

Kiedy już znalazłem się obok niej wziąłem głęboki wdech i odezwałem się.

-Chloè?- dziewczyna odwróciła się,  gdy mnie zauważyła jej piękny uśmiech znikł, a na twarzy pojawiła się złość pomieszana ze smutkiem.

-Co ty tu robisz? ŚLEDZISZ MNIE?!

-Ni...

-Daj mi spokój.- Chloè nie dała dojść mi do słowa. Sięgnęła po swoją torebkę i ruszyła w stronę wyjścia. Poszedłem za nią.

-Zaczekaj!- krzyknąłem.

-Chloè!- złapałem za jej dłoń.

Dziewczyna zatrzymała się, a ja stanąłem przed nią. Spojrzałem w jej piękne, ciemne oczy.

-Co mam zrobić abyś mi wybaczyła?

-Możesz zostawić mnie w spokoju? Nie śledzić mnie, nie dzwonić. Poprostu daj mi spokój.

Odepchneła mnie i ruszyła przed siebie.

Zależało mi na tej rozmowie. Zależało mi na niej.

Szedłem w tę samą stronę co ona. Chloè widząc, że za nią idę zaczęła biec. Przebiegała przez ulicę gdy nagle z jej ręki wypadł telefon. Dziewczyna zatrzymała się na środku ulicy by go podnieść ale nie zauważyła samochodu pędzącego wprost na nią.

Zacząłem biec w jej stronę najszybciej jak potrafiłem.

Chciałem uratować jej życie i udało mi się. Znalazłem się przy niej na czas. Zdążyłem ją odepchnąć i ją uratować ale sam ucierpiałem.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
*Chloè povs*

Przeturlałam się kilka razy przyczym złamałam chyba rękę. Leżałam chwilę na jezdni, sycząc z bólu.

Uniosłam lekko swoją głowę i ujrzałam leżącego i krwawiącego Abela parę metrów ode mnie.

-Abel!?- wstałam i podbiegłam do niego utykając na jedną nogę.

Uklęknełam przed nim i usłyszałam jego cichy, przerywający się głos.

-Wybacz mi! Bez Ciebie jestem niczym.

Po tych słowach Abel zamknął oczy.

______________________________________

Mam nadzieję, że się spodoba.
Zostawcie po sobie jakiś znak! 💪

Die for YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz