10. "A jeżeli Ciebie chce Przyprowadzac i Ciebie pierdolić?"

186 7 2
                                    

W Szpitalu leżałam jeszczy tylko trzy dni. Odwiedzałam Abla tak często jak tylko mogłam, w trakcie mojego pobytu w szpitalu i po tym jak mnie wypisali. Abel dał mi klucz od swojego domu, w ktorym zamieszkalam po rozkazie matki abym sie wyprowadzila od niej. Szukałam pracy i mieszkania dla siebie, nie chcialam mieszkac razem z nim, zostane u niego tak dlugo az do jego powrotu ze szpitala. Nie byłam gotowa na bliższą relację z nim. Nie zapominajmy o tym, że zabił mojego ojca. Martwiłam się o niego, to prawda, przywoziłam mu jedzenie, ubrania, które prałam w jego domu, opiekowalam sie kotem, sprzatalam i tak przez miesiac. Okazało się, ze jego obojczyk krzywo sie zrastal przez co przedluzyli jego pobyt o kolejne poltora tygodnia. Noge mial jeszcze w gipsie ale wszystko bylo z nia w porzadku. Zajechałam do Mcdonalda, Abel prosił mnie abym po drodze kupila mu frytki i burgera, gdy juz czekalam na zamowienie moj telefon zaczal wibrowac, na ekranie pojawil sie nieznanh numer. Milion mysli na minute. Może to ze szpitala? Coś sie stalo Ablowi? Moze pracodawca, do ktorego wyslalam swoje CV? Po chwli odebralam telefon.

-Chloè Scott, slucham? - odezwałam się jako pierwsza

-Witam, Pan Abel prosił aby dzwonic na ten numer gdyy...

-Coś się stało? - nie dałam dokończyć kobiecie, ktorej glos rozbrzmiał w telefonie

-Wręcz przeciwnie pani Scott, z obojczykiem pana Tesfaye juz wszystko dobrze, chcemy go wypisac juz dzisiaj o godzinie 15, prosil abym zadzwonila do pani i zeby pani po Niego przyjechala - No tak w koncu kto cały miesiac jezdzi jego fura? Po za tym biedny ma polamana noge i nawet sam by nie wrocil. W sumie to uradowała mnie ta wiadomosc ale gdzies z tylu glowy balam sie o to ze nie bede miala gdzie mieszkac i ze nie mam pieniedzy na wynajem.

- Za dwadziescia minut powinnam byc u niego. - powiedzialam z lekkim usmiechem na twarzy.

-To w taki razie sprobuje przygotowac wypis szybciej, zajdzie pani o 13 do sali numer 49, do zobaczenia - Kobieta rozłączyła się.

Bałam się jego powrotu. Życie bez auta, mieszkania i pracy w tak duzym miescie moze byc ciezkie a nie chce dzielic namiotu z jakimis menelami. Wyszłam z Mcdonalda z zamowieniem dla mezczyzny. Wsiadłam do auta i odpalilam je. Jadac do Niego rozmyslalam nad tym wszystkim.
Po 15 minutach znalazlam sie pod szpitalem. Wyciagnelam z bagaznika pusta torbe na rzeczy chlopaka i żarcie dla niego. Weszlam do srodka i udalam sie pod winde. Oddzial na ktorym lezal Abel znajdowal sie na 9 pietrze, chwile pozniej znalazlam sie na nim. Kierowalam sie w strone sali mojego bohatera, byla ona jednoosobowa i na prawde mega ogromna, lozko tak wielkie ze razem bysmy sie na nim wyspali. Kiedy znalazlam sie pod sala uchylilam lekko i wolno drzwi z mysla, ze Abel mogl spac. To co zobaczylam bardzo mnie zdziwilo. On lezacy a obok siedzaca Bella. Rozmawiali bardzo cicho, nic nie slyszalam oprocz jednego zdania, Abel powiedzial je glosniej i wyrazniej.

- Bella, Nie kocham Cie juz i daj mi swiety spokoj - Ciemnowlosa wstala i przed wyjsciem ucalowala mu czolo. Poszlam na drugi koniec korytarza zeby nie bylo ze podsluchiwalam. Spogladalam na nia i kiedy weszla do winy ja skierowalam sie w koncu do niego. Nie moglam sie doczekac spotkania z nim. Interesowalo mnie po co ona tu przyszla? Przez caly pobyt Abla nie widzialam jej tu ani razu.

-Hej! - zawolalam, wchodzac do sali.
Abel stał przed oknem i spogladal na centrum Nowego Jorku. Slyszac moj glos odwrocil sie od razu w moja strone i usmiechnal sie szeroko. Podeszlam do niego i przytulilam na przywitanie. Odwzajemnil uscisk a na dodatek dostalam czulego calusa w szyje, ktora byla okryta moimi gestymi wlosami.

-Czesc mała - szepnal.

Lekki dreszcz przeszedl przez moje cialo. Odsunelam sie od niego kawalek i podnioslam papierowa torbe z Maka, ktorą przedtem postawilam na podlodze.

-To dla Ciebie - podalam mu jedzenie

-Dzieki wielkie - Odebral ode mnie torebke i zaczal wyciagac frytki. Usiadl na sofie, ktora stala na przeciwko telewizora.

-Po co ona tutaj była? - zapytalam niepewnie i cicho. Czulam, ze to zly pomysl aby zaczynac ten temat ale chcialam wiedziec po chuj ona tu przyszla.

-Hmm? - Spojrzal na mnie mielac burgera.

- Ta cała Bella była u Ciebie. - Stwierdzilam, Podeszlam blizej i usiadlam obok niego patrzac mu caly czas w oczy.

- Ona nic dla mnie nie znaczy - polozyl swoja dlon na moim policzku

- Powiesz mi po co tutaj przyszla? - zapytalam lekko poddenerwowana, nie chcialam tego okazywac, nie bylismy razem i nie mam prawa sie wkurwiac o jakas laske, ktora u niego siedziala.

- Jestes zazdrosna? - Na jego buzi zawitał łobuzerski usmieszek. Patrzal mi prosto w oczy. Zestresowalam sie przez co nie mialam zamiaru ciagnac tej rozmowy.

-Zazdrosna?! pff.. - parsknelam i zaczelam sie sztucznie smiac po czym dodalam - przeciez nie jestesmy razem, przyprowadzaj i pierdol sobie kogo chcesz. - Odwrocilam wzrok, bylo mi glupio. A co jezeli to prawda? jezeli na prswde jestem zazdrosna?

- A jeśli chce Ciebie przyprowadzac i tylko Ciebie pierdolic? - Szepnal mi na ucho, mimo ze przeszly mnie ciarki, przez ktore wzdrygnelam uderzylam go w tyl glowy. Jak zawsze tak samo chamski i zboczony. Nic sie nie zmienia.

Przez ten miesiac duzo sie zmienilo miedzy nami. Nasze relacje sie polepszyly. Juz nie traktuje go jak wroga a jak bohatera i przyjaciela.

O godzinie 13 poszlam po wypis do pani doktor. Kobiets tlumaczyla mi kiedy dokladnie mamy przyjsc na kontrole obojczyka i sciagniecie gipsu. Pytala ieszcse o moja noge, ktora byla mega zbita, czasami pobolewala ale nie zwracalam na to uwagi. Pani Doktor podala mi wypis i wyszlam z sali..

- MAM WYPIS! - Wparowalam do sali. - Za dwa tygodnie przyjedziemy jeszcze na kontrole obojczyku i sciagniecie gipsu.

-zajebiscie! - Podszedl do mnie i pocalowal w czolo.

Pomoglam mu spakowac wszystkie rzeczy i pol godziny pozniej wyszlismy z tego piekla, w ktorym meczylismy sie przez caly miesiac.

_________________________________________

Witam was kochani, fchuj dluga przerwa, Nie moglam sie wziac za kontyunacje tej ksiazki, wydawala mi sie taka chujowa ale stwierdzilam ze trzeba to zmienic. Dostalam dzisiaj jakas taka wene i przez pol godziny napisalam caly ten rozdzial i od razu go wstawiam. Mam nadzieje ze jeszcze ktos tu jest i zostaniecie ze mna. Bede pisac coraz czesciej a ja lece pisac kolejny rozdzial, moze pojawi sie jeszcze dzisiaj albo w nocy, trzymajcie kciuki blagam!!!

Die for YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz