*Josh
Od ponad pół godziny chodzę w kółko po moim gabinecie. Gdzie ona się podziewa? Ile może trwać koleżeński lunch? Czy ja jestem zazdrosny?
Nie, to niemożliwe. Ja się do nikogo nie przywiązuje. Jestem samotnym wilkiem i jest mi z tym dobrze.
Nie znam takiego uczucia jak zazdrość o kobietę...
Ale jak mam nazwać to co teraz czuję?
Moje rozmyślania przerywa pukanie do mojego gabinetu.Z nadzieją mówię- Proszę. - Jednak w drzwiach pojawia się postać Ravena.
-Hej stary, jak tam twoja małżeńska umowa?
-Świetnie, Alis już mieszka ze mną, do pracy przyjechaliśmy razem, powoli zaczynamy uwiarygadniać nasz związek.
-No to chyba powinienem ci pogratulować. A gdzie ona teraz jest?
-Nawet mi nie przypominaj- mówię poddenerwowany głosem- wyszła na lunch z jakimś Tobym, który wprowadził się do mieszkania, które ona wcześniej wynajmowała. I jeszcze ten palant się do niej przystawia, chociaż jasno dałem mu do zrozumienia, że jest moja.
-Uuuu stary...
-Co mi tu buczysz? -pytam zdenerwowany.
-Od kiedy stałeś się taki zaborczy. -stwierdza Raven z uśmieszkiem.
-Nie jestem zaborczy!- krzyczę.
-Na pierwszy rzut oka widać że jesteś o nią zazdrosny.Moja żona i Liam nie uwierzą jak im to powiem-roześmiał się Raven.
-Nawet się nie waż tych kłamstw rozpowiadać i wynoś się z mojego gabinetu, abym mógł pracować.
-I tak wiem, że dopóki Alis nie przyjdzie nie będziesz się mógł na niczym skupić.
-Wynocha-krzyczę rozwścieczony jego słowami.
-Dobra, dobra już się zmywam, ale nie zapominaj kto tu jest szefem- mówi i wychodzi.
Za chwilę drzwi znowu się otwierają, a ja mam już zamiar rzucić w niego notesem, gdy okazuje się, że to Alis.
-Przepraszam, że tak bez pukania, ale mam zajęte ręce- mówi wskazując głową na dłonie w których trzyma kawę.- Pomyślałam, że jeśli z lunchem nam nie wyszło to może chociaż napijemy się wspólnie kawy.-stwierdza uśmiechając się promienie.
A ja nie mogę oderwać od niej wzroku, jaka ona jest piękna... Ale już po chwili do głowy przychodzi mi myśl, że jej dobry humor może być zasługą tego Toby-ego. I to zaczyna doprowadzać mnie do furii, ale staram się jej tego nie okazywać.
-Świetny pomysł.Proszę siadaj- mówię wskazując na kanapę stojącą w rogu pokoju.
Czekam,aż usiądzie i robię to samo,zadając jej pytanie:
-I jak było na lunchu?-Było bardzo miło, wszystko wytłumaczyłam Toby-emu i teraz jestem spokojna, że będzie mu się rewelacyjnie tam mieszkać.
Jak ona może mówić, że było super? I dlaczego mnie ten fakt, aż tak wkurza?
-Czyli nie będziesz musiała się z nim więcej spotkać?- pytam upijając łyk kawy.
-Polubiłam go i gdy będzie potrzebował pomocy to na pewno mu jej udzielę.-Wolałbym, żebyś się z nim więcej nie spotykała.
-Nie będziesz mi mówić z kim mam się przyjaźnić, a z kim nie.
-Wiesz, że on może zagrozić naszej umówię-mówię, starając się naprawić atmosferę.
-Boisz się, że się zakocham?- pyta Alis
Czy tak jest naprawdę?
-Nawet jeśliby tak było, to... to może wszystko popsuć. I potwierdzałoby, że powinnaś ograniczyć wasze kontakty.-Och Josh, czasami naprawdę cię nie rozumiem.-Jęczy Alis, a po moim ciele przechodzą ciarki. Tak bardzo teraz chciałbym jej dotknąć. Skosztować jej pełnych malinowych ust, doprowadzić do jęku swoim dotykiem i pocałunkami.
Między nami zapada cisza, w której słychać nasze przyspieszone oddechy. Mam wzrok wbity w jej oczy, a ona w moje. Widzę jak nerwowo przeczesuje włosy i oblizuje usta. I wtedy odkładam kawę na stolik i zaczynam się do niej powoli zbliżać.Gdy nasze usta dzielą tylko milimetry, mówię:
-Dlaczego musisz mnie tak denerwować ?
-A dlaczego ty nie potrafisz....
Już mam zamiar ją uciszyć pocałunkiem, ale w tej chwili do mojego pokoju wkracza znowu ten przebrzydły Raven. Ależ ma cudowne wyczucie czasu i dlaczego tym razem nie zapukał?
-Przepraszam, ale to nagła sprawa. Mamy problem z inwestycją w Corvium.
Hej kochani😍Jak mijają wam ferie? Specjalnie powalentynkowo publikuje nowy rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba😃 Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale SESJA☹️ W najbliższym czasie nie zapowiada się lepiej, wiec jeśli jest ktoś kto chciałby stworzyć jeden rozdział (z perspektywy Alis) to piszcie do mnie śmiało w prywatnych wiadomościach. Jeśli nie znajdę jakiegoś obeznanego z fabułą pomocnika, to nowego rozdziału spodziewajcie się w nowym miesiącu😉 Jak zwykle proszę o wasze komentarze i gwiazdki, oraz dziękuje, że nadal ze mną jesteście 😘😍💖
CZYTASZ
Udawane Małżeństwo
Любовные романыZnaleźliście się kiedyś w sytuacji bez wyjścia? Josh doskonale wie co to oznacza. Ma kilka dni na znalezienie sobie kobiety z którą za miesiąc się ożeni.