Ktoś, nie wymienię z imienia i nazwiska, okropnie męczy mnie o rozdział, więc proszę bardzo! Jeszcze gorący.
***
Wparowałam do domu, jak burza. Czarnowłosy bóg kłamstw, najseksowniejszy facet na świecie, mój chłopak, siedział rozwalony na ciemnej kanapie i oglądał telewizję. Trzasnęłam mocno drzwiami. Ściany zatrzęsła się, a Loki podskoczył w miejscuz zwracając na mnie uwagę. Zła ja stado os, ruszyłam sztywnym krokiem w stronę salonu i barku. Wyjęłam szkło i napełniłam naczynie czystą whisky. Czując palące spojrzenie mężczyzny na swoich plecach, jednym łykiem wypiłam całą zawartość. Paląca ciecz, rozlała się po moim przełyku, nie dając oczekiwanego rezultatu, chwilowego zapomnienia. Odtwarzałam w myślach jedną odpowiedź, na jedno durne pytanie. Czy Loki wie? TAK. Jedno słowo, zwyczajne proste słowo a potrafiło mnie tak zranić. Czuję się zdradzona, oszukiwana, i co najgorsze wykorzystana. Jeden głęboki wdech i obrót.
Stanęłam z czarnowłosym oko w oko, dosłownie. Stał tak blisko, jak jeszcze nikt dotąd. Szybko robię krok w tył, okay, dwa kroki w tył. Oglądam twarz Lokiego, na której pojawia się zmarszczka, brwi się ściągają, a gniewne i zaciekawione spojrzenie, wwierca się w mnie. Zbieram się w sobie i pytam:
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - dźwięk, który wydobył się z moich ust jest niewiele głośniejszy niż szept.
- Nie rozumiem. Czego ci nie powiedziałem?
- Nie rób ze mnie idiotki! - warczę, krzywiąc się nieelegancko. - Dlaczego ja nie wiem, że TY wracasz n-na Asgard?
Twarz boga kłamstwa zmienia się, przybiera maskę obojętności. Kiedyś obiecał, że przestanie to robić w mojej obecności, kiedy jesteśmy sami. Tylko przez jego oczy, przeleciał drobny błysk. Tak szybko, jak się pojawił tak znikł. Nie umiem czytać z jego oczu.
- Nie wiem, dlaczego miałabyś o tym wiedzieć.
- Może dlatego, że jestem twoją dziewczyną? - zapytałam słabo, czując łzy, wzbierające pod powiekami.
- To nie ma najmniejszego znaczenia. Nie mógłbym skazać cię na życie, przy kimś takim, jak ja.
Powiedział to, wyjawił prawdziwy powód. Nie chciał, nie chce niszczyć mi życia. Z jednej strony rozumiem jego podejście do całej sytuacji, jednakże to nie sprawia, że boli mniej.
- Nie - powiedziałam stanowczo. - Nie mógłbyś tego zrobić. Sama to robię. Wiem kim jesteś, wiem czym się zajmowałeś, wiem, że zabijałeś. Ja to wszystko wiem, rozumiem i nie odstrasza mnie to od ciebie.
- Życie ze mną przypomina więzienie.
- Więzienie, w którym zamykamy się sami przestaje być więzieniem. Musisz to w końcu zrozumieć.
- To nie jest takie proste.
- To jest takie proste! Chcę być z tobą, budzić się koło ciebie, i tak wiem, jak to beznadziejnie brzmi. NIE PRZERYWAJ MI, troszczyć się o ciebie, opatrywać ci rany. Wiem co mówię.
- Ja nie umiem kochać.
- Zamknij się zbaraniały idioto!
W sekundę znalazłam się przed Lokim, ręce zarzuciłam mu na szyję, palce wplotłam w starannie ułożone kosmyki włosów. Stając na palcach wpiłam się w jego wąskie, chłodne i cholernie namiętne usta. Nie czekałam długo na reakcję z jego strony. Niemal natychmiast poczułam silne ramiona, oplatające mnie w tali i przyciągające jeszcze bliżej. Jęknęłam w jego usta, czując wypukłość w okolicy podbrzusza. Czułam uśmiech, który wkradł się na usta Lokiego. Sama mimowolnie się uśmiechnęłam.
Stojąc w salonie zaczęłam rozpoznać guziczek po guziczku, jego śnieżnobiałą koszulę. Moja bluzka, zapinana na zamek błyskawiczny, dawno leżała na ziemi. Pozbyłam się wysokich szpilek i musiałam przyciągnąć głowę Lokiego niżej, bym mogła do niej dosięgnąć. Dlaczego on musi być taki wysoki! Mężczyzna obdażył większą uwagą moją szyję i linię szczęki. Nie pozostawałam bierna i sama zaczęłam składać pocałunki na jego klatce piersiowej.
Silne dłonie uniosły mnie do góry. Oplotłam nogi wokół jego bioder i na powrót przylgnęłam, do jego ust. Koszula wylądowała na schodach, kiedy Loki zmierzał w kierunku sypialni. Kopniakiem otworzył drzwi i równie subtelnie je zamknął. Zostałam bezceremonialnje rzucona na łóżko. Mężczyzna pozbył się eleganckich butów i skarpetek zostając w samych spodniach. Położył się między moimi nogami i otarł się o moją kobiecość. Jęknęłam głośno, odchylając szyję do tyłu, zamknęłam oczy. Czułam pocałunki składane na moich obojczykach i na linii, którą tworzył stanik. Jedną ręką, bóg rozpiął mi zamek od spodni i pozbawił dolnego okrycia.
Szybka zmiana stron. Teraz ja siedziałam na nim okrakiem i całowałam. Zmarszczyłam brwi. Przeszkadzały mi jego spodnie, ewidentnie za ciasne w pewnych miejscach. Szybko się ich pozbyłam. Niedługo po nich na podłodze wylądowała moja bielizna i jego bokserki. Jedna ręka Lokiego pocierała delikatnie jeden sutek, drugi był atakowany przez zachłanne i chłodne usta.
- Jesteś tego pewna?n- usłyszałam zachrypnięty, niski głos.
- Tak, jak niczego innego - powiedziałam i popatrzyłam mu w oczy.
Loki uniósł się nade mną i jednym sprawnym ruchem, wszedł we mnie. Zaparło mi dech z rozkoszy. Był idealny, wypełniał mnie całą. Kolejne pchnięcia były głębokie i niśpieszne. Wodziłam długimi paznokciami, po jego plecach. Jego ciało tak samo jak i moje znaczyły blizny. Nigdy mi nie przeszkadzały, powiem nawet więcej, uwielbiam je.
- Jesteś. Tak. Cholernie. Idealna - wywarczał Loki do mojego ucha przyśpieszając tępo.
- To ty jesteś cudowny - mruknęłam, biorąc w posiadanie jego usta.
Tym sposobem minęła nam większość nocy.
***
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca i delikatne pocałunki składane na moich plecach, wzdłuż blizn. Moim ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz. Przekręciłam się przodem do Lokiego i przytuliłam, do jego klatki piersiowej, która emanowała delikatnym, przyjemnym chłodem. Wtuliłam się mocniej w ciało ukochanego. Jeszcze nigdy, nikogo tak nie nazwałam.
- Kocham cię - wyszeptałam cicho.
- Co powiedziałaś?
- Kocham cię, naprawdę.
-Wrócisz ze mną na Asgard? - zapytał niespodziewanie mężczyzna. - Proszę.
Uniosłam zaskoczona głowę i spojrzałam w szmaragdowe oczy. Czy ja się przesłyszałam, czy on zaproponował mi abym udała się z nim do domu? Abym stanęła przed Odynem, Wszechojcem, jako kto?
- Zgoda - powiedziałam kiedy uporałam się z burzą myśli.
- Kocham cię - usłyszałam w odpowiedzi.
CZYTASZ
Złote Kłamstwa ✔
FanfictionWygnali mnie z rodzinnej planety wieki temu i zesłali do Midgardu, bym odpokutowała swe grzechy. Żyłam tak jak ludzie. Walczyłam, kochałam i byłam... Do czasu aż nie pojawili się oni Avengersi, a wraz z nimi ON. Czarnowłosy mężczyzna nie z tej plan...