*Josh
Z letargu wyrywa mnie budzik, który nastawiłem na 11, ponieważ mamy dziś z Alis tajną misję do wypełnienia. Gdy uciszam to nieznośne urządzenie wracam wzrokiem do mojej narzeczonej i delikatnie zaczynam gładzić jej policzek. Jest taka piękna, że brakuje mi tchu w piersi. Muszę przyznać, że jestem szczęściarzem, który może budzić się tuż obok niej każdego ranka.
Zaczynam delikatnie całować linie jej szczęki, aby sprawić by sie obudziła, gdy składam pocałunek na jej ustach momentalnie otwiera oczy. Uśmiecham się łobuzersko i pytam:-Jak się spało?
-Do momentu jak ktoś mnie bestialsko obudził, bardzo dobrze-mruknęła.
-Przyzwyczajaj się, dziś musimy odwiedzić moich rodziców, dlatego czas się powoli zbierać.
-I mówisz mi o tym dopiero teraz? Przecież do takich spotkań trzeba się przygotować, chociażby psychicznie.
-Nie dramatyzuj, mogę cię zapewnić, że moi rodzice cię pokochają, a teraz wstawaj i szykuj się-mówię podnosząc się z łóżka z uśmiechem i zmierzam do kuchni, aby przygotować nam śniadanie.
Gdy kończę przygotowywać jajecznicę do kuchni wchodzi Alis, od razu wyczuwam jej obecność i odwracam się aby na nią spojrzeć. Jak zwykle wygląda oszałamiająco w tej swojej sukience w stylu "grzecznej dziewczynki", która idealnie uwidacznia jej atuty.
-Zaraz przypalisz jajecznicę- mówi ta piękna kobieta, wyrywając mnie z zamyślenia.
-Siadaj i o nic się nie martw- mowię nakładając jej porcje.
-Jak mam się nie martwić skoro wpakowujesz mnie w takie sytuacje jak spotkania rodzinne, bez wcześniejszego ostrzeżenia?-pyta.
-Alis to i tak musiało kiedyś się wydarzyć, a wydaje mi się, że lepiej żebyście poznali się przed ślubem-śmieje się.
-Ty zawsze musisz mieć racje? Nie możesz przyznać, że głupio postąpiłeś nic mi nie mówiąc?
-Może tak, ale spójrz na plusy, przeżywasz to spotkanie tylko dziś, a nie cały tydzień- mowię puszczając jej oczko.
-Joooossshhh- jęczy Alis, na co mi robi się gorąco. Ta kobieta doprowadza mnie do szaleństwa, ale zdaje się tego nie zauważać.
-Dobra, dobra wybacz, że dopiero teraz cię informuje, a teraz jedzmy-poddaje się, bo jeszcze jeden taki jęk i byłbym zgubiony.
Reszta śniadania upływa nam na swobodnej pogawędce, podczas której opowiadam Alis o moich rodzicach. Chce ja tym trochę uspokoić.
Po posiłku Alis zabiera się za zmywanie a ja pędzę się ogarnąć, bo nie chce jeszcze bardziej stresować mojej kobiety i spóźnić się na obiad do moich rodziców.Gdy juz jestem gotowy wchodzę do salonu, gdzie zastaje Al siedząca na kanapie i czytająca jakaś książkę. Jest tak skupiona, że zauważa mnie dopiero gdy lekko krząkam i mówię:
-Jesteś gotowa?
-Zróbmy to Josh- mówi, ale widzę w jej oczach niepewność.
Dlatego podchodzę do niej i łapie za dłoń wyprowadzając z mieszkania. A gdy jesteśmy już w samochodzie oznajmiam:-Al błagam cię nie stresuj się, kocham cię i nic tego nie zmieni. A moi rodzice bedą się cieszyć moim szczęściem, bo teraz wiem, że bez ciebie i twoich humorów nie potrafiłbym już funkcjonować tak jak wcześniej.
Wiem wiem powiecie-poważne wyznanie, ale nie mogę dusić tego w sobie. Chce, aby cały świat wiedział, że mi na niej zależy. I nie oczekuje, od niej odpowiedzi, jestem cierpliwy i będę czekał, aż pokocha mnie tak samo mocno jak ja ją.
Zerkam na jej twarz i przez chwile dostrzegam jakby wzruszenie, ale szybko znika i znowu nie potrafię odczytać wyrazu jej pięknej buźki.
Ponownie biorę jej dłoń w swoją i ją całuję, a ona nie protestuje. Po chwili uruchamiam samochód i mowię:-Zapnij pasy mała- i puszczam jej oczko.
Na co ona patrzy na mnie krzywo i wybucha śmiechem.Hejo💕 Jak wam się podoba nowy rozdział ?
Spodziewaliście się, że tak szybko odbędzie się spotkanie z rodzicami ?
Co myślicie o Joshu, Alis? Podoba wam się ich relacja?
Jestem ciekawa waszych opinii😆 Dlatego piszcie, chętnie poczytam wasze komentarze i na nie podpowiadam😊😍
Jeśli wam się podobało będę wdzięczna za gwiazdkę ⭐️
P.S Jeśli są jakieś błędy to wybaczcie, ale pisałam ten rozdział na telefonie😞❤️Dzięki, że jesteście 💕
XoXo
CZYTASZ
Udawane Małżeństwo
RomanceZnaleźliście się kiedyś w sytuacji bez wyjścia? Josh doskonale wie co to oznacza. Ma kilka dni na znalezienie sobie kobiety z którą za miesiąc się ożeni.