XXVII

381 12 1
                                    

Maraton

Ostatni rozdział maratonu 😙

- I jak ? Fajnie było ? - zapytał mnie lokowaty
- Pewnie genialnie wam to wszystko wyszło !
- Cieszę się, że ci się podobało. Teraz czas ta prezent ! - powiedział - Gotowa ?
- A mam się bać ? - wolę zapytać bo z nim to nigdy nic nie wiadomo
- Raczej nie. - zaśmiał się
- Raczej ?! - uniosłam się
- Ugh ! Chodź to się przekonasz. - pociągnął mnie w stronę wyjścia

Szliśmy w ciszy. Było mu trochę zimno, dlatego postanowiłam się ogrzać. Harry to zauważył i postanowił okryć mnie swoją bluzą. To było bardzo miłe z jego strony.

- Jesteśmy na miejscu - powiedział uradowany Hazz, kiedy zatrzymaliśmy się przed studiem tatuażu
- Skąd wiedziałeś ?! - zdziwiłam się
- Spytałem Simon'a co lubisz, a on podał jedno słowo tatuaże i od razu wiedziałem co będzie moim prezentem dla ciebie. - wyjaśnił
- Dziękuje - powiedziałam, a potem go przytuliłam - Nie obraź się, ale wole zrobić tatuaż u nas w mieście, bo mój wujek ma własne studio, a tutaj nie wiem jak jest.
- Spokojnie. Chodziło mi o to, żebyś dziś się dowiedziała, a kiedy przyjedziemy do domu zrobiła swój wymarzony tatuaż. - zapewnił mnie Hazza

Jesteśmy właśnie ma molo, bo postanowiliśmy przejść się jeszcze na spacer. Stoimy teraz na przeciwko siebie. Widzę jego szmaragdowe tęczówki i ten piękny uśmiech, który zawsze poprawia mi humor. Nim się obejrzałam zaczęliśmy się całować m. Piękna atmosfera została niestety zniszczona przez telefon chłopaka :

- Dobrze już wracamy - zwrócił się do urządzenia, a następnie do mnie - Jak sama pewnie słyszałaś musimy już wracać.

Szliśmy już do hotelu cały czas trzymając się za ręce co bardzo mi się podoba.

Rozdział taki sobie, ale chyba całkiem ok.

Dream || h.s. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz