Rozdział 18

9.1K 477 32
                                    

*Alis

Patrzę w jego oczy i nie dowierzam. Co się właśnie dzieje? Czy ja śnie?
Staram się słuchać go jak najdokładniej i zrozumieć o czym mówi. I gdy do mnie dociera, jestem po prostu przerażona. Jak to możliwe? Jak mógł tak długo ukrywać przede mną swoje uczucia? I dlaczego zdecydował powiedzieć o nich teraz?

Dobra przyznał się czuje miedzy nami jakieś przyciąganie, ale nie jestem gotowa na takie deklaracje. Przecież to wszystko komplikuje, w normalnych okolicznościach nie przyjęłabym tych zaręczyn, ale teraz, gdy mamy umowę jak mogę tego nie zrobić? Na tym przecież ma polegać moja rola w tej grze. Gdy ja bije się z myślami on patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, w których odbija się blask księżyca i nadzieja.
Rozum mówi mi żebym to przerwała, ale ciążą nade mną konsekwencje takiej decyzji.
Z drugiej strony serce jakoś dziwnie bije mi w piersi przyspieszonym rytmem, a w brzuchu odczuwam dziwne poruszenie.
Jest tylko jedno wyjście, odpowiadam:
-Tak, wyjdę za ciebie...

Josh nie daje mi dokończyć i porywa mnie na ręce, kręcąc się ze mną wokół własnej osi, a później powoli stawia i niespodziewanie wbija się w moje usta. Tego się nie spodziewałam i jak głupia gąska daje się ponieść przyjemnemu połączeniu naszych ust. Czuje dreszcze na całym ciele, które sprawiają, że lekko uchylam usta, co mój towarzysz wykorzystuje i rozpoczyna wewnętrzny taniec naszych języków. Głupi impuls sprawia, że oddaje pocałunek, ale w momencie gdy Josh przyciąga mnie do siebie jeszcze bliżej, opamiętuje się i odpycham się od jego klatki piersiowej rękami. 

Josh patrzy na mnie z wyrzutem, wzrokiem małego dziecka któremu ktoś zabrał zabawkę. Przez chwile oboje stoimy w cisz, ciężko dysząc, lecz przerywam to i mówię z wyrzutem:

-Nie dałeś mi dokończyć.

-Przepraszam jestem taki szczęśliwy- mówi z tak prawdziwym uśmiechem na twarzy, jakiego jeszcze u niego nigdy nie widziałam.

I tym samym zbija mnie z tropu, jak mam mu to teraz powiedzieć, wyjdę na nieczuła idiotkę. Dobra Alis dasz radę, tylko spróbuj być delikatna.

-Josh- mówię delikatnym głosem, aby skoncentrować na sobie jego uwagę- ja się zgadzam, ale nie potrafię stwierdzić, że czuje to samo co ty. Nie powinniśmy angażować w to uczyć, to miał być tylko układ "biznesowy".

Po jego wyrazie twarzy nie da się nic wyczytać, oczywiście jego uśmiech znikł gdy tylko powiedziałam "ale".

-Powiedz coś- mówię podchodząc do niego bliżej. 

I wtedy zauważam ponowny błysk w jego oczach. Łapie mnie w objęcia i przytula, choć staram się mu wyrwać, nie daje rady.

-Mówisz, że nic nie czujesz, ale zauważ jak twoje ciało na mnie reaguje- szepcze mi do ucha, przy okazji lekko muskając je wargami, a ja nie potrafię się od niego odsunąć, ani oprzeć przed lekkim westchnieniem.

Resztami samozaparcia stwierdzam:
- To tylko reakcja organizmu, a nie uczucia.

- Na początek to wystarczy. Na każdym kroku będę pokazywał ci jak bardzo mi na tobie zależy, jak bardzo się dzięki tobie zmieniam. Małymi kroczkami będę starał się udowodnić, że nie jestem taki zły, za jakiego mnie uważasz. Sprawie, że poczujesz do mnie to samo co ja do ciebie. Alis po prostu daj mi szansę, a na pewno jej nie zmarnuję.- mówi z determinacją w głosie. A ja nie wiem co mam mu powiedzieć, na szczęście nie oczekuje ode mnie odpowiedzi. Dlatego przez następne kilka minut stoimy po prostu milcząc.

Gdy wreszcie wyrywamy się z tego letargu, Josh prowadzi mnie do samochodu w objęciu, a ja nie chce się mu wyrywać, bo jak na jeden dzień mam już wystarczająco dużo wrażeń, nie potrzebna mi jest jeszcze na dodatek kłótnia. 
Ostatnie co pamiętam to ciepło panujące w samochodzie, przyjemna muzykę w radiu i to jak powoli zasypiam. 

Budzę się dopiero nad ranem już w łóżku. Ze zdziwieniem siadam i rozglądam się dookoła. Jestem w mieszkaniu, a obok mnie śpi Josh, już mam się znowu położyć, bo przecież dziś sobota, a my mamy wole, gdy zauważam ze jestem ubrana w koszulkę Josha. Szybko zaczynam się obmacywać i z ulgą stwierdzam, że mam na sobie majtki. Dopada mnie furia gdy stwierdzam, że Josh musiał mnie rozebrać, a co za tym idzie widział moje piersi, bo do sukienki którą miałam wczoraj na sobie nie potrzebowałam stanika. Nie wiele myśląc rzucam się na niego i krzyczę:

- Wstawaj ty zboczeńcu! Juz nie żyjesz!

Josh przerażony otwiera szybko oczy, jednak szok to mija i zaczyna się do mnie uśmiechać, co mnie jeszcze bardziej denerwuje. 

- Co się dzieje Kruszynko?- pyta, owijając dłonie wokół mojej talii.
O nie tak to nie będzie, zwalam jego dłonie z mojego ciała, siadam na nim i przyszpilania mu ręce nad głową.

-Ja ci dam Kruszynkę! Jak mogłeś mnie rozebrać ?

-Oj przestań, nie chciałem cię budzić, a w sukni byłoby ci niewygodnie.

-Ty już się nie przejmuj moja wygodą- stwierdzam hardo.

- Oj nie dramatyzuj, jesteśmy narzeczeństwem- śmieje się.

-A nie słyszałeś o czymś takim jak czystość do ślubu?

-Przecież nic nie próbowałem- dodaje z miną niewiniątka.

-Ale ja już wiem co ci chodziło po tej twojej zboczonej główce Josh!

-Nie krzycz kochana- stwierdza i przekierowuje swój wzrok na moje piersi, które znajdują się centralnie w zasięgu jego wzroku.

Widząc to szybko puszczam jego ręce, co on wykorzystuje i teraz to on wisi nade mną. Jak mogłam się tak podejść? Próbuje się wykręcić, ale zdaje się to na nic bo jeszcze mocniej przyszpila mnie swoim ciałem.

-Muszę przyznać, że ledwo się powstrzymałem przed dotknięciem twoich skarbów, ale teraz chyba nic nie stoi mi na przeszkodzie- śmieje się i kładzie swoją głowę na moich piersiach. 

Próbuje go zwalić z siebie, ale jak zawsze w jego przypadku on wygrywa, bo jest za silniejszy.
Wzdycham zrezygnowana.

- A teraz pozwól, że znowu zasnę.

-Josh, nawet sobie nie żartuj. Będę cały czas gadać i nie uda ci się spać.

-Alis bądź tak dobra i tez spróbuj zasnąć, albo będę musiał uciszyć cię w inny sposób- mówi z tym swoim szyderczym uśmiechem i niebezpiecznym błyskiem w oku.

- Ale mi jest nie wygodnie, duszę się.

-Przesadzasz, jakbyś się dusiła to nie gadałabyś  tyle.

Nie mając innego sposobu na przekonanie go, warczę zła i leżę w objęciu Josha z jego głowa na mojej klatce piersiowej, po jakiejś chwili stwierdzam, że jest mi nawet przyjemnie i sama także zasypiam.

Kolejny rozdział za nami👏🏻😁
Drugi rozdział w ciągu jednego miesiąca, brawa dla mnie haha😂
Jeśli wam sie podoba zostawcie gwiazdkę , dzięki temu wiem na jakie sceny, sytuacje jest "popyt" wśród was😂💜
Chętnie poczytam rownież wasze komentarze, teorie spiskowe i opinie❤️
XoXo

Udawane Małżeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz