Rozdział 5

16K 674 35
                                    

*Josh

Gdy tylko Alis odjeżdża, ja rownież wsiadam do mojego samochodu i kieruję się w stronę mojego apartamentu. Który kupili mi rodzice na 24 urodziny.
Parkuję samochód i wjeżdżam windą na 36 piętro.Gdy otwieram drzwi , dzwoni mój telefon. Przez ułamek sekundy mam nadzieję, że to Alis, która podjęła decyzję i chce mi o niej powiedzieć już dziś, zapewniając mi spokojną noc, bez ciągłego zastanawiania się co zdecyduje.

Spoglądam na wyświetlacz, na którym nie zauważam numeru swojej asystentki, lecz mojego kumpla Liama. Zawiedziony odbieram telefon
-Halo.
-Siema stary, jesteś dziś wolny?
-Tak, a o co chodzi? Ostrzegam, że nie będę ratował twojego tyłka z żadnej opresji.
-Nie o to chodzi. Ja i Raven wyruszamy w miasto, wiec pomyślałem, że może będziesz chciał iść z nami.
-No nie wiem jestem bardzo zmęczony, dopiero wróciłem z pracy. -mowię
- Nie daj się namawiać stary, będzie ekstra upijemy się jak za starych dobrych czasów.

Wiem, że i tak nie da mi spokoju jeśli się nie zgodzę wiec mowię:
-No dobra, muszę tylko wziąć prysznic i coś zjeść.
-Ok to będę u ciebie za pół godziny.- powiedział Liam i rozłączył się. 

Biorę szybki prysznic, zakładam czarne dżinsy, oraz t-shirt  i przygotowuję sobie kurczaka z ryżem.
Gdy już kończę posiłek, słyszę dzwonek do drzwi. Podążam w ich stronę i je otwieram.
-Co tak długo. Mam się tu zestarzeć ? -mówi Liam wchodząc do mojego mieszkania.
-Gdzie Raven?-pytam
-Dołączy do nas w klubie. Musi wynagrodzić swojej żonie, to że zostawia ją dziś samą w domu i idzie pić z nami.
-Wynagrodzić?
-Nie wnikałem w szczegóły, ale sądzę, że to wynagradzanie mu również  sprawi nie małą przyjemność.- mówi Liam z uśmiechem na twarzy i mruga do mnie -A co u ciebie stary ? Bo wyglądasz okropnie. Jak twoje poszukiwania żony? Poczyniłeś jakieś
postępy ?
-Można powiedzieć, że za razem tak i nie. Znalazłem idealną dziewczynę do tej roli, ale nie zgodziła się, ubłagałem ją jednak żeby zastanowiła się do jutra.-mówię
-No to idealnie trafiłem z moja propozycją wypadu do klubu. Dzięki temu się odprężysz.
-Najchętniej poszedłbym spać.
-Koleś uśmiechnij się, nie będzie żadnego spania, to może być twój ostatni wieczór jako singla. Chodź zbieramy się, za kwadrans jesteśmy umówieni w klubie z Ravenem, a chyba nie chcemy żeby, opróżniał bar bez nas.-powiedział Liam i za 15 minut byliśmy już w klubie.

Chwilę zajęło nam odnalezienie naszego kumpla, który wynajął dla nas loże VIP .
Po kilku drinkach, Liam znaczą opowiadać Ravenowi, że znalazłem kandydatkę na żonę.
Raven ze zdziwieniem zapytał- Zakochałeś się?
-Nie po prostu zawrę z nią układ, jeśli się zgodzi.
- To ona jeszcze się na to nie zgodziła? - zapytał Raven
- Jutro ma dać mi odpowiedź.-mowię i piję kolejną szklankę whisky.
-A kto to w ogóle jest ? Znam ją?
-Tak, -przez chwile zastanawiam się czy mu powiedzieć, ale dochodzę do wniosku, że jeśli dziewczyna się zgodzi to i tak się dowie,wiec mowię - to Alis.
-Twoja asystentka?
-Tak
-Wow. Ona jest naprawdę gorąca, dziwiłem się jak ty dajesz radę z nią pracować, ja nie potrafiłbym się skupić. Taką żonę to ja rozumiem, zazdroszczę ci Josh. -wybełkotał Liam 
- To dobra dziewczyna i pracownica, nie powinieneś jej w to wciągać .- powiedział z wyrzutem w głosie Raven
Wiedziałem, że będzie miał do mojej decyzji jakieś ale, ponieważ jest on najrozsądniejszy z naszej paczki i zawsze myśli nad konsekwencjami swoich decyzji, niczego nie robi lekkomyślnie. Możliwe, że dlatego osiągną wszystko czego chciał, jest żonaty z kobietą którą kocha nad życie i ma własną firmę.
-Wiem. Ale to moja ostatnia szansa, nie znajdę nikogo lepszego od niej. To musi być ona tylko w niej mógłbym się zakochać.
Raven patrzy na mnie dziwnym, przenikliwym wzrokiem,ale już nie neguje mojego postępowania.

Pijemy następną kolejkę, gdy Liam mówi:           - Ej czy to nie ona?
-Kto?-pytam
-Twoja Alis, o tam po prawej stronie. Wow wyglada bosko.
Liam ma rację to ona. Wyglada nieziemsko w tej swojej obcisłej spódniczce i śnieżno białej bluzce. Jest tu z koleżankami, tak jak mówiła. Dobrze, że nie z jakimś facetem. Uff kamień spadł mi z serca, to znaczy że mam jakieś szanse, żeby nasz układ wypalił. 
Mój wzrok skupia się tylko na niej, jak ona swietnie tańczy ...Ej co robi ten chłoptaś? Dlaczego ona z nim teraz tańczy ? Już mam zamiar się podnieść i iść odciągnąć go od niej, gdy ktoś przytrzymuje mnie za rękę.
-Uspokój się Josh, pamiętaj, że narazie nie jesteście razem. A po drugie oni tylko tańczą-mówi Raven.
Za namowa przyjaciela postanawiam zostać na miejscu. Przez resztę wieczoru obserwuję Alis i gdy ona i jej przyjaciółki, wychodzą, a tamci faceci zostają jeszcze w klubie. I ja postanawiam wrócić do domu.
Gdy już docieram do mojego apartamentu, od razu kładę się do łóżka i idę spać.

Z błogiego snu budzi mnie donośny dźwięk budzika. Szybko wstaję z łóżka i szykuję się do pracy. Gdy już jestem ubrany i najedzony, wychodzę z mieszkania i w ekspresowym tępie zmierzam do firmy mojego kumpla. Nie mogąc się doczekać spotkania z Alis.
Gdy wchodzę do biura mojej asystentki jeszcze nie ma, jej biurko jest puste, zawiedziony idę do swojego gabinetu.
Otwieram drzwi i widzę Alis w pięknej, granatowej sukience,(zdjęcie w załączniku ) siedzącą w moim fotelu.
Z uśmiechem na ustach mówi:
-Witaj mężu.
I te dwa słowa czynią ze mnie najszczęśliwszego człowieka na świecie.
Nie panuje juz nad emocjami, mimiką twarzy i moim zachowaniem. Po prostu podbiegłam do niej, podnoszę ją z fotela i przytulam.
Do końca nie wierzę w to, że się zgodziła.
Czy to przypadkiem nie jest sen? Jeśli tak to ja nie chcę się budzić.

I jak wam się podoba?😄

Udawane Małżeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz